Przewodów. Morawiecki o śledztwie, które "trochę potrwa": Nie ma pewności, skąd wystrzelono rakietę.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił nowe informacje w sprawie wybuchu w Przewodowie. Szef rządu podkreślił, że Polska chce być w tej sprawie "tak transparentna, jak to możliwe".
Nie ma jeszcze stuprocentowej pewności, skąd wystrzelono rakietę, która eksplodowała w Przewodowie. Tak mówił premier Mateusz Morawiecki, pytany podczas niedzielnej (20 listopada) wizyty w Helsinkach o stan śledztwa w sprawie wybuchu, który zabił dwóch polskich obywateli.
Zgromadziliśmy dowody
Według wstępnych ustaleń Polski, Stanów Zjednoczonych i NATO na Przewodów spadł pocisk ukraińskiej obrony powietrznej, wystrzelony w celu strącenia rosyjskiej rakiety mającej uderzyć w obwód lwowski. Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że nad wyjaśnieniem sprawy pracują polscy, amerykańscy i inni zagraniczni eksperci. Na miejscu byli też specjaliści z Ukrainy. - Zgromadziliśmy dowody w postaci nagrań z kamer Straży Granicznej, ale one nie wskazują ze stuprocentową pewnością, skąd odpalono rakietę. Zatem musimy nadal gromadzić nowe dowody, a śledztwo jeszcze trochę potrwa - poinformował szef rządu.
Sprawa dziwna i widać, że już na tym etapie Rząd Polski zaczął mataczyć. Powołał się na nagrania z kamer Straży Granicznej a przecież w tym okresie niebo nad Polską i Rosją jest na bieżąco kontrolowane przez radary, satelity. Prezydent Biden wyraźnie mówił o trajektorii lotu, czyli powinniśmy wiedzieć skąd wystrzelono rakietę. Kto wydał rozkaz jej odpalenia i dlaczego. To specjaliści z Ukrainy powinni bez najmniejszego problemu ustalić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1