ahmadeusz |
Administrator |
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2015 |
Posty: 3021 |
Przeczytał: 13 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Hioba 1:1-5
Był w ziemi Uc pewien mąż imieniem Hiob; a mąż ten był nienaganny i prostolinijny oraz bojący się Boga i stroniący od zła. I urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki. A dobytek jego stanowiło siedem tysięcy owiec i trzy tysiące wielbłądów oraz pięćset par bydła i pięćset oślic, miał także bardzo wiele służby; i mąż ten był najzamożniejszym ze wszystkich mieszkańców Wschodu. A jego synowie chodzili i urządzali ucztę w domu każdego w jego dniu; posyłali też po swoje trzy siostry, które zapraszali, aby z nimi jadły i piły. A gdy u każdego z nich po kolei minął dzień ucztowania, Hiob posyłał i ich uświęcał; i wstawał wczesnym rankiem, i składał ofiary całopalne według liczby ich wszystkich; bo Hiob mówił: „Może zgrzeszyli moi synowie i przeklęli Boga w swym sercu”. Tak Hiob czynił zawsze.
Na tego człowieka zwrócił raz uwagę najszanowniejszy Bóg Jehowa. W rozmowie z swymi synami przedstawił go jako wzór człowieka pobożnego, ale najszanowniejszy pan Szatan zasugerował, że może to być wdzięczność za otrzymywane w zamian błogosławieństwo:
Hioba 1:6-12
I nadszedł dzień, gdy synowie prawdziwego Boga weszli, żeby stanąć przed Jehową, i również Szatan wszedł pośród nich. Wtedy Jehowa rzekł do Szatana: „Skąd przychodzisz?” Wówczas Szatan odpowiedział Jehowie, mówiąc: „Z wędrowania po ziemi i przechadzania się po niej”. A Jehowa rzekł jeszcze do Szatana: „Czy w swym sercu zwróciłeś uwagę na mego sługę Hioba, że nie ma na ziemi nikogo takiego jak on — mąż to nienaganny i prostolinijny, bojący się Boga i stroniący od zła?” Szatan odpowiedział na to Jehowie, mówiąc: „Czyż za nic Hiob boi się Boga? Czy ty sam nie posadziłeś żywopłotu wokół niego i wokół jego domu, i wokół wszystkiego, co ma dookoła? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, a jego dobytek mnoży się na ziemi. Ale dla odmiany wyciągnij, proszę, swą rękę i dotknij wszystkiego, co ma, i zobacz, czy nie będzie cię przeklinał prosto w twarz”. Jehowa rzekł więc do Szatana: „Oto wszystko, co ma, jest w twoim ręku. Tylko przeciw niemu samemu nie wyciągaj ręki!” Toteż Szatan odszedł sprzed osoby Jehowy.
Najszanowniejszy Bóg Jehowa postanowił wypróbować najszanowniejszego pana Hioba, zabijając mu dzieci i zabierając majątek:
Hioba 1:13-22
I nadszedł dzień, gdy jego synowie i córki jedli oraz pili wino w domu ich brata, pierworodnego. A do Hioba przyszedł posłaniec i rzekł: „Bydło właśnie orało, a oślice się pasły obok niego, gdy nagle wtargnęli Sabejczycy i je zabrali, a sług pozabijali ostrzem miecza; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Ogień Boży spadł z niebios i zapłonął wśród owiec oraz sług, i pochłonął ich; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Chaldejczycy utworzyli trzy oddziały i napadli na wielbłądy, i zabrali je, sług zaś pozabijali ostrzem miecza; a ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. Gdy ten jeszcze mówił, przyszedł inny i rzekł: „Twoi synowie i twoje córki jedli oraz pili wino w domu swego brata, pierworodnego. A oto od strony pustkowia zerwał się silny wiatr i uderzył w cztery węgły domu, tak iż ten upadł na młodych i oni zginęli. A ja uszedłem, tylko ja sam, aby cię powiadomić”. A Hiob wstał i rozdarł swój płaszcz bez rękawów, i ostrzygł głowę, i upadłszy na ziemię, pokłonił się i rzekł: „Nagi wyszedłem z łona mojej matki i nagi tam wrócę. Jehowa dał i Jehowa zabrał. Niech imię Jehowy dalej będzie błogosławione”. W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył ani nie przypisał Bogu nic niestosownego.
Po tej próbie nastąpiła kolejna. Bardzo proszę przeczytajmy dlaczego do tego doszło:
Hioba 2:1-5
Potem nadszedł dzień, gdy synowie prawdziwego Boga weszli, by stanąć przed Jehową, i również Szatan wszedł pośród nich, by stanąć przed Jehową. Wtedy Jehowa rzekł do Szatana: „Skąd to przychodzisz?” Wówczas Szatan odpowiedział Jehowie, mówiąc: „Z wędrowania po ziemi i przechadzania się po niej”. A Jehowa rzekł jeszcze do Szatana: „Czy w swym sercu zwróciłeś uwagę na mego sługę Hioba, że nie ma na ziemi nikogo takiego jak on — mąż nienaganny i prostolinijny, bojący się Boga i stroniący od zła? I jeszcze trzyma się mocno swej nieskazitelności, chociaż ty mnie pobudzasz przeciwko niemu, bym go pochłonął bez powodu”. Lecz Szatan odpowiedział Jehowie, mówiąc: „Skórę za skórę — i wszystko, co człowiek ma, da za swą duszę. Dla odmiany wyciągnij, proszę, swą rękę i dotknij jego kości i jego ciała, i zobacz, czy nie będzie cię przeklinał prosto w twarz”.
Po majątku odebrano najszanowniejszemu panu Hiobowi zdrowie:
Hioba 2:6-10
Jehowa rzekł więc do Szatana: „Oto jest w twoim ręku! Tylko bacz na jego duszę!” Toteż Szatan odszedł sprzed osoby Jehowy i poraził Hioba złośliwym wrzodem od spodu stopy aż po czubek głowy. A on wziął sobie glinianą skorupę, by się nią skrobać; i siedział w popiele. W końcu rzekła doń jego żona: „Czy jeszcze trzymasz się mocno swej nieskazitelności? Przeklnij Boga i umrzyj!” Ale on jej powiedział: „Mówisz tak, jak mówi jedna z nierozumnych kobiet. Czyż mielibyśmy przyjmować od prawdziwego Boga tylko to, co dobre, a nie przyjmować również tego, co złe?” W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi wargami.
Pomimo przykrych słów współmałżonki najszanowniejszy pan Hiob mężnie zniósł i tę próbę, dopiero jego towarzysze wytrącili go z równowagi:
Hioba 2:11-3:3
A trzej towarzysze Hioba usłyszeli o całym tym nieszczęściu, które spadło na niego, i poprzychodzili, każdy ze swego miejsca: Elifaz Temanita, Bildad Szuchita i Cofar Naamita. Zeszli się zatem, tak jak się umówili, by przyjść i mu współczuć, i go pocieszyć. Gdy z daleka podnieśli oczy, nie poznali go. I podnieśli głos, i płakali, i każdy z nich rozdarł swój płaszcz bez rękawów, i ku niebiosom rzucali proch na swe głowy. I siedzieli z nim na ziemi siedem dni i siedem nocy, i żaden nie odezwał się do niego ani słowem, bo widzieli, że boleść ta jest bardzo wielka. Potem Hiob otworzył usta i zaczął złorzeczyć swemu dniowi. Odezwał się Hiob i rzekł: „Niech przepadnie dzień, w którym się narodziłem, i noc, gdy ktoś powiedział: ‚Poczęty został krzepki mężczyzna!’
Najszanowniejszy pan Hiob zdołał się jednak opanować i próbę zaliczył. Najszanowniejszy Bóg Jehowa dał mu majątek z powrotem z solidną nawiązką. Małżonka zaś urodziła mu nowe dzieci – siedmiu synów i cztery cótki:
Hioba 42:10-17
I Jehowa odwrócił niewolniczy stan Hioba, gdy ten modlił się za swych towarzyszy, i Jehowa zaczął w dwójnasób dodawać wszystko, co niegdyś posiadał Hiob. I przychodzili do niego wszyscy jego bracia i wszystkie jego siostry, i wszyscy, którzy go wcześniej znali, i zaczęli z nim jeść chleb w jego domu i współczuć mu, i pocieszać go z powodu całego nieszczęścia, które spadło na niego z dopuszczenia Jehowy; a każdy dał mu po jednym pieniądzu i każdy po złotym pierścieniu. Jehowa zaś błogosławił potem Hiobowi koniec bardziej niż jego początek, tak iż miał on czternaście tysięcy owiec i sześć tysięcy wielbłądów oraz tysiąc zaprzęgów bydła i tysiąc oślic. Miał też siedmiu synów i trzy córki. I pierwszej dał na imię Jemima, a imię drugiej Kecja, imię zaś trzeciej Keren-Happuch. I w całej owej krainie nie można było znaleźć niewiast tak pięknych, jak córki Hioba, a ich ojciec dał im dziedzictwo pośród ich braci. A potem Hiob żył jeszcze sto czterdzieści lat i ujrzał swych synów oraz swych wnuków — cztery pokolenia. I w końcu umarł Hiob, stary i syty dni.
Bardzo proszę spróbujmy podsumować zdobytą do tej porty wiedzę biblijną dotyczącą chorób i lekarzy. Choroby fizyczne i psychiczne, w tym opętania pochodzą od Boga.
Jeżeli dusza jest moralnie zdrowa zdrowe jest i ciało.
Uzdrowienie człowieka równoznaczne jest z odpuszczeniem grzechów, ale niekoniecznie.
Choroba może być próbą naszej wiary i lojalności wobec Boga - sprawdzianem.
Wierzący, wierni i prawi kapłani chrześcijańscy mają moc uzdrawiania i do nich w razie choroby powinni się zgłaszać ich podopieczni.
Zgodne z tymi ustaleniami wydaje się być stanowisko kościoła Rzymsko Katolickiego:
Sobór Laterański IV
Chorzy niech najpierw troszczą się o duszę, później o ciało
Choroba cielesna nieraz pojawia się w wyniku grzechu, jak mówi Pan do chorego, którego uzdrowił: „Idź, a od tej pory już nie grzesz", „aby ci się coś gorszego nie przydarzyło".
Dlatego dekretem tym postanawiamy i surowo nakazujemy lekarzom ciał, aby w przypadku wezwania do chorych przede wszystkim upominali ich i nakłaniali do przywołania lekarzy dusz, aby zatroszczywszy się najpierw o ich zdrowie duchowe, skuteczniej działał środek leczący ciało. Gdyż z ustaniem przyczyny, znika także skutek.
Przyczyną wydania tego dekretu było między innymi to, że niektórzy leżący na łożu boleści, gdy lekarze doradzają im, by zadbali o zbawienie swoich dusz, popadają w stan desperacji, z czego rodzi się niebezpieczeństwo, że jeszcze szybciej zagrozi im śmierć.
Jeśli jakiś lekarz przekroczyłby naszą konstytucję po jej ogłoszeniu przez zwierzchników lokalnych kościołów, zostaje pozbawiony prawa wstępu do kościoła, dopóki odpowiednio nie zadośćuczyni za swe wykroczenie.
Zresztą, skoro dusza jest o wiele cenniejsza niż ciało, zabraniamy lekarzom pod groźbą anatemy, by któryś z nich doradzał choremu dla zdrowia cielesnego coś, co mogłoby być niebezpieczne dla jego duszy.
Wśród wyznawców różnych kościołów chrześcijańskich zdarzają się uzdrowiciele. Jedni są mniej znani inni bardziej. Do tych bardziej znanych należy najszanowniejszy pan ksiądz John Bashobora. W Polsce zasłynął występem na Stadionie Narodowym.
Występ jego był spektakularnym widowiskiem mocna komentowanym przez chrześcijan:
„Ksiądz John Bashobora leczy podobno z nowotworów, bezpłodności, a nawet wskrzesza zmarłych. Na wygłoszone przez niego rekolekcje na Stadionie Narodowym przyszło prawie 60 tys. ludzi. Ojciec Bashobora prosił, by cudownie uzdrowieni nie przestawali brać lekarstw i udali się, najlepiej za dwa tygodnie, do lekarza, który potwierdzi, że choroba zniknęła.
Ale po poprzednich wizytach afrykańskiego kaznodziei lekarze w całej Polsce skarżyli się na pacjentów, którzy zbyt mocno uwierzyli w nadprzyrodzoną moc Bashobory. (...)
Ostrzej o działaniach księdza Bashobory wypowiada się arcybiskup Tadeusz Pieronek. – Mam do tego typu uzdrowicieli stosunek wysoce sceptyczny. Skoro leczą z AIDS, nowotworów i wskrzeszają umarłych, to może jeszcze gwarantują natychmiastowe wniebowstąpienie? Lepiej by było, gdyby zamiast innych wyleczyli najpierw siebie – twierdzi. Arcybiskup Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, myśli podobnie. – Do rewelacji o cudach tego księdza podchodzę z dużym dystansem – mówi. – Często słyszę narzekania lekarzy, że ludzie po takich spotkaniach przerywają leczenie, a uzdrowienia okazały się rzekome. Miałem konkretny przykład osoby cierpiącej na chorobę somatyczną, która usłyszała zalecenie, by odłożyć leki. Nie tędy droga. Dodaje, że Kościół nigdy nie potwierdzał cudów księdza Bashobory, a raczej zachęcał do dużej ostrożności w ich przyjmowaniu. (…) James Randi, znany amerykański sceptyk i były iluzjonista, specjalizuje się w demaskowaniu rozmaitych mediów i uzdrowicieli.
Jego fundacja oferuje milion dolarów dla każdego, kto udowodni, że dysponuje nadnaturalnymi zdolnościami. – Badałem setki takich przypadków zarówno wśród protestantów, jak i katolików. W ciągu 30 lat ani jeden z nich nie był w stanie przedstawić żadnego solidnie udokumentowanego przypadku autentycznego wyleczenia...”
Warto tu dodać, że ten stadionowy spektakl nie był bezpłatny.
Cena normalnej wejściówki to koszt 40 zł za ulgową trzeba zapłacić 20 zł, ale ulgą są objęte tylko dzieci do 15 roku życia.
Załóżmy że dwie trzecie stanowili osoby dorosłe (40 000) a jedną trzecią (20 000) dzieci objęte ulgą. Z obliczeń wynika, że dorośli zapłacili 1 600 000 zł a dzieci 400 000 zł czyli w sumie dwa miliony złotych.
Nie wiem jaki był koszt wynajęcia stadionu.
Najszanowniejszy pan Waldemar Pawlak były demokratyczny notabl za wynajęcie tego stadionu zapłacił 1 zł. Prasa tak skomentowała to wydarzenie:
„Ile za wynajęcie Narodowego? Wice-Tusk zapłacił...
Sto tysięcy złotych? Pół miliona? Milion? Nic z tych rzeczy. Największą arenę piłkarską w Polsce można wynająć za symboliczną złotówkę. Pod warunkiem, że jest się wicepremierem i ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem
Budowa Stadionu Narodowego w Warszawie pochłonęła 1,9 miliarda złotych. Pieniądze poszły z kieszeni podatników. Obiekt miał szybko na siebie zacząć zarabiać. Będzie jednak oto trudno skoro największy stadion piłkarski w Polsce wynajmowany jest za złotówkę.
Jak podał Super Express na stadionie festyn dla strażaków z Ochotniczych Jednostek Straży Pożarnej zorganizuje ich honorowy prezes, szef PSL i wicepremier Waldemar Pawlak. Koszt wynajęcia obiektu dla jednego z najważniejszych polityków w kraju to symboliczna złotówka. Warto też zauważyć, że festyn na Narodowym dla strażaków Pawlak organizuje na niedługo przed wyborami na prezesa PSL. Czyżby wicepremier walczył o głosy strażackiego elektoratu? Natomiast jeżeli władze administrujące Narodowym chcą żeby koszt obiektu się w ogóle kiedyś zwrócił to albo muszą podnieść koszt wynajmu albo zorganizować 1 915 000 000 festynów dla ludzi Waldemara Pawlaka.”
Za jakiś czas odbył się ponowny spektakl współczesnego uzdrowiciela:
„Na Stadionie Narodowym odbędą się kolejne rekolekcje, które poprowadzi ojciec John Bashobora - uzdrowiciel z Ugandy. Organizatorzy spotkania pt. "Jezus na Stadionie" zapowiadają 60 tysięcy osób, które tego dnia będzie się wspólnie modlić.(...)
Wejściówka na spotkanie Jezus na Stadionie kosztuje 50 zł (ulgowa 25 zł), zapisy tutaj. W dniu spotkania w oznaczonym namiocie będzie możliwość zakupienia pamiątkowych koszulek, kubków i innych gadżetów związanych ze spotkaniem "Jezus na Stadionie".
Załóżmy że dwie trzecie stanowili osoby dorosłe (40 000) a jedną trzecią (20 000) dzieci objęte ulgą. Z obliczeń wynika, że dorośli zapłacili 2 000 000 zł a dzieci 500 000 zł czyli w sumie dwa i pół miliona złotych. Były też inne przychody uzyskane ze sprzedaży pamiątkowych koszulek, kubków i innych gadżetów.”
Tymczasem najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) nauczał:
Mateusza 10:8, 9
Leczcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie demony. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie starajcie się o złoto ani srebro, ani miedź do swych trzosów.
Chociaż leczenie na stadionie było wizerunkowo i medialnie spektakularnym widowiskiem, nie przyniosło ono masowych uzdrowień. Z zdanych statystycznych można nawet wywnioskować, że śmiertelność w Polsce wzrosła, a kolejki do lekarzy się wydurzyły.
Szczerze pisząc dziś prawdziwych uzdrowicieli chrześcijan nie widzę, ale świat jest wielki i tacy mogą gdzieś żyć ukryci przed moimi oczyma.
Z Biblii wynika, że choroby fizyczne i psychiczne, w tym opętania pochodzą od Boga. Jeżeli dusza jest moralnie zdrowa to ciału nie grozi śmierć. Jeżeli choruje ciało, może to być znak, że choruje też dusza na wskutek grzesznego postępowania lub grzesznych myśli. Uzdrowienie człowieka równoznaczne jest z odpuszczeniem grzechów. Wierzący, wierni i prawi kapłani chrześcijańscy mają moc uzdrawiania i do nich w razie choroby powinni się zgłaszać ich podopieczni. Choroba może być też sprawdzianem naszej wiary w Boga.
Leczenie powinno być bezpłatne. Zwracanie się do lekarzy może świadczyć o grzesznym życiu i braku wiary. Taka postawa może Bogu się nie spodobać.
Bardzo proszę zapoznajmy się z biblijną historią króla Achazjasza, który pominął Boga w trosce o swoje zdrowie:
2 Królów 1:2-6
(...)Tymczasem Achazjasz wypadł przez okratowanie swej komnaty na dachu, znajdującej się w Samarii, i zachorował. Wyprawił więc posłańców i rzekł im:
„Idźcie, zapytajcie Baal-Zebuba, boga Ekronu, czy wyzdrowieję po tej chorobie”.
Lecz anioł Jehowy rzekł do Eliasza Tiszbity:
„Wstań, wyjdź na spotkanie posłańcom króla Samarii i powiedz im: ‚Czyżby nie było Boga w Izraelu, że idziecie pytać Baal-Zebuba, boga Ekronu? Oto więc, co powiedział Jehowa:
„Z łoża, na które wszedłeś, już nie zejdziesz, gdyż z całą pewnością umrzesz”’”. I
Eliasz odszedł. Kiedy posłańcy wrócili do niego, od razu im rzekł:
„Czemuście wrócili?”
Powiedzieli mu więc:
„Jakiś mąż wyszedł nam na spotkanie i odezwał się do nas:
‚Idźcie, wróćcie do króla, który was posłał, i powiedzcie mu:
„Oto, co rzekł Jehowa:
‚Czyżby nie było Boga w Izraelu, że posyłasz, by pytać Baal-Zebuba, boga Ekronu?
Toteż z łoża, na które wszedłeś, już nie zejdziesz, gdyż z całą pewnością umrzesz’”’”.
Ja osobiście korzystam rzadko korzystam z pomocy lekarskiej.
Zazwyczaj przy objawach typu bóle głowy czy złe samopoczucie stosuję post i modlitwę.
Przepraszam wtenczas za wszystkie grzechy.
Zastanawiam się też czym też mogłem nagrzeszyć i jak się poprawić.
Przypomniało mi się jak kiedyś ogłuchłem na jedno ucho.
Było to w czasie, kiedy jako zainteresowany chodziłem do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Poprosiłem kapłanów o pomoc i byłem bardzo ciekawy czy wyzdrowieję? Pomimo dobrego nastawienia, nie odzyskałem słuchu.
Mniej więcej po tygodniu udałem się do lekarza ten wysłał mnie do laryngologa, ten z kolei oddał mnie i ucho w rękę pielęgniarki, która ucho wypłukała i słuch mi wrócił.
Być może mam za słabą wiarę, albo byłem za mało zdecydowany.
Może Bogu trzeba rozkazywać, tak jak to zrobiła mała dziewczynka, dzięki której podobno mama zęba odzyskała. Proszę zapoznajmy się z tą współczesną historią:
Świadectwo cudu: Polka nie miała zęba, po modlitwie się pojawił!
Do zdarzenia doszło podczas konferencji chrześcijańskiej w Wiśle. Świadectwo opublikowano na stronie chrześcijańskiej służby Bethel ACTIVATION Ministry na Facebooku.
Kobieta, Polka, mówi w nim, co się stało, gdy pomodliła się za nią jej 8-letnia córka.
- Powiedziałam by położyła ręce na moją szczękę. By pomodliła się, żeby ubytki się wypełniły w imieniu Jezusa Chrystusa.
Kazałam jej to rozkazać - opisuje kobieta.
Dziewczynka miała nakazać -
"Żeby mamusia miała przepiękne zęby w imieniu Jezusa Chrystusa".
Świadek zdarzenia, pan Marcin, opowiedział nam, że kobieta podbiegła do niego i zapytała czy ma ząb w miejscu brakującej "siódemki".
Otrzymaliśmy także opis zdarzenia, która siedziała tuż obok uzdrowionej kobiety. Tak opisała tę sytuację:
"Pani ze wspomnianym zębem siedziała w pobliżu, więc od początku ją zauważyłam.
Podczas modlitw, w których osoby modliły się o siebie nawzajem, o tę panią modliła się jej córka. Po chwili pani wybiegła na scenę bardzo podekscytowana, że dostała nowy ząb. Później ktoś z ekipy usługującej podszedł do niej z telefonem, by nagrać świadectwo i ten nowy ząb, chyba szóstkę, już nie pamiętam czy dolną, czy górną, ale wraz z kolegą podeszliśmy do nich, by również zobaczyć ten ząb.
Był to fakt niezaprzeczalny. Nie widzieliśmy jednak stanu jamy ustnej przed cudem.
Niemniej, pani i jej rodzina sprawiali wrażenie zszokowanych, zaskoczonych i szczęśliwych."
Z kolei świadek, pan Samuel, twierdzi, że ząb, na który wskazywała kobieta, był bielszy od pozostałych. Jak mówi jest przekonany co do autentyczności cudu:
"Fakt, że obok nieci pożółkłych zębów był piękny biały plus reakcja córki, męża i samej pani, która tego doświadczyła oraz świadomość, iż dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, dla mnie wystarczy!"
Konferencja w Wiśle podczas której miało dojść do tego cudu, zostało zorganizowane przez Chrześcijańską Fundację Życie i Misja Henryka i Aliny Wiejów. Głównym mówcą był dla niej Chris Gore - lider służby uzdrawiania w kościele "Bethel" w amerykańskim mieście Redding (Kalifornia).
Redakcja ChnNews.pl nie posiada informacji o medycznej weryfikacji wspomnianego uzdrowienia. Oprócz cudu z udziałem wspomnianej kobiety miało dojść do także do innych uzdrowień, między innymi: kręgosłupa, bólu barku czy zniknięcia plam na oku.
Czy te świadectwa są prawdziwe, tego nie wiem. Nie byłem ich świadkiem, nie badałem ani nie sprawdzałem tych relacji. Znam je tylko z lektury.
Wierzę, że mogły się zdarzyć, ale czy się zdarzyły tego nie wiem. Wiara nie jest wiedzą.
Po latach miałem znowu problemy z uchem. Na jedno przestałem słyszeć. Udałem się od razu do laryngologa, ale były wakacje i nie było żadnego w ośrodku zdrowia. Pomyślałem, że zaryzykuję i sam sobie ucho wypukam. W wannie przystawiłem mocno odkręcony prysznic do ucha i udało się. Teraz profilaktycznie w podobny sposób płuczę uszy i słuch mi się poprawił, ale nikomu tej metody nie polecam. Nie jestem lekarzem i poza tym wiem, że co dobre dla mnie dla kogoś innego może być zabójcze. Chrześcijanom polecam wizytę u kapłanów, oczywiście wierzących wiarą potwierdzoną znakami:
Marka 16:17,18
Takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w moim imieniu demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.
Brak tych znaków może świadczyć o braku wiary w kościołach chrześcijańskich. Myślę, że warto jeszcze raz sięgnąć do Biblii i przypomnieć sobie leczniczą działalność chrześcijan, którzy nie tylko leczyli żywych, ale także i martwych:
Mateusza 8:14, 15
A Jezus, wszedłszy do domu Piotra, ujrzał jego teściową leżącą i gorączkującą. Dotknął więc jej ręki i gorączka ją opuściła, ona zaś wstała i zaczęła mu usługiwać.
Łukasza 22:50, 51
Jeden z nich nawet uderzył niewolnika arcykapłana i odciął mu prawe ucho. Ale Jezus na to rzekł: „Zaniechajcie tego”. A dotknąwszy ucha, uzdrowił go.
Jana 11:38-44
Toteż Jezus, znowu westchnąwszy głęboko, przyszedł do grobowca. Była to właściwie jaskinia, a przed nią leżał kamień. Jezus powiedział: „Zabierzcie ten kamień”. Marta, siostra zmarłego, powiedziała do niego: „Panie, zapewne już cuchnie, bo to czwarty dzień”. Jezus rzekł do niej: „Czy ci nie powiedziałem, że jeśli uwierzysz, to ujrzysz chwałę Bożą?” Zabrali więc kamień. Wtedy Jezus wzniósł oczy ku niebu i rzekł: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał. Wiedziałem wprawdzie, że zawsze mnie wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na tłum stojący wokoło, aby uwierzyli, żeś ty mnie posłał”. A powiedziawszy to, zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź!” Zmarły wyszedł, mając nogi i ręce obwiązane opaskami, a twarz owiniętą chustą. Jezus powiedział do nich: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu iść”.
Łukasza 7:11-15
Wkrótce potem poszedł do miasta zwanego Nain, a z nim szli jego uczniowie oraz wielki tłum. Gdy się zbliżył do bramy miasta, oto wynoszono umarłego, który był jednorodzonym synem swej matki. Ona zaś była wdową. Był też z nią spory tłum z miasta. A gdy Pan ją ujrzał, ulitował się nad nią i rzekł do niej: „Przestań płakać”. Następnie podszedł, dotknął mar i niosący zatrzymali się, a on rzekł: „Młodzieńcze, mówię ci: Wstań!” I umarły usiadł, i począł mówić, on zaś oddał go jego matce.
Dzieje 5:12-15
A przez ręce apostołów działo się wśród ludu wiele znaków i proroczych cudów; i wszyscy jednomyślnie przebywali w kolumnadzie Salomona. Wprawdzie nikt inny nie miał odwagi przyłączyć się do nich, jednakże lud ich chwalił. Ponadto stale przybywało wierzących w Pana — mnóstwo mężczyzn i kobiet; i wynoszono chorych nawet na szerokie ulice, i kładziono ich na małych łożach i noszach, aby na któregoś z nich chociaż padł cień przechodzącego Piotra.
Dzieje 9:32-42
Piotr przechodził przez wszystkie okolice, zaszedł również do świętych, którzy mieszkali w Liddzie. Tam spotkał pewnego człowieka imieniem Eneasz, który od ośmiu lat leżał bez ruchu na noszach, gdyż był sparaliżowany. I Piotr rzekł do niego: „Eneaszu, uzdrawia cię Jezus Chrystus. Wstań i zaściel swe łóżko”. A on natychmiast wstał. I ujrzeli go wszyscy, którzy zamieszkiwali Liddę i równinę Szaron, i nawrócili się do Pana. W Joppie zaś była pewna uczennica imieniem Tabita, co w tłumaczeniu znaczy Dorkas. Obfitowała w dobre uczynki i dary miłosierdzia, które rozdawała. Ale w tych dniach zdarzyło się, że zachorowała i umarła. Toteż obmyto ją i położono w górnej izbie. A ponieważ Lidda była blisko Joppy, uczniowie, usłyszawszy, że Piotr jest w tym mieście, wysłali do niego dwóch mężczyzn, aby go upraszali: „Racz bez wahania przyjść aż do nas”. Wtedy Piotr wstał i poszedł z nimi. A gdy przybył, wprowadzili go do tej górnej izby; i przystąpiły do niego wszystkie wdowy, płacząc i pokazując wiele szat spodnich i szat wierzchnich, które robiła Dorkas, gdy jeszcze z nimi była. Ale Piotr wyprosił wszystkich i upadłszy na kolana, modlił się, a odwróciwszy się do ciała, rzekł: „Tabito, wstań!” Ta otworzyła oczy i ujrzawszy Piotra, usiadła. On podał jej rękę, podniósł ją i zawołał świętych oraz wdowy, i przedstawił ją żywą. Stało się to znane w całej Joppie i wielu uwierzyło w Pana.
Dzieje 19:11, 12
A Bóg dokonywał przez ręce Pawła nadzwyczajnych potężnych dzieł, tak iż nawet chusty i fartuchy przenoszono z jego ciała na niedomagających, a opuszczały ich dolegliwości i wychodziły z nich niegodziwe duchy.
Dzieje 28:3-6
Paweł zebrał wiązkę chrustu i położył ją na ogień, pod wpływem gorąca wypełzła żmija i uczepiła się jego ręki. Kiedy ci obcojęzyczni mieszkańcy ujrzeli jadowite stworzenie wiszące u jego ręki, zaczęli mówić jeden do drugiego: „Ten człowiek na pewno jest mordercą, a chociaż uszedł cało z morza, mściwa sprawiedliwość nie pozwoliła, by dalej żył”. On jednak strząsnął to jadowite stworzenie w ogień i nie doznał żadnej szkody. A oni się spodziewali, że dostanie zapalenia i spuchnie lub nagle padnie martwy. Kiedy odczekali dłuższą chwilę i zobaczyli, że nie stała mu się żadna krzywda, zmienili zdanie i zaczęli mówić, że jest bogiem.
Z Biblii wynika wprost, że jednym ze znaków prawdziwych chrześcijan, powinno być leczenie ludzi chorych. Brak tego znaku świadczyć może o tym, że mamy do czynienia z fałszywymi chrześcijanami udającymi tylko wiarę. Przypomniała mi się Liahona. Było to urządzenie – rodzaj busoli mającej wiele możliwości. Wskazywała ona kierunek drogi Izraelitom opuszczającym Jerozolimę, mającym udać się na emigrację do Amerykański. Liahona oprócz kierunku drogi wskazywała też stan wiary. Bardzo proszę zapoznajmy się z jej opisem:
Pierwsza Księga Nefiego 16:7-10; 25-30 : Księga Almy 37:38-44
I stało się, że ja, Nefi, wziąłem za żonę jedną z córek Ismaela i moi bracia wzięli za żony córki Ismaela, również Zoram ożenił się biorąc za żonę najstarszą córkę Ismaela.
8. W ten sposób mój ojciec wypełnił wszystkie przykazania, które mu dał Bóg. Także ja, Nefi, byłem wielce błogosławiony przez Boga. I stało się, że Bóg przemówił do mego ojca nocą i nakazał mu, aby następnego dnia podjął wędrówkę przez pustynię. I rano, gdy mój ojciec wstał i podszedł do wejścia namiotu, ku swemu ogromnemu zdziwieniu ujrzał na ziemi kulę misternej roboty z wyśmienitego mosiądzu. I w kuli tej umieszczone były dwie strzałki i jedna z nich wskazywała kierunek, w którym mieliśmy podążać na pustyni. (...)
I stało się, że Bóg przemówił do mego ojca i skarcił go z powodu szemrania przeciwko Niemu, aż mój ojciec mocno żałował. I Władca powiedział mu: Spójrz na kulę i przeczytaj, co tam jest napisane. I gdy mój ojciec przeczytał napis na kuli, przeraził się i trząsł niezmiernie, a także moi bracia, synowie Ismaela i nasze żony. I ja, Nefi, zobaczyłem, że strzałki, które były w kuli, działały zależnie od naszej wiary w ich wskazania oraz naszej pilności i uwagi, z jaką ich przestrzegaliśmy. I był na nich także nowy napis, łatwy do odczytania, który pomagał nam zrozumieć drogi Boga. Napis ten ukazywał się i zmieniał od czasu do czasu, zależnie od naszej wiary i pilności w zastosowaniu się do jego wskazań.
I tak widzimy, że małymi środkami Władca Bóg doprowadza do spełnienia ważnych celów.
I stało się, że ja, Nefi, poszedłem na szczyt góry zgodnie ze wskazaniami na kuli. (…)
A teraz, mój synu, mam ci coś do powiedzenia o tym, co nasi ojcowie nazywali kulą, przewodnikiem, a także Liahoną, co oznacza busolę przygotowaną przez Władcę.
Oto żaden człowiek nie jest w stanie zrobić czegoś tak misternego. I busola ta została przygotowana dla naszych ojców, aby wskazywać im kierunek wędrówki przez pustynię.
I służyła im zależnie od ich wiary w Boga; jeśli więc mieli wiarę, że Bóg może spowodować, że wskazówki tej busoli pokażą im kierunek, w jakim mają się udać, tak się działo. Doświadczali więc tego cudu, a także wielu innych dokonywanych mocą Boga dzień w dzień. I jakkolwiek cuda te następowały za pomocą niepozornych środków, miały one wielkie skutki. Ale gdy zaniedbywali swą wiarę i nie przestrzegali przykazań, cuda te ustawały i nie czynili postępu w swej wędrówce. Dlatego błądzili na pustyni, innymi słowy, nie podążali prosto do celu, i cierpieli głód i pragnienie z powodu swych wykroczeń.
Mój synu, pragnę, abyś zrozumiał, że było to także symboliczne. Oto gdy nasi ojcowie nie zważali na busolę - a wszystko to jest doczesne - nie wiodło im się. To samo odnosi się do spraw duchowych, albowiem zważanie na słowa Chrystusa, które wskażą ci prostą drogę ku wiecznemu szczęściu, jest dla ciebie tak samo łatwe, jak łatwe było dla naszych ojców zważanie na busolę wskazującą im prostą drogę ku ziemi obiecanej.
W dzisiejszych czasach nie dysponujemy takim urządzeniem, ale zostaliśmy wyposażeni w mózg, dzięki któremu możemy wiele zrozumieć, pod warunkiem, że będziemy o niego dbali, ciągle go używali, rozmyślali nad swoimi czynami i całym życiem. Jeżeli tego nie będziemy robić wówczas może on zacząć kiepsko funkcjonować a nawet trwale się popsuć. Jeżeli słowa zapisane w Biblii są prawdziwe, to stan naszego zdrowia może świadczyć o naszym duchowym życiu. Choroby mogą świadczyć o tym, że grzesznie postępujemy, grzesznie myślimy, albo może to być próba od Boga. Z Biblii wynika, że w takich sytuacjach powinniśmy się zwracać do najszanowniejszego Boga Jehowy lub do kapłanów przejawiających wiarę. Jeżeli kapłan nie potrafi nas uzdrowić może to świadczyć o tym, że sam choruje duchowo i taki ksiądz raczej może nam zaszkodzić niż pomóc. Oznaką wiary chrześcijańskiej jest bowiem zdolność leczenia:
Marka 16:17,18
Takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w moim imieniu demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.
Chciałbym w tym momencie dodać, że w Polsce, w Opolu żyje człowiek podający się za uzdrowiciela. Przedstawia się jako uzdrowiciel ze Światła pomagający dbać o ciało i duszę.
Nazywa się Romuald Statkiewicz i naucza, że jest kolejnym wcieleniem najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Znany jest też jak Jezus Chrystus z Opola.
Napisał on Wielką Księgę Objawień. Bardzo proszę zapoznajmy się z jej fragmentami:
„Ja przychodzący poseł chcę wam pomóc, wy jednak swoje tak zwane ‘modlitwy’ puszczacie jak bańki mydlane, które szybko tracą formę i się rozpryskują, a w środku są puste, tylko były nadmuchane jak i wasze ziemskie bycie. Nie poznając mnie posła Bożego tracicie szansę bezpowrotną zawrócenia z fałszywej drogi i tak siebie gubicie, wiedziecie martwe bycie pacynki, w której nie ma już żywej ręki, sami sobie ją odgryźliście.
Czyż nie brzmi to wszystko przerażająco i rozpaczliwie, ja Boży poseł spostrzegam was jak szaleńców, którzy goniąc za marnym ziemskim postradali swoje duchowe zmysły, przecież duch odczuwa przez wasze ziemskie ciało, a wy nie widzicie – oślepliście, nie słyszycie – ogłuchliście, nie mówicie Prawdy – obłudnicy, nie odczuwacie Miłości, staliście się wyrzutkami. (…) I gdy przychodzę ja poseł Boży, wy już dostrzec mnie nie potraficie, wasze kościoły i religie długo pracowały, aby pomóc wam wejść do bagna i przetrzymać jak najdłużej. Sami swoim lenistwem duchowym, chętnie na to przystaliście, daliście się tanio sprzedać za kolorowe obrazki, puste tak zwane ‘modlitwy’, czy jakieś koraliki. (...)
Wasz rozum tak zwane ‘modlitwy’ odklepuje, a ciało chore jak wasze myśli i czyny Panu niemiłe.
W życiu brak uczucia, brak odczuwania, czyli człowieczych reakcji naturalnych. Dlatego wszędzie na Ziemi pustka, obojętność, bogacz martwy obok biedaka też martwego, piach i wiatr w oczy, brak ożywczej wody życia, która została przez rozum zamurowana. (…)
Chodzisz za innymi i błędy powielasz, a o prawdziwym nauczycielu informacji nie odbierasz. A gdzie podziały się dane tobie nauki Pana, które uczą logicznego myślenia i jasnego odczuwania?
Po cóż komu wasze tak zwane ‘modły, modlitwy’, czy inne teatralne wasze gesty, one nie prowadzą do krainy radości, sami sobie rozwarliście bramę do ciemności, a właściwej bramy ku Światłu, do tej pory nie znacie i dalej codziennie swoim całym byciem omijacie.
To, po co wam dary, jak wy ze swojego ciała ziemskiego nie korzystacie, czy na Ziemi już nie ma żadnego duchowo żywego człowieka? (…)
W Wielkiej Księdze Objawień znajdziemy też apokaliptyczną wizję przyszłości:
„Chmury burzowe i gradowe nad wami
I wybiją was wielkimi stadami, w których przebywacie w wioskach i miastach, ziemskich skupiskach. I nie pomogą wam wynalazki, urządzenia techniczne, w starciu z żywiołami jesteście na igrzyskach już pokonanymi.
Tak zwane ‘modlitwy’ stare, nieświeże i skostniałe duchowo wam nie pomogą, bo nie mogą, utraciły swoją świeżość w zdolności wysyłania uczuć w słowach, brak im prawdziwej siły tej duchowej do otrzymania pomocy, a nic innego nie zadziała dla waszej pomocy.
Niezbędne narzędzie przestało działać, bo było nieużywane i zardzewiało, oliwy uczuć zabrakło i rdza zaczęła was zjadać.
Robicie głupkowate miny, próbujecie się wysilać i jak księża w obliczu Pana jesteście bezradni. Jesteście nie z tej bajki, w mojej bajce są tylko jasne duchy, one przetrwają i się rozwiną w Królestwie w kierunku doskonałości.
Polegną miliony!
Idzie fala zniszczenia, do was ludzie, w której zginą miliony, w Opolu odejdzie około 100 osób, kolejne fale będą narastały w swoim zasięgu, rozmiarze zniszczeń.
Czy możecie coś zrobić? Już nic! Fal zniszczenia nie zatrzymacie, one pulsacyjnie narastają, będzie całkowita dezorganizacja waszego obecnego funkcjonowania.
Zaczniecie przerażeni wysyłać uczucia w słowach, ale tego już nie potraficie i będą to tylko dotychczasowe rozumowe formy tak zwanej ‘modlitwy’ nie przynoszące Bożej pomocy!”
Być może to co się dziś dzieje jest zapowiedzią nowego, lepszego świata:
2 Piotra 3:10
Jednakże dzień Jehowy nadejdzie jak złodziej i wtedy niebiosa przeminą z sykiem, elementy zaś rozpuszczą się od wielkiego gorąca, a ziemia i dzieła na niej zostaną odkryte.
Stary Świat przeminie i nastanie nowy. Zmiana zaś powinna być gruntowna. Świat, w którym żyjemy wydaje się być przesiąknięty złem od największych stworzeń po najmniejsze żyjątka typu bakterie czy wirusy. Otacza nas bandytyzm, sadyzm, bestialstwo. Łagodnie wyglądająca biedronka, o której śpiewają – biedroneczki są w kropeczki / biedroneczko fruń do nieba przynieś nam kawałek chleba – to krwiożercze bestie bezlitośnie pożerające mniejsze mszyce. Bestialstwo wielu stworzeń podyktowane jest walką o życie. Bardzo proszę wyobraźmy sobie wygłodniałego wilka, który zobaczył pasącą się sarnę i ruszył w jej kierunku. Sarna też wilka zobaczyła i zaczęła uciekać, a wilk za nią. Zaczęły się igrzyska śmierci. Wilk by żyć musi dogonić sarnę i ją zjeść. Sarna by żyć musi biec szybciej bo inaczej zostanie zjedzona. Jeżeli wilk jej nie dogoni może z głodu umrzeć...
W Biblii znajdujemy optymistyczne słowa, według których udręki ludzi i zwierząt przeminą:
Księga Mosjasza 3:5 ; Izajasza 33:24 ; Objawienie 21:1-4
Oto nadchodzi czas, i jest już niedaleko, gdy z mocą Władca Bóg Wszechmogący, który króluje, który był i jest od wieczności po wieczność, zstąpi z niebios między ludzi, przyjmie na siebie śmiertelne ciało i pójdzie między ludzi czyniąc wielkie cuda: uzdrawiając chorych, wskrzeszając umarłych, sprawiając, że chromi będą chodzić, niewidomi widzieć, a głusi słyszeć, i lecząc wszelkie dolegliwości. (…) Żaden mieszkaniec nie powie: „Jestem chory”. Lud mieszkający w tej krainie dostąpi odpuszczenia winy. (…) I ujrzałem nowe niebo i nową ziemię; bo poprzednie niebo i poprzednia ziemia przeminęły i morza już nie ma. Ujrzałem też miasto święte — Nową Jerozolimę, zstępującą z nieba od Boga i przygotowaną jako oblubienica przyozdobiona dla swego małżonka. Wtedy usłyszałem donośny głos od tronu, mówiący: „Oto namiot Boga jest z ludźmi i On będzie przebywać z nimi, a oni będą jego ludami. I będzie z nimi sam Bóg. I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło”.
To jest obietnica na przyszłość, ale puki co żyjemy w świecie ułomnym, pełnym chorób i nie widać nadziei na poprawę. Im więcej mamy obowiązkowych szczepień, im bardziej mamy nowoczesny przemysł farmaceutyczny tym więcej nas w Polsce umiera. Według rocznika statystycznego bijemy rekordy śmiertelności od czasów zakończenia 2 Wojny Światowej. Wydłużają się kolejki do lekarzy. W przypadku chrześcijan świadczy to o wielkim kryzysie wiary zarówno szeregowych chrześcijan jak i kapłanów, którzy powinni w cudowny sposób leczyć swoje owce. Za ten stan największą winę ponoszą osoby duchowne ale też państwowa – komunistyczna, nieudolna służba zdrowia. Temat służby zdrowia omówiłem już szerzej w 60 liście otwartym zatytułowanym - Dekomunizacja, kontratak komunistów, służba zdrowia... W tamtym liście zaproponowałem też środki zaradcze, ale trudno oczekiwać by w demokratycznym państwie coś dobrze działało. O wadach demokracji pisałem już wcześniej w 26 liście otwartym zatytułowanym - Ostry seks oraz wady demokratycznej zarazy.
Dodam tylko, że obowiązujący w Polsce ustrój sprzyja temu by najważniejsze państwowe stanowiska były obsadzone ludźmi upośledzonymi umysłowo i nie jest to jakaś próba z mojej strony obrażenia kogokolwiek, ale stwierdzenie faktu. Stwierdzenie mające mocne podstawy udokumentowane decyzjami państwowych urzędników. Szczegóły podałem w 92 liście otwartym zatytułowanym - Stop wariatom u władzy – i w 93 liście otwartym zatytułowanym - Stop debilom w Sejmie i Senacie – i w 94 liście otwartym zatytułowanym - Stop idiotom w samorządach terytorialnych.
Najszanowniejszy panie panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy nadeszła stosowna pora na podsumowanie tego listu otwartego. Poświęcony był on przede wszystkim chrześcijanom i lekarzom. Jeżeli to co napisano w Biblii jest prawdą, to chrześcijanie nie powinni korzystać z usług świeckich lekarzy. Leczyć, uzdrawiać a nawet wskrzeszać z martwych powinni wierni naukom chrześcijańskim kapłani:
Marka 16:17,18
Takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w moim imieniu demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.
Wierni swej wierze chrześcijanie nie muszą obawiać się żadnych wirusów, trucizn, wężów. Nie muszą a nawet nie powinni myć rąk. Temat ten omówiłem w 80 liście otwartym zatytułowanym – Koronawirus, dlaczego chrześcijanie nie powinni myć rąk?
Brak umiejętności uzdrawiania może świadczyć o ruinie duchowej i powinien być sygnałem do gruntownej analizy postępowania chrześcijańskich kościołów. Sprawdzenia, czy obowiązujące procedury i rytuały są zgodne z naukami zapisanymi w ewangeliach.
Osobiście nie poznałem ani jednego kapłana chrześcijańskiego, który potrafił by leczyć choroby, wskrzeszać zmarłych. Co prawda czytałem o takich przypadkach, ale zazwyczaj są to sporadyczne doniesienia, wyjątki potwierdzające smutną rzeczywistość.
W takiej sytuacji zwykli chrześcijanie mogą być zmuszeni do skorzystania z świeckiej służby zdrowia. W wielu dziedzinach lekarze działają w miarę sprawnie. Potrafią złożyć połamane ręce, nogi, potrafią leczyć oczy, przepisać właściwe okulary. Potrafią wyciąć popsute organy i zastąpić je zdrowymi. Trzeba jednak im bardzo na ręce patrzyć, bo potrafią też dla pieniędzy człowieka zdrowego na śmierć zaleczyć. Przy obecnej technologii na całym procesem leczenia mogły by czuwać aplikacje komputerowe, dzięki którym można by szybko i skutecznie usuwać z zawodu złych lekarzy. W Aweście – Biblii czcicieli najszanowniejszego Boga Ahura Mazdy zapisano ciekawe słowa. Bardzo proszę zapoznajmy się z nimi:
Fargard 7:44
Czcigodny Zaratustro! Gdy kilku uzdrowicieli oferuje swoje usługi, mianowicie jeden leczący nożem, jeden leczący ziołami i jeden leczący świętym słowem, najlepszym jest ten, który najlepiej usunie chorobę z ciała wiernego.
W dzisiejszych czasach można szybko i skutecznie wynajdować najlepszych lekarzy przy pomocy właściwych procedur, ale przede wszystkim trzeba dbać o swoje zdrowie. Najszanowniejszy pan Hipokrates nauczał:
Kto chce być silny, zdrowy i młody, niech się miarkuje, ćwiczy ciało, oddycha czystym powietrzem, a swój ból leczy poprzez post a nie leki.
Według Biblii ciało człowieka jest świątynią Bożą:
1 Koryntian 3:16, 17
Czy nie wiecie, że jesteście świątynią Bożą i że mieszka w was duch Boży? Jeżeli ktoś niszczy świątynię Bożą, to zniszczy go Bóg; bo świątynia Boża jest święta, a tą świątynią jesteście wy.
Dlatego też od najmłodszych lat powinno się uczyć dzieci właściwego odżywiania, ćwiczenia ciała oraz ducha, do czego też wszystkich zachęcam. Swoim zwyczajem list ten zakończę modlitwą do najlepszego z najlepszych Bogów:
Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom uporać się z problemem chorób?
Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.
Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj. |
|