ahmadeusz |
Administrator |
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2015 |
Posty: 3021 |
Przeczytał: 14 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 6 dzień 8 miesiąc 11 rok EY
Najsz
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych jakiś czas temu napisałem do najszanowniejszego pana prezydenta 89 list otwarty zatytułowany - Maseczki, koronawirus i wielkie oszustwo naukowców.
Po pewnym czasie napisałem do niego aneks, ale bieg wydarzeń i docierające z kraju i z świata złe wieści sprawiły, że przymuszony troską o nasze zdrowie i pieniądze napisać aneks drugi.
Zdecydowane, jednoznaczne i nie budzące najmniejszej wątpliwości było stanowisko najszanowniejszego pana ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego w kwestii maseczek.
Bardzo proszę zapoznajmy się z kilkoma wypowiedziami ministra zdrowia dotyczącymi maseczek:
„Maseczki nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem(…) naprawdę nie pomagają. (…) Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem, nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Nie wiem po co ludzie je noszą. (…) Maseczki nie pomagają, nie zabezpieczają przed wirusem. Nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Kiedyś w Chinach i całym świecie azjatyckim noszono je głównie z powodu smogu i pewnej kultury, która tam jest. WHO ich nie zaleca. Eksperci też nie zalecają.”
To, że maseczki były niezalecane w przypadku koronawirusa znaczyło, że dla zachowania lepszego zdrowia lepiej maseczek nie nosić. W maseczkach szybo tworzy się mikroklimat sprzyjający namnażaniu się drobnoustrojów mogących być pożywką dla koronawirusów. Napisano na ten temat wiele naukowych rozpraw. Skrajnym przykładem tego do czego może doprowadzić przymus noszenia maseczek mówi nam tragiczne doniesienie z Chin:
Chiny. Dwaj chłopcy zmarli w trakcie biegu. Nosili maseczki ochronne.
tragedii doszło podczas zajęć wychowania fizycznego. Chłopcy uczestniczyli w biegach, kiedy nagle stracili przytomność i już jej nie odzyskali. Obie śmierci miały miejsce zaledwie w odstępie tygodnia w Chinach. (…) Za przyczynę śmierci 14-latków uznano zatrzymanie akcji serca. Nie przeprowadzono jednak sekcji zwłok. Głos w głośnej sprawie zabrali specjaliści. Profesor Uniwersytetu Medycyny Chińskiej Shaanxi zapewnia, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, by nastolatkowie udusili się z powodu noszenia maseczek. Mimo słów specjalisty część szkół w Chinach zrezygnowało z przeprowadzania testów z biegania na zajęciach wychowania fizycznego.
W Polsce Internauci tak skomentowali to doniesienie:
„Przez maseczki organizm jest niedotleniony :/ Jak widać może dojść i do takich sytuacji...
Jak do takich lekarzy można mieć zaufanie jeśli tak zakłamują. Uzasadnienie lekarza musi być poprawne politycznie, wszystko jest na potrzebę chwili i zależy dla kogo ten komentarz. Żal słuchać takiej wypowiedzi …
Może maseczki nie mialy atestu tak jak nasze sprowadzone przez matiego i jarka !!!!”
Sprawa miała ciąg dalszy. Na lekcjach wychowania fizycznego w Chinach zakazano noszenia maseczek:
„Resort edukacji ChRL zakazuje noszenia na lekcjach wychowania fizycznego maseczek typu N95, używanych dla ochrony przed koronawirusem - podały w środę chińskie media.”
Inny obrót przybrały sprawy w USA. Bardzo proszę przeczytajmy do czego może doprowadzić przymus noszenia maseczek:
„USA. Ochroniarz sklepu zwrócił klientce uwagę na brak maseczki. Został zastrzelony
43-letni ochroniarz Calvin Munerlyn został zastrzelony po tym, jak powiedział klientce, że nie może wejść do sklepu, jeśli nie założy maski ochronnej. Calvin Munerlyn pracował jako ochroniarz w sklepie Family Dollar w mieście Flint w stanie Michigan. W piątek 1 maja zatrzymał przed drzwiami kobietę, która chciała wejść do sklepu bez maseczki ochronnej. Zdenerwowana 45-letnia Sharmel Lashe Teague zaczęła na niego krzyczeć, opluła go, po czym wsiadła do samochodu i odjechała. 20 minut później pod sklepem pojawił się jej mąż i syn. Mężczyźni wdali się w kłótnię z ochroniarzem, podczas której młodszy z nich strzelił Calvinowi Munerlynowi w tył głowy. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, w którym zmarł - relacjonuje "The Washington Post".”
Stanowisko ministra zdrowia najszanowniejszego pana Łukasz Szumowskiego było jasne
i jednoznaczne. Maseczek w czasie epidemii spowodowanej koronawirusem. Stanowisko to było
w pełnej harmonii z zdaniem naukowców z WHO – Światowej Organizacji Zdrowia, ale reżimowe władze na gwałt zaczęły pozyskiwać maseczki i z czasem wbrew wcześniejszym zaleceniom najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski wprowadził przymus zakrywania twarzy, co w praktyce oznaczało konieczność noszenia maseczek. Kiedy zaś w Polsce znacznie wzrosła ilość osób 'zakażonych', poluzowano obowiązek noszenia maseczek. Z moich obserwacji wynika, że w praktyce wygląda to tak, że ludzie chodząc na wolnym powietrzu zazwyczaj trzymają maseczki w kieszeniach lub torebkach a wchodząc do sklepów, komunikacji miejskiej i innych stref objętych reżimowymi restrykcjami maseczki zakładają, a po opuszczeniu strefy przymusu noszenia maseczek, maseczki znowu trafiają do kieszeni, torebek... Takie zachowanie może sprzyjać namnażaniu się wirusów i wzajemnemu zakażaniu się, ale być może dokładnie o to ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu chodzi.
W zdaniu - Kiedy zaś w Polsce znacznie wzrosła ilość osób 'zakażonych', poluzowano obowiązek noszenia maseczek. - słowo 'zakażonych', wziąłem w cudzysłów, bo z doniesień i faktów wynika, że testy, przy pomocy których stwierdza się chorobę są wielce zawodne i używanie ich jest sprawą kryminalną. Tema ten opisałem w 96 liście otwartym zatytułowanym - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia + aneks.
Bardzo proszę powróćmy myślami do niezalecanych w przypadku koronawirusów maseczek.
Pomimo tego, że mogą one szkodzić i sprzyjać roznoszeniu się koronawirusów coraz więcej maseczek zaczęto produkować, kupować. Kilka dni temu natrafiłem na ciekawą wiadomość:
„Izrael rozkręca masową produkcję masek. Socjalistyczny absurd czy coś wiedzą?
Informacja może trochę dziwić. Rząd Izraela ogłosił w niedzielę 7 czerwca, że uruchomił pierwszą linię produkcyjną masek, która produkuje dwa miliony sztuk miesięcznie. Naród ten zna się na handlu, więc uruchamianie produkcji w czasie, kiedy pandemia koronawirusa się kończy, wydaje się mało logiczne. Może to być dowód na to, że nawet narody mają łeb do interesu, jeśli cedują biznes na sektor publiczny i państwo na tym raczej nie zarobią. Rząd twierdzi, że maski się przydadzą, bo trzeba się obawiać „drugiej fali” zarażeń.”
By było perwersyjniej wiadomość ta zbiegła się w czasie z komunikatem Światowej Organizacji Zdrowia. Okazało się, że w WHO nastąpiła rewolucyjna zmiana poglądów naukowych:
„WHO zmienia stanowisko w sprawie maseczek
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zmieniła swoje stanowisko w sprawie używania maseczek w czasie pandemii koronawirusa. Obecnie zaleca ona ich noszenie w zatłoczonych miejscach publicznych, aby przeciwdziałać nowym infekcjom. Zalecenie to odnosi się również do wszystkich innych miejsc, gdzie trudno jest zachować dystans. Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus jako przykład podał transport publiczny oraz inne obszary zamknięte o dużym nasileniu ruchu. – Wszędzie tam, gdzie w miejscach publicznych może dojść do zakażeń, radzimy osobom powyżej 60. roku życia oraz osobom cierpiącym już na jakieś schorzenia, aby nosiły maseczki medyczne – dodał Tedros. Do tej pory WHO była przekonana, że maseczki mają sens tylko w przypadku osób chorych i tych, które się nimi opiekują. WHO nie zalecała dotąd masowego ich stosowania. Nowe wytyczne organizacji dotyczą również specyfiki maseczek, które nie są medycznymi. Zgodnie z nowymi wytycznymi, powinny one składać się z co najmniej trzech warstw różnych materiałów...”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, WHO, Światowa Organizacja Zdrowia dysponująca wielkimi funduszami, bazująca na doświadczeniach tysięcy lat wiedzy medycznej nagle, z dnia na dzień jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia zdanie na przeciwne w kwestii maseczek i koronawirusów. Sprawa wielce podejrzana i kryminalna. Do niedawna podstawowa rola maseczki w lecznictwie związana był z operacjami:
„Maseczki chirurgiczne zostały wynalezione nie po to, aby zatrzymywać wirusy czy bakterie, ale po to, by chronić pole operacyjne. Obrazowo mówiąc, chodzi o to, aby chirurg nie kichnął w ranę. Ma to zapobiegać zakażeniu miejsca operowanego, a przy okazji zwiększyć szansę na wyzdrowienie pacjenta bez powikłań pooperacyjnych. Temu samemu celowi służą też między innymi rękawiczki ochronne. Chirurg przed operacją musi przejść całą procedurę przygotowawczą obejmującą zarówno założenie odpowiedniego jałowego stroju, umycie rąk (nie wolno mu dotykać zakażonych ran ani opatrunków). Strój, w tym rękawiczki, pomaga mu założyć przeszkolony personel w taki sposób aby ich powierzchnia nie została zanieczyszczona. W trakcie trwania zabiegu rękawiczki są często zmieniane, aby ich powierzchnia zawsze pozostała czysta. Podobnie, choć z nieco mniejszym rygorem są traktowane dłonie pielęgniarki, która pobiera nam krew, czy wykonuje dowolny inny zabieg medyczny. Ręce zawsze są myte, rękawiczki zmieniane często, a zdejmowane w taki sposób, aby powierzchnia potencjalnie skażona nie miała kontaktu z naszym ciałem.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do Światowej Organizacji Zdrowia i dwóch przeciwstawnych decyzji naukowców tej organizacji w kwestii koronawirusa i maseczek. Najpierw WHO zalecało nienoszenie maseczek, a nagle bez żadnego przemawiającego logicznego uzasadnienia zaczęło zalecać noszenie maseczek. Oba wzajemnie się wykluczające stanowiska Światowej Organizacji Zdrowia, mogą mieć wielki wpływ na rozwój koriny, choroby spowodowanej koronawirusem.
Stosowanie się do tych zaleceń może zwiększyć liczbę osób chorych na korinę i oczywiście sprawić, że więcej osób umrze. Sprawa z której strony by nie patrzyć wymaga ingerencji prokuratury. Światowa Organizacja Zdrowia nie zalecając noszenia maseczek a następnie zalecając ich noszenie w jednym z tych dwóch przeciwstawnych poglądów naukowych naraziła ludzkość naszej planety na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życie w wielkich rozmiarach.
To w Polsce jest karalne:
Art. 165. KK Sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego
§ 1. Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach: 1) powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej (…) działając w inny sposób w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8...
To nie wszystko. Według artykułu 160 paragrafu 1 grozi kara 3 lat więzienia, ale, że w przestępstwie bierze udział minister zdrowia odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo w punkcie drugim przewidziano karę nawet 5 lat więzienia:
Art. 160. Narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu
§ 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5...
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, to nie jedyna rewelacja Światowej Organizacji zdrowia. Nowe stanowisko w kwestii używania maseczek zbiegło się w czasie z nowym stanowiskiem WHO w sprawie osób chorych na korinę bezobjawowo:
„W Genewie odbyła się konferencja prasowa Światowej Organizacji Zdrowia. Szefowa działu chorób i chorób odzwierzęcych organizacji, doktor Maria Van Kerkhove, przedstawiła nowe stanowisko WHO. Dotyczy ono bezobjawowych nosicieli koronawirusa:
„Do tej pory WHO stała na stanowisku, że zarażają oni tak samo jak osoby, u których objawy ujawniły się. Teraz Maria Van Kerkhove wyjaśniła, że chorzy, u których korinę przebiega bezobjawowo, nie przyczyniają się do rozprzestrzenienia pandemii koronawirusa. Według nowych danych rzadko zarażają oni osoby zdrowe.
Do tej pory argumentowano, że bezobjawowi nosiciele nie zdają sobie sprawy ze swojego stanu zdrowia, nie zachowują szczególnych środków bezpieczeństwa i tym samym częściej zarażają innych. Jednak z raportów z poszczególnych państw wynika, że tak nie jest.
Naukowcy przyjrzeli się skutkom kontaktów bezobjawowych nosicieli koronawirusa ze zdrowymi osobami i nie wykryto dalszej transmisji wirusa... Przedstawicielka WHO stwierdziła też, że takie osoby nie muszą być poddane izolacji.”
Być może tę wiadomość podano tylko w celu odwrócenia uwagi od kwestii maseczek, którymi handluje się na niespotykaną dotąd skalę. To na tej wiadomości skupiły się dyskusje ekspertów od koronawirusów i teza dotycząca osób chorych bezobjawowo została szybko zdementowana przez Światową Organizację Zdrowia:
„WHO znowu zmienia zdanie. „Bezobjawowi” jednak zarażają?
Maria Van Kerkhove z WHO zdementowała poprzednią narrację Organizacji. Teraz jednak wycofała się z tych słów - Nie określałam polityki WHO. Chciałam tylko przekazać to, co wiemy.
Użyłam wyrażenia „bardzo rzadko”, ale myślę, że to nieporozumienie, niełatwo jest stwierdzić, że bezobjawowa transmisja na całym świecie jest bardzo rzadka. Miałam na myśli niewielki podzbiór badań. Sprostowanie to nie było jednak przypadkowe. Środowiska naukowe wyraziły bowiem oburzenie wobec poprzednich słów Van Kerkhove. Według nich WHO popełniła błąd, a przynajmniej użyła niewłaściwego stwierdzenia.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do słów przedstawicielki Światowej Organizacji Zdrowia:
„Naukowcy przyjrzeli się skutkom kontaktów bezobjawowych nosicieli koronawirusa ze zdrowymi osobami i nie wykryto dalszej transmisji wirusa.”
Osoba chora bezobjawowo na korinę, jest to osoba, która ma w sobie koronawirusa SARS-COV2, ale jej organizm zachowuje się jak kompletnie zdrowy. By stwierdzić, że osoba taka jest chora, trzeba wykonać test, który stwierdzi, że w organizmie jest jeden konkretny wirus spośród dziesiątków, a według niektórych klasyfikacji nawet setek koronawirusów.
I tu pojawia się najpoważniejszy problem, bo specjalistów od wirusów jest mało, a tylko oni potrafią przy pomocy żmudnych badań rozeznać się w temacie.
Tymczasem w Polsce i na Świecie zazwyczaj stwierdza się obecność koronawirusa przy pomocy wielce zawodnych testów. Testów, które mogą dawać fałszywie dodatnie rezultaty. Otwarcie o tym mówił najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski:
„Żaden kraj nie testuje profilaktycznie. To wynika też z prostego faktu, jakbyśmy mieli populację 30 milionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywych dodatnich.”
Test fałszywie dodatni, jest to test, który pośrednio na podstawie obecności przeciwciał zwalczających wirusy, lub też bezpośredni wskazujący na obecność jakiegoś wirusa z grupy koronawirusów - teoretycznie może to być wirus grypy, przeziębienia lub jakiegoś innego wirusa pozostawiającego ślad RNA – ale tak naprawdę osoba nie ma domniemanego koronawirusa. Pomimo tego, że test wykazał obecność koronawirusa SARS-COV2 osoba błędnie zdiagnozowana nie ma w sobie tego wirusa. Według słów najszanowniejszego pana ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego zdecydowana większość osób bezobjawowo 'chorych' na korinę tak naprawdę wcale nie jest chora. Osoba taka zatem nie może zarażać innych osób tylko i wyłącznie dlatego, że testy dały wynik fałszywie dodatni. Pomimo tego w Polsce i na Świecie zaczęto na masową skalę używać wątpliwych testów marnując nasze wspólne pieniądze. Zaniepokojony tymi faktami sprawę prześledziłem i opisałem w 96 liście otwartym do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy zatytułowanym - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia i rozwinąłem w aneksie.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, Światowa Organizacja Zdrowia w zespół z lekarzami stosującymi się do ich zaleceń naraziła mieszkańców ziemi na utratę zdrowia a nawet życia. Sprawy tej nie wolno pozostawić tak sobie. Myślę, że w trybie natychmiastowym powinno się zerwać współpracę z tą wielce niewiarygodną organizacją. Jeżeli Polska wpłacała jakieś pieniądze na jej funkcjonowanie, to wystąpić o zwrot.
Można by też powołać międzynarodowy trybunał i osądzić członków tej niepoważnej organizacji tak jak po zakończeniu 2 Wojny Światowej osądzono nazistowskich zbrodniarzy.
Bardzo proszę powróćmy myślami do maseczek. Nim do Polski dotarło korponawirusowe szaleństwo, Agencja Rezerw Materiałowych sprzedała specjalistyczne maseczki:
„Agencja Rezerw Materiałowych wyprzedała specjalistyczne maski ochronne, gdy rząd już wiedział o nadciągającej pandemii. W połowie lutego państwowa Agencja Rezerw Materiałowych – odpowiedzialna za zaopatrzenie na czas kryzysu – sprzedała prawie 63 tys. specjalistycznych masek ochronnych – ustaliła „Gazeta Wyborcza”. W tym czasie już było wiadomo, że zbliża się pandemia koronawirusa. Agencja Wywiadu informowała o tym w połowie stycznia.”
Być może mieliśmy ich nadmiar. Dobrze rządzone państwo powinno być znakomicie przygotowane na wypadek epidemii spowodowanej wrogim działaniem obcych państw lub też na wskutek zwykłej epidemii. Reżimowa władza zapewniała nas o tym solennie. Najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki w opublikowanym orędziu do narodu oświadczył:
„Szanowni Państwo, Drodzy Rodacy! Skuteczna walka z koronawirusem wymaga szybkich i odważnych decyzji. I takie decyzje podejmujemy. (…) Polska na obecnym etapie zagrożenia koronawirusem stosuje najlepsze praktyki. (…) Dzisiaj skupiamy nasze siły i środki, naszą uwagę, nasze doświadczenie, środki finansowe, na najbardziej skutecznym zapobieganiu koronawirusowi, a w przypadku, kiedy już wirus się pojawi w Polsce, na ograniczaniu jego zasięgu i na jego zwalczeniu.”
Najszanowniejszy pan Michał Dworczyk szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów publicznie zapewnił naród:
„Jesteśmy przygotowani niezależnie od tego, jak szeroka będzie potencjalna skala tych zachorowań.”
W podobnym tonie wypowiedział się minister zdrowia najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski:
„W Polsce koronawirusa nie ma, ale na pewno się pojawi. Jesteśmy przygotowani.”
Podobne zapewnienie złożył w Sejmie:
„Chciałem poinformować pana prezydenta i Wysoką Izbę, jak jesteśmy przygotowani na koranowirusa.”
Do tego wielce optymistycznego chóru dołączył również pan, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo:
„Jesteśmy przygotowani na to, żeby z koronawirusem walczyć.”
Najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski większy problem widział w grypie:
„Grypa i inne infekcje stanowią w tej chwili znacznie poważniejszy problem i to problem realny, bo na wirusa korona cały czas czekamy. Na razie go - odpukać - nie ma.”
Niedługo po tych zapewnieniach kraj za sprawą reżimowych władz ogarnęło zakupowe szaleństwo.
Do kraju przyleciał być może największy i najdroższy samolot świata i przywiózł między innymi maseczki. Czas pokazał, że były one trefne. Nie nadające się do użytku medycznego a być może do żadnego. Mogły by zaszkodzić zdrowiu bandytów chcących w tych maseczkach dokonać napadu, a gdyby chcieć je używać do podcierania pupy po wypróżnieniu się teoretycznie mogły by doprowadzić do alergii pośladków a być może nawet do raka odbytnicy.
Kiedy Gazeta Wyborcza wyjawiła, że maseczki są trefne wówczas KGHM, który działał w współpracy z prezesem rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego stanowczo i zdecydowanie zdementował te sensacyjne doniesienie:
„17 kwietnia prezes KGHM Marcin Chludziński pisał na Twitterze: „Dziś maski ochronne i kombinezony z transportów KGHM z Chin trafiły do kolejnych dolnośląskich medyków.
Wyprzedzę absurdalne Fake News: mają wszystkie niezbędne certyfikaty i sprawdzają się w szpitalach”.”
Tymczasem najszanowniejszy pan Jacek Harłukowicz zamieścił w Gazecie Wyborczej kolejny artykuł, z którego wynika, że maseczki są bez koniecznych certyfikatów, dopuszczających je do użytku w szpitalach. Władze podległej reżimowym władzom spółki dały kategorycznie i jednoznacznie zaprzeczyły tym doniesieniom:
„Lidia Marcinkowska-Bartkowiak, dyrektor naczelna ds. komunikacji, jedna z najbliższych współpracowniczek prezesa Chludzińskiego powtórzyła, że maseczki kupione przez KGHM mają certyfikaty. Informacje „Gazety Wyborczej” nazwała oszczerstwami i manipulacjami:
„Tego typu informacje mają wywołać niepokój oraz sprawić, że społeczeństwo straci zaufanie nie tyle do organizatora dostawy czy poszczególnego producenta, ile do całego systemu dostaw dla służby zdrowia. (…) To niebezpieczne i wygląda jak sabotaż, a nie dbałość o bezpieczeństwo i jakość. Autor nie jest w stanie pojąć, że takie oszczerstwa zagrażają ciągłości dostaw,
między innymi poprzez podważenie zaufania pomiędzy partnerami handlowymi”.
KGHM Polska Miedź:
Kolejny #FakeNews "Gazety Wyborczej". Przez niewiedzę i brak rzetelności - "GW" wprowadza Polaków w błąd. Nie będzie oświadczeń, wyślemy pozew.
Maseczki już pomagają w walce z #koronawirus, ich jakość jest potwierdzona badaniami. Hejt nie zatrzyma pomocy dla polskich szpitali.
Prezes KGHM Marcin Chludziński w rozmowie z TVP Info przekonywał, że artykuł Harłukowicza nie tylko godzi w dobre imię spółki, ale też w bezpieczeństwo państwa:
„Jest to sianie niepokoju, jest to burzenia zaufania, można sobie zadać pytanie, czy to nie jest sabotaż działań państwa, instytucji, które robią to w sposób skuteczny”.
Lidia Marcinkowska Bartkowiak - Dla GW nie ma już ratunku. Gdyby te fake newsy nie były groźne, jak większość kłamstw pisanych w imieniu spekulantów zbijających fortunę na pandemii albo oszczerstw powtarzanych za rosyjskimi mediami, to mogłoby nawet śmieszyć...
Wydawać by się mogło, że dla Gazety Wyborczej nie ma już ratunku. Że będzie proces o zniesławienie i potężne odszkodowania za szczerzenie szkalującego państwową spółkę kłamstwa.
Wpisy te powielały różne podejrzane antypolskie media, również oskarżając najszanowniejszego pana Jacka Harłukowicza o szerzenie kłamstw:
„DO RZECZY
"To kłamstwo". KGHM prostuje informacje z tekstu "Wyborczej" o maseczkach
Niezależna.
„Wyborcza” znów napisała o KGHM. Spółka reaguje stanowczo: „Kłamstwo, oszczerstwa i manipulacje”.
miedziowe.pl
Certyfikaty na maseczki to lipa - uważa Gazeta Wyborcza
KGHM - to kłamstwo i manipulacje
Maseczki ochronne, które dotarły do Polski z Chin dzięki spółce KGHM, nie mają odpowiednich certyfikatów. Tak uważa Gazeta Wyborcza w materiale "Dziwne zakupy KGHM". Miedziowa spółka stanowczo dementuje te informacje przekonując, że "cały sprzęt sprowadzany przez KGHM spełnia zalecenia Komisji Europejskiej, a wszystkie zamówione produkty mają komplet dokumentów dopuszczenia do obrotu".
wPolityce.pl
Kolejny kuriozalny i obrzydliwy atak „Gazety Wyborczej” na KGHM za sprowadzanie sprzętu ochronnego do Polski.
Polskie Radio 24.pl
"To fake news, posiadamy oryginalne dokumenty".KGHM reaguje na artykuł "GW"
Kłamstwa Gazety Wyborczej – RadioMaryja.pl”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że doniesienia te mogą posłużyć do wyjaśnienia tego czym jest wiara.
W Gazecie Wyborczej napisano, że do Polski dotarły wielkim samolotem maseczki bez atestów.
Osoby i podmioty, które maseczki sprowadziły głosiły, że maseczki atest mają. Do sprawy odniósł się również szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów reprezentujący najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego, który napisał:
„Sprzęt sprowadzony przez KGHM spełnia wymagania polskie i europejskie oraz rekomendację krajowego konsultanta. Niestety kolejny tekst Gazety Wyborczej nie tylko dyskredytuje działania Państwa polskiego, ale może wywołać społeczne niezadowolenie.”
Komu wierzyć? Mamy słowo przeciwko słowu. W takich sytuacjach stosuję ideę czystej wiary. Polega ona na nie ocenianiu, nie osądzaniu, na braniu pod rozwagę każdej możliwości. Jeżeli chcę zająć zdanie w takiej sprawie wysłuchuję wszystkich stron. Wiem, że każdy certyfikat można sfałszować. Czekam na zdania i opinie ekspertów i przede wszystkim na ich uzasadnienia.
Bardzo proszę przypomnijmy sobie wielce wymowne stanowisko reżimowego rządu:
„Sprzęt sprowadzony przez KGHM spełnia wymagania polskie i europejskie oraz rekomendację krajowego konsultanta. Niestety kolejny tekst Gazety Wyborczej nie tylko dyskredytuje działania Państwa polskiego, ale może wywołać społeczne niezadowolenie.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że dyskredytują działanie Państwa polskiego przede wszystkim kłamiący urzędnicy reżimowych władz. Czas pokazał, że do ścierw szkalujących nasze państwo dołączył również najszanowniejszy pan minister bez teki Michał Dworczyk, ale można się było tego spodziewać. Jest przysłowie – kto z kim przystaje takim się staje, a w Biblii napisano, że złe towarzystwo psuje pożyteczne zwyczaje:
1 Koryntian 15:33
Złe towarzystwo psuje pożyteczne zwyczaje.
Tymczasem premier naszego kraju okazał się kłamcą i nie mam tu na myśli jakiegoś jednokrotnego przejęzyczenia się, ale przede wszystkim perfidne, wyrachowane kłamstwa, takie jak w kwestii kredytów frankowych, które opisałem w 16 liście otwartym zatytułowanym - Kredyty 'frankowe' i kłamiący Premier Morawiecki. O kłamstwach premiera traktuje też 23 list otwarty zatytułowany - Najszanowniejszy pan kłamca Mateusz Morawiecki – oraz 68 list otwarty zatytułowany - Best of Mateusz Morawiecki, dzieje grzechu kłamstwa.
Najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki to kłamca nie byle jaki.
To kłamca, kryminalista, recydywista, skazany prawomocnymi wyrokami za wyjątkowo podłe kłamstwa mające przedstawić w złym świetle przeciwników politycznych. Fakt, że taki człowiek jest Premierem naszego kraju dyskredytuje nasze państwo i powinno wzbudzić społeczne niezadowolenie, a tymczasem minister bez teki, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, najszanowniejszy pan Michał Dworczyk publicznie i pisemnie nakłamał:
„Sprzęt sprowadzony przez KGHM spełnia wymagania polskie i europejskie oraz rekomendację krajowego konsultanta. Niestety kolejny tekst Gazety Wyborczej nie tylko dyskredytuje działania Państwa polskiego, ale może wywołać społeczne niezadowolenie.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę dowiedzmy się coś więcej na temat tego kłamcy:
„Michał Paweł Dworczyk – polski polityk, z wykształcenia historyk, instruktor harcerski, samorządowiec. Poseł na Sejm VII, VIII i IX kadencji, sekretarz stanu w MON, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, minister-członek Rady Ministrów. Został sekretarzem stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Premier Mateusz Morawiecki powołał go na szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w randze sekretarza stanu w KPRM. Powołany na urząd ministra-członka Rady Ministrów. W wyborach z powodzeniem ubiegał się o poselską reelekcję, otrzymując 58 426 głosów. Ponownie został ministrem bez teki, dołączając do drugiego gabinetu Mateusza Morawieckiego.”
Zastanawiam się, czy najszanowniejszy pan Michał Dworczyk skłamał z własnej inicjatywy, czy też kazał mu najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki?
Sprawa dla prokuratora, bo doszło do zbezczeszczenia najwyższych władz naszego kraju. Dodatkowo mamy w sprawie maseczek oprócz perfidnych kłamstw do czynienia z wielkim marnotrawstwem naszych pieniędzy. Przypomniało mi się pewne zdarzenie opisane w mediach:
„Pijany rozdawał przechodniom swoje oszczędności.
W Darmstadcie w zachodnich Niemczech pijany mężczyzna, który wyjął z banku 13 tys. euro usiadł na ławce i zaczął rozdawać banknoty przechodzącym ludziom - poinformowała policja.
W porze lunchu na ławce naprzeciwko banku siedział mężczyzna i rozdawał banknoty. Pieniądze miał poupychane w kieszeniach i plastikowych torbach. Część banknotów porwał wiatr.
Funkcjonariusze zaprowadzili go z powrotem do banku i przeliczyli pieniądze. Okazało się, że 63-letni rozdawca zdążył rozdać 1505 euro - podała w oświadczeniu policja.
Policjanci postanowili do czasu wytrzeźwienia mężczyzny przechować resztę jego pieniędzy. Ma się on po nie zgłosić, kiedy wytrzeźwieje.”
Podobnie postępują reżimowe władze, które na wielką skalę defraudują nasze wspólne pieniądze.
Robią to jednak na dużo większą skalę. Miliony, setki milionów, miliardy złotych zazwyczaj wbrew prawu bywają rozdawane, marnotrawione a prokuratura i inne odpowiedzialne służby nie tylko nie reagują, ale nawet jak ktoś sprawę zgłosi to zazwyczaj bywa ona szybko umarzana. Najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński wyjątkowo trafnie opisał stan praworządności w naszym kraju i świetnie wytłumaczył komu to służy:
„My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”
Inny polityk tak opisał stan prawa w Polsce:
„Mafia przejęła wymiar sprawiedliwości. Życie codzienne, uczciwi dziennikarze w mediach ukazują nam bezmiar bezprawia, jaki w coraz szerszym zakresie ogarnia nasz kraj. Odnosimy wrażenie, jakby to wszystko zostało skrzętnie, z premedytacją zaplanowane. Dzisiejszy sędzia, prokurator, coraz częściej utożsamiany jest, jako jeden z przedstawicieli mafijnego systemy, zalewającego nasz kraj. Typowy mafioso, który obłożony stosem kodeksów i wymuszonych na władzy przepisów, arogancko i bezwzględnie realizuje własne i władzy interesy. Obszar i zakres bezprawności przyjął już tak wielkie rozmiary, że bezsilni wobec tego zjawiska stają się również przedstawiciele parlamentu.”
Fakt, że takie poczynania są tolerowane świadczy o głupocie demokratycznych elit i źle rokuje na przyszłość. W Biblii mamy zapisane takie ostrzeżenie:
Przysłów 13:20
Kto chodzi z mądrymi, stanie się mądry, lecz kto się zadaje z głupcami, temu źle się powiedzie.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę powróćmy myślami do trefnych maseczek, które przyleciały do nas wielkim samolotem.
Z wielką pompą witał je najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawicki.
Jego podwładny pisemnie zapewnił:
„Sprzęt sprowadzony przez KGHM spełnia wymagania polskie i europejskie oraz rekomendację krajowego konsultanta. Niestety kolejny tekst Gazety Wyborczej nie tylko dyskredytuje działania Państwa polskiego, ale może wywołać społeczne niezadowolenie.”
Bardzo proszę przeczytajmy jaki był dalszy los tych maseczek:
„Maski z Chin trafiły do Agencji Rezerw Materiałowych, ale Ministerstwo Zdrowia skierowało je również na badania w państwowym instytucie. Onet, powołując się na te badania, poinformował, że maski przywiezione na pokładzie Antonova nie spełniają norm bezpieczeństwa.
Ministerstwo Zdrowia przebadało w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy partię masek przekazanych przez Agencję Rezerw Materiałowych. Wynik badania został przekazany do dysponenta masek, czyli właśnie ARM z informacją, że maski nie spełniają norm FFP - poinformowało Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na pytania zadane przez Onet.”
Również władze KGHM, które twierdziły, że maseczki mają wszelkie certyfikaty przyznały się pośrednio do kłamstwa:
„Lidia Marcinkowska Bartkowiak
KGHM uzyskała raport z badania, które wskazuje na na niedostateczną jakość partii masek. Niezwłocznie zawiadomiliśmy odbiorcę. Zwróciliśmy się do dostawcy z oczekiwaniem wyjaśnienia i podjęcia jak najszybszych kroków w celu prawidłowej realizacji zamówienia.
16 maja KGHM napisał w komunikacie, że spółka „uzyskała raport z badania, które wskazuje na niedostateczną jakość partii masek sprowadzonych przez Spółkę.” I że „maski, zgodnie z oceną Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego, nie spełniają norm, które zostały zadeklarowane przez producentów”.”
Sprawa ma też drugie dno. Są poszlaki wskazujące na to, że KGHM z pełną premedytacją kupował trefne maseczki:
„Prezes KGHM pisemnie poświadczył nieprawdę, że sprowadzone antonowem z Chin maseczki spełniają normy UE. Za to przedstawiciel spółki przed przylotem zobowiązał się, że nie trafią do szpitali, choć premier ogłaszał, że są właśnie dla medyków – informuje dzisiejsza Wyborcza.
Gazeta zapytała sekcję prasową KGHM, co spółka zrobi z maseczkami, które nie spełniają norm. W odpowiedzi można przeczytać, że jeśli jakaś partia produktów będzie niezgodna z zapisami umowy, wtedy KGHM wystąpi z roszczeniem wobec dostawcy. I tu pojawia się problem.
Marcin Chludziński, prezes KGHM, na chwilę przed wysłaniem dostawy do Polski podpisał dokument w którym można przeczytać – (…) Oświadczam, że zakupione przez nas produkty posiadają niezbędną dokumentację, certyfikaty i oświadczenia producentów wymaganie przez prawo Rzeczpospolitej Polskiej i Unię Europejską (…) – przytacza fragment Wyborcza. Według informatora gazety, taki był wymóg chińskiego rządu, ponieważ w Europie było coraz więcej sygnałów, że maseczki nie spełniają norm. Teraz Chińczycy mają podkładkę przed ewentualnymi roszczeniami. Gazeta jest posiadaniu jeszcze innego dokumentu, w którym przedstawiciel KGHM zobowiązał się, że maseczki nie będą dystrybuowane wśród personelu medycznego – To zaprzecza publicznym komunikatom KGHM i premiera, że maseczki, które przyleciały m.in. An-225 Mriją, miały być przeznaczone do szpitali.”
W normalnym kraju przy tak dużej aferze najeżonej kłamstwami, wszelki osoby zamieszane w transport siedzieli by w więzieniach. Każda osoba w innym mieście, by uniemożliwić możliwość mataczenia - uzgodnienia zeznać i dalszych kłamstw. A w sprawę jest zamieszany również pan – najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo:
„Prezes KGHM opowiadał, że transport udało się zorganizować dzięki kontaktom firmy w Chinach i osobistemu zaangażowaniu prezydenta Andrzeja Dudy.”
Dużym echem odbił się też zakup maseczek dostarczonych przez znajomego ministra zdrowia najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego. Była to kolejny trefny towar. Obie te sprawy miały wspólny mianownik. Cena. Znacznie wyższa od normalnych cen rynkowych. Mówię o cenie zakupu przez państwowe podmioty gospodarcze. Najszanowniejszy pan minister zdrowia Łukasz Szumowski tak mętnie tłumaczył to karygodne niechlujstwo:
„Prawda jest taka, że gdy kupowaliśmy te 100 tys. masek, nie mieliśmy żadnych innych możliwości. Nie było skąd ich wziąć. Zero. Nic nie było. I nagle kontaktuje się z nami człowiek i mówi: mam pół miliona. Mój brat, z którym ten pan się skontaktował, dał mi o tym znać. Mówię mu więc: "Świetnie, daję ci telefon do ministra Cieszyńskiego, który odpowiada za zakupy, niech się z nim skontaktuje".”
Najszanowniejszy panie prezydencie słowa te powiedział człowiek odpowiedzialny za nasze zdrowie. Człowiek, który zapewniał nas, że jako państwo jesteśmy na epidemię przygotowani:
„W Polsce koronawirusa nie ma, ale na pewno się pojawi. Jesteśmy przygotowani. (…)
„Chciałem poinformować pana prezydenta i Wysoką Izbę, jak jesteśmy przygotowani na koranowirusa. Grypa i inne infekcje stanowią w tej chwili znacznie poważniejszy problem i to problem realny, bo na wirusa korona cały czas czekamy. Na razie go - odpukać - nie ma.”
Zakup trefnych maseczek nadzorowało Centralne Biuro Antykorupcyjne i gdyby nie czujność dziennikarzy być może nigdy byśmy się o sprawie nie dowiedzieli:
"Rz": CBA wiedziało o zakupie bezwartościowych masek na cztery dni przed podpisaniem umowy
Centralne Biuro Antykorupcyjne wiedziało o zakupie 120 tysięcy bezwartościowych maseczek przez Ministerstwo Zdrowia na cztery dni przed podpisaniem umowy i przelaniem pieniędzy - wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej". Nie wstrzymano jednak transakcji ani nie zweryfikowano certyfikatu, który okazał się fałszywy. CBA na cztery dni przed podpisaniem umowy i przelaniem pieniędzy wiedziało o planowanym przez Ministerstwo Zdrowia zakupie maseczek ochronnych od Łukasza G., kolegi ministra Łukasza Szumowskiego - podaje "Rzeczpospolita". Środki ochronne okazały się nic niewarte - był do nich dołączony m.in. fałszywy certyfikat. (...)
Pojawił się kolejny wątek w „aferze maseczkowej”, opisywanej od kilku tygodni przez „Gazetę Wyborczą”, a w którą zamieszany jest Łukasz G., drobny biznesmen z Zakopanego, instruktor narciarski i przyjaciel rodziny Szumowskich. Otóż Ministerstwo Zdrowia powinno było zorientować się, że kupiło maseczki ochronne, które nie nadają się dla medyków … po stawce VAT przypisanej do towaru. Co więcej, posiadając tę wiedzę, ich jakość skontrolowało dopiero 36 dni po zakupie. Dla certyfikowanych wyrobów medycznych wynosi ona 8 proc., natomiast w mailach, jakie Łukasz G. wysyłał m.in. do wiceministra Janusza Cieszyńskiego, jest mowa o stawce 23 proc. Tę właśnie, większą stawkę wymieniał, prosząc 24 marca o potwierdzenie odbioru przesyłki, która dotarła do Polski z Chin. Kilka dni wcześniej, 19 marca, operował nią także w mailu do Małgorzaty Dębskiej, dyrektorki z Ministerstwa Zdrowia, która bezpośrednio nadzorowała cały zakup. Wyższym VAT-em obłożone były także oferowane przez Ł. przyłbice ochronne. Z ustaleń „GW”, która dotarła do treści ministerialnego zawiadomienia do prokuratury wynika, że w chwili rozpoczęcia rozmów ministerstwo nie wymagało od Łukasza G. żadnych dowodów na to, że maseczki spełniają normy. Dopiero 24 marca instruktor wysłał skan certyfikatu ICR (International Certification Registrar), lecz o oryginał nikt go nie poprosił. Zakup maseczek został zrealizowany 31 marca właśnie w oparciu o te skany, „w zaufaniu do ich prawdziwości i tego, że sprzęt faktycznie spełnia normę [tu numer]” – czytamy na stronie portalu. Tymczasem resort Zdrowia nie ma sobie nic do zarzucenia. „Kwestia właściwej stawki VAT leży po stronie dostawcy. Ministerstwo nie jest czynnym podatnikiem VAT” – odpowiedziano „Gazecie Wyborczej”. (…) Braliśmy je od instruktora narciarstwa, bo nikt inny się do nas nie zgłosił. Nie znaleźliśmy nikogo z towarem – tłumaczą minister zdrowia Łukasz Szumowski i jego zastępca Janusz Cieszyński.”
Na swoje usprawiedliwienie najszanowniejszy pan minister zdrowia dodał:
„Wszystkie takie instytucje jak WOŚP jak Komisja Europejska działając w dobrej wierze, z chęcią pomocy medykom, pomocy pacjentom, pomocy chorym zostały oszukane. I tutaj nie ma żadnej ani winy ani zarzutów ani w ogóle sugestii, że te organizacje jak WOŚP czy Komisja Europejska mogły popełnić jakiś błąd. Po prostu okazało się, że towar, który przyjęli w dobrej wierze, żeby pomóc innym, jest trefny.”
Faktycznie Europę i Polskę zalały trefne maseczki:
„Komisja Europejska podjęła decyzję o zniszczeniu 1,5 mln niezdatnych do użycia maseczek medycznych, które wcześniej zostały wycofane z 17 krajów UE i Wielkiej. Brytanii. Maseczki przekazano krajom w ramach unijnego mechanizmu pomocy, jednak odbiorcy zgłosili zastrzeżenia odnośnie ich jakości. 17 państw UE i Wielka Brytania w ramach unijnego mechanizmu wsparcia otrzymało 1,5 mln maseczek medycznych, które miały chronić pracowników służby zdrowia przed koronawirusem. Najwięcej - 616 tys. - przydzielono Polsce. Wątpliwości co do ich jakości po ich dostarczeniu zgłosiła najpierw Polska, a po niej także Belgia i Holandia.”
Uważam, że nie jest to żadne usprawiedliwienie, a wprost przeciwnie, sprawy te są dowodem na to, że przeróżne instytucje dysponujące nie swoimi pieniędzmi robią to w sposób skandalicznie nieodpowiedzialny i koniecznie powinny one ponieść odpowiedzialność i wynagrodzić poniesione straty z własnej kieszeni. Koniecznie powinna powstać komisja śledcza i uważnie przyjrzeć się każdej złotówce wydanej w czasach domniemanej zarazy. Czas pokazał, że przede wszystkim mamy pandemię oszustów a nie koronawirusa. Europę, nasz kraj opanowała oszukańcza mafia a jej macki sięgają szczytów władzy, reżimowego rządu, w tym przede wszystkim najszanowniejszego pana, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo. Niedawno rozmawiał najszanowniejszy pan prezydent z jednym z swoich poddanych, który powiedział:
„Mam prawo do oceny pańskiej prezydentury i uważam, że nie jest pan prezydentem wszystkich Polaków.”
Najszanowniejszy pan prezydent na te słowa odpowiedział:
„Robię co w mojej mocy, by nim być. I właśnie dlatego podpisuję takie rozwiązania jak tarcza antykryzysowa.”
Najszanowniejszego pan poseł Andrzej Sośnierz tak się o prawie jakie znalazło się w tarczy antykryzysowej wypowiedział:
„Włosy mi na głowie stanęły dęba, co my tu uchwaliliśmy. W pośpiechu uchwaliliśmy ustawę covidową, za którą też głosowałem, w której jeden z artykułów mówi o bezkarności urzędników za niegospodarność. Gdy wgłębiliśmy się w uchwalony tekst, włosy mi na głowie stanęły dęba, co my tu uchwaliliśmy.”
Dziennikarze w tym prawie gwarantującym reżimowym urzędnikom dopatrują wielkiej niefrasobliwości z jaką bywają marnotrawione nasze wspólne pieniądze:
„Takie niefrasobliwe podejście ułatwia zapewne art. 10c specustawy koronawirusowej.
Zapewnia on bezkarność sprawcom przestępstw z art. 231 i 296 kodeksu karnego. Pierwszy mówi o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, drugi – o wyrządzeniu szkody majątkowej w obrocie gospodarczym. Za te przestępstwa normalnie grozi do dziesięciu lat więzienia, ale specustawa stanowi, że jeśli ktoś kupował towary i usługi niezbędne do zwalczenia epidemii, działał w interesie społecznym oraz w sytuacji zagrożenia i wyższej konieczności, to odpowiedzialności nie będzie. Urzędnik, który przekroczy uprawnienia i wyrządzi wielką szkodę majątkową, nie odpowie też za naruszenie dyscypliny finansów publicznych.”
Przed wiekami nasz narodowy poeta, najszanowniejszy pan Mikołaj Rej celnie zauważył:
„Małe złodziejaszki wieszacie, wielkim – nisko się kłaniacie.”
Wydarzenia ostatnich lat dowodzą, że z roku na rok ta prastara maksyma robi się coraz bardziej aktualna. Doszło nawet do tego, że najszanowniejszy pan Antoni Długosz, emerytowany biskup częstochowski, przemawiał w trakcie modlitwy przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
W kazania mówił też o walce z pandemią koronawirusa:
„Obecnie dwaj przedstawiciele naszej władzy, wybranej przez większość Polaków, uobecniają charyzmat dwóch ewangelistów, piszących słowami i czynami ewangelię twojego syna. Ewangelista Mateusz, premier Morawiecki pochyla się nad egzystencją naszego narodu by żyło się lepiej. Z kolei ewangelista Łukasz, profesor Szumowski jest przedłużeniem czynów Jezusa, troszcząc się o nasze życie i zdrowie. Dziękujemy Boża matko za ich posługę.”
Słowa te wielce mnie zdumiały i wprawiły w konsternację. Chrześcijanie powinni oczekiwać uzdrowień od osób duchownych a nie od przedstawicieli reżimowych władz. Temat dokładniej omówiłem w 98 liście otwartym zatytułowanym - Wirusy, chrześcijanie i lekarze; co wolno a czego nie? Przypomniała mi się opowieść o prawdzie i kłamstwie nieznanego mi autora.
Bardzo proszę zapoznajmy się z nią:
„Pewnego dnia na swojej drodze stanęły prawda i kłamstwo.
-Dzień dobry - powiedziało kłamstwo.
-Dzień dobry - odpowiedziała prawda.
-Piękny dzień - powiedziało kłamstwo.
Wtedy prawda wychyliła się, by sprawdzić, czy to prawda. Była.
-Piękny dzień - powiedziała wtedy prawda.
-Jeszcze piękniejsze jest jezioro - powiedziało kłamstwo.
Wtedy prawda spojrzała w stronę jeziora i zobaczyła, że kłamstwo mówi prawdę i kiwnęła głową. Kłamstwo podbiegło do wody i powiedziało:
-Woda jest jeszcze piękniejsza. Popływamy?
Prawda dotknęła wody palcami, a ona naprawdę była piękna i polegała na kłamstwie. Obie zdjęły ubrania i płynęły spokojnie. Chwilę później wyszło kłamstwo, ubrało się w szaty prawdy i odeszło.
Prawda, niezdolna do przebrania się w kłamstwo, zaczęła chodzić bez ubrań i ten widok wszystkich przerażał. I tak do dnia dzisiejszego ludzie wolą, pięknie ubrane kłamstwo niż nagą prawdę.”
Jeżeli już miałbym się dopatrywać jakichś powiązań pomiędzy ewangelistami a reżimowymi dostojnikami, to było by to zamiłowanie do kłamstwa. Najszanowniejszy władca Jehoszua Maszich (Jezus Chrystus) leczył chorych, litował się nad tłumami, ale była to litość fałszywa, której celem było zwiedzenie jak największej liczby osób, tylko po to by nie dostąpiły pryebacyenia. W tym celu posługiwał się przypowieściami mającymi ukryte, tajne znaczenie. Pisze o tym otwarcie w ewangeliach. Bardzo proszę sprawdźmy czy piszę prawdę:
Mateusza 9:35, 36; Marka 6:34; Mateusza 13:34; Marka 4:34; Łukasza 8:10; Marka 4:10-12
A Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski, nauczając w ich synagogach i głosząc dobrą nowinę o królestwie oraz lecząc wszelką dolegliwość i wszelką niemoc. Widząc tłumy, litował się nad nimi, były bowiem złupione i porzucone niczym owce bez pasterza. (…) A on, wyszedłszy, ujrzał wielki tłum, lecz ulitował się nad nimi, gdyż byli jak owce bez pasterza. I zaczął ich nauczać wielu rzeczy. (…) Wszystko to Jezus mówił do tłumów w przykładach. Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił (…) Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił, ale na osobności wszystko swym uczniom wyjaśniał. (…) On zaś rzekł: „Wam dano zrozumieć święte tajemnice królestwa Bożego, ale dla pozostałych jest to w przykładach, żeby patrząc, patrzyli na próżno, i słuchając, nie pojęli znaczenia. (…) A gdy został sam, ci wokół niego wraz z dwunastoma zaczęli go pytać o te przykłady. I przemówił do nich: „Wam dano świętą tajemnicę królestwa Bożego, ale dla tych na zewnątrz wszystko dzieje się w przykładach, żeby patrząc, patrzyli, a jednak nie widzieli, i słuchając, słyszeli, a jednak nie pojęli sensu ani w ogóle nie zawrócili i nie dostąpili przebaczenia”.
Nasi współcześni ewangeliści też nieźle nami manipulują i grabią nas na potęgę. Zapewnili sobie nawet prawo gwarantujące bezkarność a najszanowniejszy pan prezydent je podpisał, stając się tym samym prezydentem kłamców, oszustów, złodziei i wszelkiej maści malwersantów – menatów, szumowin, złodziei.
Reżimowe władze codziennie zapewniają nas przez przyjazne sobie media, że Polska znakomicie sobie radzi z koronawirusem, że inni nam zazdroszczą rządu a tymczasem według oficjalnych statystyk reżimowych władz w tej kwestii w Polsce jest coraz gorzej.
Jeden z Internautów tak podsumował reżimową propagandę sukcesu:
„Sobota, 6 czerwca - 576 nowych wykrytych przypadków.
Niedziela, 7 czerwca - 575 nowych wykrytych przypadków.
Poniedziałek, 8 czerwca - 599 nowych wykrytych przypadków.
A teraz powtarzajmy: jesteśmy liderami walki z koronawirusem.”
Inny anonimowy Internauta prognozuje, że wkrótce zostanie zniesiony przymus noszenia maseczek:
„Wkrótce zniesiemy obowiązek noszenia maseczek.
Krzywa wzrostu zarobków mojego brata i znajomych wyraźnie się wypłaszcza i wszystko wskazuje, że szczyt zysków mamy za sobą.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że nadeszła stosowna chwila na zakończenie tego aneksu, którego głównym tematem były maseczki w dobie epidemii koronawirusa. W krótkim czasie zetknęliśmy się z dwoma skrajnymi, wzajemnie wykluczającymi się zaleceniami naukowców, specjalistów, lekarzy oraz Światowej organizacji zdrowia. Świadczy to o wielkiej nieodpowiedzialności naukowych autorytetów biorących na siebie nie tylko odpowiedzialność za nasze zdrowie, a także nasze pieniądze i to często bez naszej zgody.
Za nasze pieniądze dokonano też wielkich zakupów maseczek, które z jednej strony były przepłacone, z drugiej zaś strony nie spełniające obowiązujących norm, przez co potencjalnie szkodliwe. Być może opisane przeze mnie konkretne przykłady to tylko wierzchołek wielkiej góry pieniędzy, które korzystając z pandemicznej gorączki zawładnęli oszuści i złodzieje.
Dodatkowo wyjątkowo zdemoralizowane szumowiny zasiadające w Sejmie i Senacie uchwaliły prawo zapewniające złodziejom w reżimowych władzach, a najszanowniejszy pan prezydent haniebny dokument podpisał dołączając tym samym do grona kryminalistów.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę szczerze odpisać – przeczytał najszanowniejszy pan prezydent uważnie całe podpisane prawo, czy też podpisał je nie czytając?
Jakkolwiek było źle się stało i uważam, że koniecznie trzeba coś zrobić by sytuację naprawić.
Powołać jakąś komisję, najlepiej złożoną z ludzi bezpartyjnych – jakiś trybunał ludowy i złodziejskie szumowiny przykładnie ukarać podobnie jak po zakończeniu 2 Wojny Światowej ukarano faszystowskich zbrodniarzy. Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o takim pomyśle?
Ja myślę, że jest dobry i koniecznie trzeba coś podobnego w życie wprowadzić bo w Polsce bardzo źle się dzieje. Ja by coś zmienić na lepsze napisałem ten list otwarty. Oprócz tego postanowiłem pomodlić się o pomoc do najszanowniejszego, najlepszego spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boga:
Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom skutecznie walczyć z plagą przestępców?
Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.
Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj. |
|