ahmadeusz |
Administrator |
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2015 |
Posty: 3021 |
Przeczytał: 13 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Rodzaju 15:12-18
Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, Abram zapadł w głęboki sen i ogarnęła go przerażająca ciemność. Wtedy Bóg powiedział do niego:
„Wiedz, że twoi potomkowie będą cudzoziemcami w nie swojej ziemi, a jej mieszkańcy uczynią z nich niewolników i będą ich uciskać przez 400 lat. Ale ja osądzę naród, któremu będą służyć, i potem wyjdą z tej ziemi z wielkim dobytkiem. A ty dożyjesz późnej starości i umrzesz w spokoju, i zostaniesz pochowany ze swoimi przodkami. Lecz twoi potomkowie powrócą tu w czwartym pokoleniu, bo czas ukarania Amorytów jeszcze nie nadszedł.
Gdy słońce zaszło i nastała gęsta ciemność, pojawił się dymiący piec i płonąca pochodnia, która przesuwała się między częściami zabitych zwierząt. Tego dnia Jehowa zawarł z Abramem przymierze, mówiąc:
„Twojemu potomstwu dam tę ziemię — od rzeki egipskiej do wielkiej rzeki, rzeki Eufrat...”
Jedna obietnica najszanowniejszego Boga Jehowy dana najszanowniejszemu panu Abrahamowi zamieniła życie jego czcicieli w niekończący się koszmar pełen nieszczęść i przerażenia.
Również w lęku rodziła się religia najszanowniejszego pana Jakuba nazwanego później Izraelem:
Rodzaju 28:10-17
A Jakub dalej wędrował z Beer-Szeby i szedł do Charanu. Z czasem natrafił na pewne miejsce i przygotowywał się, by tam przenocować, gdyż słońce zaszło. Wziął więc jeden z kamieni znajdujących się na tym miejscu i położył go jako swój podgłówek, i ułożył się na tym miejscu. I przyśniło mu się, że oto stała na ziemi drabina, a jej wierzchołek sięgał niebios; i oto aniołowie Boży wstępowali po niej i zstępowali. A oto stał nad nią Jehowa, który przemówił: „Jam jest Jehowa, Bóg Abrahama, twego ojca, i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, chcę dać tobie i twemu potomstwu. I potomstwo twoje na pewno stanie się jak drobinki prochu ziemi, i na pewno rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, i na północ, i na południe, i poprzez ciebie oraz poprzez twoje potomstwo na pewno będą sobie błogosławić wszystkie rodziny ziemi. A oto ja jestem z tobą i będę cię strzegł na każdej drodze, którą idziesz, i przyprowadzę cię z powrotem do tej ziemi, gdyż cię nie opuszczę, dopóki nie uczynię tego, co ci powiedziałem”. Wówczas Jakub obudził się ze snu i rzekł: „Doprawdy, Jehowa jest na tym miejscu, a ja tego nie wiedziałem”. A przestraszywszy się, dodał: „Jakimże lękiem napawa to miejsce! Nic to innego, jak dom Boga — i brama niebios”.
Tchórzem okazał się też najszanowniejszy pan Mojżesz:
Wyjścia 3:1-6
Mojżesz został pasterzem trzody swojego teścia, Jetra, kapłana midianickiego. Pewnego razu pędził trzodę na zachód przez pustkowie i dotarł do Horebu, góry prawdziwego Boga. Wtedy w płomieniu ognia wydobywającego się z ciernistego krzewu ukazał mu się anioł Jehowy. Mojżesz zobaczył, że ciernisty krzew płonie, ale się nie spala. Powiedział:
„Co za niezwykłe zjawisko! Podejdę bliżej, żeby się przyjrzeć, czemu ten krzew się nie spala”. Kiedy Jehowa ujrzał, że on podchodzi, zawołał do niego spośród ciernistego krzewu:
„Mojżeszu! Mojżeszu!”,
na co ten odpowiedział:
„Słucham!”.
Wówczas Bóg rzekł:
„Nie zbliżaj się. Zdejmij z nóg sandały, bo ziemia, na której stoisz, jest święta”.
I mówił dalej:
„Jestem Bogiem twojego ojca, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”.
Wtedy Mojżesz zakrył twarz, ponieważ bał się patrzeć na prawdziwego Boga.
W strachu rodziła się religia Izraelitów:
Wyjścia 19:10-18
Jehowa przemówił do Mojżesza:
„Idź do ludu i powiedz, żeby dzisiaj i jutro przygotował się na święto. I niech wypiorą swoje ubrania. Mają być gotowi na trzeci dzień, bo tego dnia Jehowa na oczach całego ludu zstąpi na górę Synaj. Dookoła niej wyznacz granice i przekaż ludowi:
‚Nie wolno wam wchodzić na górę ani nawet postawić na niej nogi. Każdy, kto się dotknie góry, ma zostać bezwarunkowo uśmiercony. Niech nikt nie dotyka tego człowieka ręką, ale niech go ukamienują albo przebiją. Ani człowiek, ani zwierzę nie pozostanie przy życiu’. Kiedy jednak lud usłyszy dźwięk baraniego rogu, może podejść do góry”.
Wówczas Mojżesz zszedł z góry i polecił Izraelitom przygotować się na święto. I wyprali swoje ubrania. Powiedział do nich:
„Bądźcie gotowi na trzeci dzień. Powstrzymajcie się od stosunków płciowych”.
Trzeciego dnia rano pojawiły się grzmoty i błyskawice, a na górze ukazał się gęsty obłok. Rozległ się donośny dźwięk rogu i wszyscy w obozie zaczęli się trząść ze strachu. Wtedy Mojżesz wyprowadził ich z obozu na spotkanie z prawdziwym Bogiem i stanęli u stóp góry. A góra Synaj cała dymiła, ponieważ Jehowa zstąpił na nią w ogniu. Dym unosił się z niej jak z pieca i góra bardzo drżała.
A nie był to jakiś mały strach. W Biblii użyto słowa przerażenie:
Powtórzonego Prawa 9:19
Byłem przerażony, bo Jehowa zapłonął na was wielkim gniewem i chciał was wytracić.
Strach ten został wspomniany również w Nowym Testamencie:
Hebrajczyków 12:18-21 ; Objawienie 15:4
Nie przystąpiliście do czegoś, czego można dotknąć i co zostało rozpalone ogniem, do ciemnego obłoku, do gęstej ciemności, do nawałnicy, do grzmiącej trąby i głosu wypowiadającego słowa. Gdy ludzie usłyszeli ten głos, błagali, żeby już więcej do nich nie przemawiał, bo przerazili się nakazu: „Nawet jeśli zwierzę dotknie góry, musi zostać ukamienowane”. Widok był tak przerażający, że Mojżesz powiedział: „Trzęsę się ze strachu”. (…) Któż by się ciebie rzeczywiście nie bał, Jehowo, i nie wychwalał twego imienia, skoro ty sam jesteś lojalny? Bo wszystkie narody (...)
Tchórzami okazali się też chrześcijanie, którzy bali się najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa):
Łukasza 7:16, 17 ; Marka 4:37-41 ; 10:32 ; Jana 6:19 ; Mateusza 17:1-6 ; Marka 9:6
A ich wszystkich ogarnęła bojaźń i zaczęli wychwalać Boga, mówiąc: „Wielki prorok został wzbudzony wśród nas” oraz: „Bóg zwrócił uwagę na swój lud”. I ta wieść o nim rozeszła się po całej Judei i całej okolicznej krainie. (…) Nagle zerwał się wielki, gwałtowny wicher i fale wdzierały się do łodzi, tak iż groziło jej zatopienie. A on był na rufie i spał na podgłówku. Obudzili go więc i zawołali: „Nauczycielu, nie obchodzi cię to, że giniemy?!”. Wtedy wstał, zgromił wiatr i rzekł do jeziora: „Zamilknij! Ucisz się!”. I wiatr ustał, i nastała wielka cisza. A on powiedział do nich: „Czemu się tak boicie? Czy jeszcze nie macie wiary?”. Ale oni, bardzo przestraszeni, mówili jeden do drugiego: „Kim on właściwie jest? Nawet wiatr i jezioro są mu posłuszne”. (…)
I szli drogą do Jerozolimy, a Jezus szedł przed nimi, oni zaś się zadziwili; ale tych, którzy podążali z tyłu, ogarnęła bojaźń. (…) Kiedy jednak, wiosłując, przepłynęli jakieś 5 lub 6 kilometrów, zobaczyli, jak Jezus idzie po jeziorze i zbliża się do łodzi. Wtedy się przestraszyli. (…)
Jezus zabrał Piotra i Jakuba, i Jana, jego brata, i zaprowadził ich samych na wyniosłą górę. I został na ich oczach przemieniony, i oblicze jego zajaśniało jak słońce, a jego szaty wierzchnie stały się błyszczące jak światło. I oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali. Na to Piotr rzekł do Jezusa: „Panie, to wspaniale, że tu jesteśmy. Jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla ciebie i jeden dla Mojżesza, i jeden dla Eliasza”. Gdy on jeszcze mówił, oto ocienił ich jasny obłok i oto głos z obłoku powiedział: „To jest mój Syn, umiłowany, którego darzę uznaniem; jego słuchajcie”. Usłyszawszy to, uczniowie upadli na twarze i bardzo się zlękli. (…)
W gruncie rzeczy nie wiedział, co powiedzieć, bo bardzo się przestraszyli.
Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) zmuszony był do dodawania odwagi przestraszonym uczniom:
Mateusza 14:27 ; 17:7 ; Marka 6:49, 50
Odwagi, to jestem ja; nie bójcie się. (...) Wtedy Jezus się zbliżył i dotknąwszy ich, rzekł: „Wstańcie i się nie bójcie”. (...)Ujrzawszy go chodzącego po morzu, pomyśleli: „To jakaś zjawa!” i krzyknęli głośno. Bo wszyscy go ujrzeli i się zaniepokoili. Ale on natychmiast przemówił do nich i powiedział im: „Odwagi, to jestem ja; nie bójcie się”.
Sam też się bał najszanowniejszego Boga Ojca:
Hebrajczyków 5:7, 8
Za dni swego ciała [Chrystus] z głośnymi okrzykami i ze łzami zanosił błagania oraz gorące prośby do Tego, który mógł go wybawić od śmierci, i ze względu na swą zbożną bojaźń został łaskawie wysłuchany. (...)
W lęku narodziło się chrześcijaństwo, na strachu został też zbudowany islam. Bardzo proszę sprawdźmy co na temat tchórzostwa napisano w Koranie:
Sura 2:60 ; 33:70 ; 39:23 ; 43:63 ; 64:16
Gdym przyjął wasze przymierze i kiedym nad głowy wasze podniósł górę Synai, rzekłem do was: przyjmijcie moje przykazania z wdzięcznością, zachowajcie je w pamięci i trwajcie w bojaźni Bożej. (…) O wy, którzy wierzycie! Bójcie się Boga i mówcie proste słowa! (…) Bóg zesłał najpiękniejsze opowiadanie - Księgę, zawierającą podobne do siebie powtórzenia, od których cierpnie skóra tych, którzy się boją swego Władcy; potem ich skóra i ich serca stają się miękkie na napomnienie Boga. To jest droga Boga, którą On prowadzi, kogo chce. A kogo On sprowadzi z niej, to nie ma już dla niego żadnego przewodnika. (…) Skoro Jezus pokazał się wśród cudów na ziemi, rzekł do ludzi: Przychodzę objawić wam prawdę, i oświecić was w wątpliwościach waszych. Bójcie się Boga, a mojej nauki trzymajcie się. (…) Bójcie się Boga całą mocą waszego serca, bądźcie posłuszni, oddawajcie część waszych dostatków ubogim, dla zbawienia waszej duszy. Kto wstrzyma się od chciwości dozna szczęścia.
Nauka ta harmonizuje z tym co nauczał najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) i jego uczniowie:
Mateusza 10:28 ; 1 Piotra 2:17 ; Objawienie 14:7 ; 2 Koryntian 7:1 ; Filipian 2:12
I nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego, który może i duszę, i ciało zgładzić w Gehennie. (…) Szanujcie najróżniejszych ludzi, kochajcie wszystkich braci, bójcie się Boga, szanujcie króla. (…) „Bójcie się Boga i Go wychwalajcie, bo nadeszła godzina Jego sądu nad ludźmi. Oddajcie więc cześć Temu, który stworzył niebo, ziemię, morze i źródła wód”. (…) Skoro więc mamy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się z wszelkiego skalania ciała i ducha, doskonaląc świętość w bojaźni Bożej. (…) A zatem, umiłowani moi, tak jak zawsze byliście posłuszni — nie tylko podczas mojej obecności, ale teraz ze znacznie większą gotowością podczas mej nieobecności — wypracowujecie swoje wybawienie z bojaźnią i drżeniem;
Według chrześcijańskich pism – Starego Testamentu, Nowego Testamentu, Koranu a także w Księgi Mormona będącej częścią Biblii Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich zalecono lęk, bojaźń względem Boga:
2 Nefi 18:13
Władcę Zastępów za Świętego miejcie; niech On będzie tym, którego będziecie się lękać i który was będzie przejmować bojaźnią.
W Biblii strach został nazwany początkiem poznania. Dowiadujemy się też, że tchórzy Bóg darzy szacunkiem i im błogosławi:
Przysłów 1:7 ; Psalm 15:4 ; Psalm 115:13
Bojaźń przed Jehową jest początkiem poznania. Mądrością i karnością gardzą tylko głupcy. (…) W jego oczach odrzucony jest każdy, kto zasługuje na wzgardę, lecz bojących się Jehowy darzy on szacunkiem. (…) Psalm 115:13 zarówno małym, jak i wielkim.
Z Księgi Malachiasza dowiadujemy się, że najszanowniejszy Bóg Jehowa chce by jego imię budziło lęk.
Malachiasza 1:14
Ja bowiem jestem wielkim Królem — rzekł Jehowa Zastępów — a moje imię będzie budzić lęk między narodami.
W tej samej księdze znajdziemy też informację o księdze tchórzy:
Malachiasza 3:16
Bojący się Jehowy rozmawiali między sobą, każdy ze swym towarzyszem, a Jehowa uważał i słuchał. I zaczęto przed nim spisywać księgę pamięci dla bojących się Jehowy i dla myślących o jego imieniu.
Podobną informację znajdziemy w Księdze Mormona:
3 Nefi 24:14-18
Mówicie: Nie warto służyć Bogu! Na co nam się zdało, że przestrzegaliśmy Jego praw i chodziliśmy skruszeni przed Władcą Zastępów?
Oto teraz ci, którzy byli dumni, są szczęśliwi; ci, którzy postępowali niegodziwie, są wywyższeni, a ci, którzy wystawiali Boga na próbę, wyszli z tego cało.
Wtedy żyjący w bojaźni przed Władcą mówili często jeden z drugim i Władca zważał na to i słyszał. I zapisano przed Nim w księdze pamięci o tych, którzy żyli w bojaźni przed Władcą i czcili Jego imię. Ci będą należeć do Mnie - mówi Władca Zastępów - w dniu, w którym zbiorę Moje klejnoty; i oszczędzę ich, jak ojciec oszczędza własnego syna, który jest mu posłuszny.
Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a niegodziwym, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy.
Wszystko to wydaje się być mądre i logiczne, ale informacja zawarta w Księdze Objawienia niszczy całą tą narrację, dlatego, że z niej wynika, że tchórze trafią do Piekła zwanego też jeziorem ognia lub drugą śmiercią:
Objawienie 21:5-8
(...)I Zasiadający na tronie rzekł:
„Oto czynię wszystko nowe”.
Mówi też:
„Napisz, ponieważ słowa te są wierne i prawdziwe”.
I rzekł do mnie:
„Stało się! Jam jest Alfa i Omega, początek i koniec. Każdemu spragnionemu dam darmo ze źródła wody życia. Każdy zwyciężający odziedziczy to wszystko i ja będę jego Bogiem, a on będzie moim synem. Ale co do tchórzów i tych bez wiary, i obrzydliwych w swej plugawości, i morderców, i rozpustników, i uprawiających spirytyzm, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców — ich dział będzie w jeziorze płonącym ogniem i siarką. To oznacza drugą śmierć”.
Pielęgnując strach do Boga możemy trafić do Piekła. Są też w Biblii też wersety, z których można wyciągnąć wnioski, że Boga bać się nie powinniśmy. Podstawowym obowiązkiem czcicieli najszanowniejszego Boga Jehowy jest kochanie go. Sam to nakazał Izraelitom:
Powtórzonego Prawa 6:4, 5
Słuchaj, Izraelu: Jehowa, nasz Bóg, to jeden Jehowa. A ty masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą życiową.
Najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) uznał ten nakaz za najważniejszy:
Mateusza 22:37, 38
„Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?”
On rzekł do niego:
„‚Masz miłować Jehowę, twojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całym swym umysłem’. To jest największe i pierwsze przykazanie.
Cechą rozpoznawczą prawdziwych chrześcijan ma być miłość:
Jana 13:35
Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość.
Z listu najszanowniejszego pana apostoła Pawła wynika, że chrześcijanie nie otrzymali ducha tchórzostwa, ale mocy, miłości i trzeźwości umysłu:
2 Tymoteusza 1:7
Albowiem Bóg nie dał nam ducha tchórzostwa, lecz mocy i miłości, i trzeźwości umysłu.
Natomiast najszanowniejszy pan Jehochanan (Jan) nauczał, że doskonała miłość precz odrzuca lęk:
1 Jana 4:18
W miłości nie ma bojaźni, lecz doskonała miłość precz odrzuca bojaźń, ponieważ bojaźń powściąga. Doprawdy, kto się boi, nie wydoskonalił się w miłości.
Powstaje zatem pytanie, bać się Boga, czy też nie bać?
Zauważyłem, że chrześcijanie żyją w tej kwestii w wielkim rozdarciu. Miłość miesza się z nienawiścią, do której zalicza się strach. Uważam, że bardzo dobrze ten stan opisał najszanowniejszy pan Paulo Coelho de Souza:
„Nigdy nie opanowuję strachu, lecz stawiam mu czoło. Opanować strach znaczy zwyciężyć, a ja go nie zwyciężam, ja z nim żyję, ale nie pozwalam, by mnie sparaliżował. I idę dalej. Odwaga to strach, który zmawia modlitwy.”
Wiele do naszych rozważań wniosą słowa najszanowniejszego pana Gaiusa Claudiusa Caesara władcy Rzymu znanego też jako Kaligula:
„Niechaj nienawidzą, byleby się bali.”
Skoro miłość precz odrzuca tchórzostwo i kto się boi nie wydoskonalił się w miłości i przeciwieństwem miłości jest nienawiść, to najszanowniejszy Bóg Jehowa propagując bojaźń zaleca w Biblii nienawiść do samego siebie. Bardzo proszę zapoznajmy się wersetami biblijnymi:
Psalmy 111:10
Bojaźń przed Jehową jest początkiem mądrości. Wszyscy, którzy je wykonują, odznaczają się dobrą. Sława jego trwa na zawsze.
Psalmy 19:9
Bojaźń przed Jehową jest czysta, ostoi się na zawsze. Sądownicze rozstrzygnięcia Jehowy są prawdziwe, okazały się na wskroś prawe.
Psalmy 89:7
Bogu należy się bojaźń nacechowana szacunkiem - w zaufanym gronie świętych; jest on wspaniały i napawa lękiem - nad wszystkimi, którzy są wokół niego.
Przysłów 1:7
Bojaźń przed Jehową jest początkiem poznania. Mądrością i karnością gardzą tylko głupcy.
Przysłów 2:1-5
Synu mój, jeśli przyjmiesz moje wypowiedzi i zachowasz u siebie moje przykazania, aby swym uchem zwracać uwagę na mądrość, tak by skłonić serce ku rozeznaniu; jeśli też przywołasz zrozumienie i wydasz głos za rozeznaniem, jeśli będziesz tego szukał jak srebra i poszukiwał jak ukrytych skarbów, to zrozumiesz bojaźń przed Jehową i znajdziesz poznanie Boga.
Bardzo proszę postarajmy się zrozumieć temat, bo trwanie w rozdarciu, tolerowanie bojaźni może nas zaprowadzić do Piekła. Najszanowniejsza pani Maria Salomea Skłodowska-Curie nauczała:
„Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć.”
Odrzućmy i my wszelkie uprzedzenia, utarte poglądy i lęki i postarajmy się zrozumieć temat.
Według Biblii bojaźń jest początkiem poznania:
Przysłów 1:7
Bojaźń przed Jehową jest początkiem poznania.
Zalecanie strachu nie jest rozsądne, ale jest to jakaś metoda edukacyjna. Najszanowniejszy pan
Samuel Langhorne Clemens znany też jako Mark Twain nauczał:
„Istnieje wiele dobrych sposobów, by nie ulec pokusie, lecz najpewniejszy – to tchórzostwo.”
Dzieci można na samym początku uczyć, żeby się bali ognia, bo się poparzą, by bali się wody, bo się utopią. Taka edukacja może działać. Na przykład najszanowniejsza pani aktorka Weronika Książkiewicz wyznała, że jest wierna bo boi się Piekła:
„Weronika Książkiewicz w wywiadzie dla jednego z tabloidów wyznała, że nie zdradza i nie zamierza zdradzać, gdyż... boi się boskiej kary. 27-letnia aktorka, która w filmie Macieja Żaka - "Rozmowy nocą" zagrała seksoholiczkę, w realnym życiu unika erotycznych eksperymentów i pokus. - Nie ma mowy! Bałabym się, że pójdę do piekła - twierdzi piękna aktorka. - Trójkąty, zdrady mi nie w głowie bo jestem zainteresowana jedynie moim partnerem.”
I choć w tym wypadku lęk wydaje się być skutecznym sposobem trwania w wierności, to jednak historia Izraelitów, chrześcijan, muzułmanów pokazuje, że wpajana od dzieciństwa bojaźń, liczne kar przewidziane w pismach dla niewiernych to bardzo kiepska metoda edukacyjna, na dużą skalę nie przynosząca dobrych efektów. Przyczyną tego może być fakt, że na temat bojaźni w Biblii znajdziemy dwa różne poglądy wzajemnie się wykluczające. Jeden, sformułowany wprost, że najszanowniejszego Boga Jehowy należy się bać, oraz drugi nakazujący kochać Boga oraz informację, że miłość precz odrzuca bojaźń. Podobną informację znajdziemy też w Księdze Mormona:
Księga Moroniego 8:16
Biada tym, którzy wykrzywiają w ten sposób drogi Władcy, albowiem zginą, jeśli się nie nawrócą. I mówię śmiało będąc do tego upoważniony przez Boga, i nie boję się tego, co człowiek może mi zrobić, gdyż doskonała miłość wypiera wszelki lęk.
Sytuacja nieciekawa. Jakkolwiek postąpimy wypowiemy Bogu posłuszeństwo, ale jakąś decyzję w tym temacie podjąć trzeba. Moim zdaniem ta druga postawa – to znaczy, by się nie bać Boga jest dużo lepsza. W mojej uogólnionej definicji miłości nie ma miejsca na strach, lęk czy bojaźń:
Uogólniona definicja miłości.
Miłość - pozytywne uczucia i związane z nimi emocje będące wypadkową pozytywnych (dobrych) myśli, pozytywnych (dobrych) słów i pozytywnych (dobrych) czynów.
Bojaźń, lęk, strach, to element nienawiści, którą definiuję tak:
Przeciwieństwem miłości jest nienawiść.
Nienawiść - negatywne uczucia i związane z nimi emocje będące wypadkową negatywnych (złych) myśli, negatywnych (złych) słów i negatywnych (złych) czynów.
Podzielam pogląd najszanowniejszego pana apostoła Jehochanana, że w miłości nie ma bojaźni:
1 Jana 4:18
W miłości nie ma bojaźni, lecz doskonała miłość precz odrzuca bojaźń, ponieważ bojaźń powściąga. Doprawdy, kto się boi, nie wydoskonalił się w miłości.
Strach jest zawsze szkodliwy. Powinniśmy go całkowicie wyeliminować, ale koniecznie powinniśmy pamiętać by odwadze towarzyszył rozsądek, szacunek, respekt, świadomość naszych ograniczeń i unikanie brawury, która świadczy o braku rozsądku. Do podobnych wniosków doszło wielu myślicieli. Na przykład najszanowniejszy pan Dwight Eisenhower nauczał:
„Wolę zawsze człowieka przekonać, że powinniśmy iść razem. Jeśli mi się uda, mam go z sobą na stałe. Jeśli go zmuszę, będzie ze mną, dopóki będzie się mnie bać, później natychmiast mnie porzuci.”
Zauważyłem, że zazwyczaj chrześcijanie chociaż nauczają, że Boga należy bać, ale zazwyczaj wcale się go nie boja. Na ogół nie myślą o przykazaniach i swojej wierze i jeszcze rzadziej chcą o niej rozmawiać, ale często boją się chorób i śmierci. Zaobserwowałem, że w obecnych czasach zagrożenie kononawirusem ludzie spoważnieli. Oprócz lęku o życie mógł się też pojawić lęk o pracę i środki do codziennej egzystencji. W Polsce jest przysłowie opisujące ten stan:
„Jak trwoga to do Boga.”
Ale czy na takim stanie powinno Bogu zależeć? Uważam, że nie. Zagrożenie działa trzeźwiąco, ale ważne by rozsądek wykazywać nawet wtedy gdy człowiekowi dzieje się dobrze, a temu może służyć odwaga połączona z mądrością. Być może początkiem mądrości jest bojaźń, to uważam jednak, że końcem mądrości jest odwaga połączona z mądrością będąca elementem miłości precz wszelkie lęki odrzucająca. Podobną naukę znajdziemy w Mahabharcie, gdzie napisano, że lęki są głupców udręką:
„Tysiąc powodów do smutku, setki powodów do lęku są tylko głupców udręką, na mądrych nie wywrą skutku.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy zazwyczaj strach jest wynikiem niewiedzy i może zniknąć wraz z zrozumieniem, dlatego bardzo proszę zapoznajmy się przemyśleniami wielu ludzi zarówno z czasów starożytnych jak i współczesnych. Cytaty ukażą nam różne aspekty strachu i odwagi. Bardzo proszę się wyciszyć i powoli z rozmysłem najlepiej po kilka razy przeczytać te myśli. Zastanowić się nad każdym słowem. Dobrze się też upewnić, czy dobrze znamy wszystkie użyte w zdaniach słowa. W przypadku wątpliwości radzę sięgnąć do słownika języka polskiego, słownika wyrazów bliskoznacznych. Zachęcam też do modlitwy o to by Bóg pomógł jak najlepiej zrozumieć kwestią odwagi i tchórzostw.
Sokrates:
„Bać się śmierci jest tym samym, co mieć się za mądrego, nim nie będąc.”
Wiesława Szymborska:
„Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne.”
Konfucjusz:
„Człowiek szlachetny nie zna trosk ni lęku. O cóż się bowiem może troszczyć i czego ma się lękać, skoro w sobie żadnych ułomności nie znalazł?”
Albert Einstein:
„Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci.”
Osho / Bhagwan Shree Rajneesh:
„Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się lęk.”
Wiktor Suworow:
„W życiu wygrywa ten, kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach, swoje lenistwo, swoją nieśmiałość.”
Harlan Coben:
„Razy bolą tylko przez jakiś czas. Pamięć o własnym tchórzostwie nigdy nie przestaje dokuczać.”
Horatio Nelson:
„Odważny może umrzeć tylko raz, ale tchórz umiera całe życie.”
Publius Cornelius Tacitus / Tacyt:
„Obawa i strach słabe to więzy miłości.”
Stephen Edwin King:
„Lękliwi ludzie żyją we własnym piekle. (…) Odważny człowiek potrafi myśleć. Tchórz – nie.”
Fryderyk Karzełek:
„Za brak odwagi zapłacisz życiem pozbawionym szczęścia i spełnienia.”
Władimir Ilicz Lenin:
„Nie można [...] bezkarnie przez dziesiątki lat nic innego nie robić, jak tylko tchórzyć, składać podzięki i uniżenie wnosić petycje: trzeba grozić, żądać, a porzuciwszy zabawę [...] zabrać się do prawdziwej roboty.”
William Shakespeare:
„Tchórz, zanim umrze, kona wiele razy, Walecznych jedna tylko śmierć spotyka.”
Spencer Johnson:
„To, czego się boimy, nigdy nie jest tak straszne jak nasze wyobrażenia na ten temat. Lęk, który wyolbrzymiasz w twojej głowie, jest gorszy od rzeczywistego. (…) Jeśli opanujesz lęk, poczujesz się wolny.”
Napoleon Hill:
„Najgorszego ze wszystkich wrogów, lęk, można pokonać poprzez zdecydowane ponawianie aktów odwagi. Wiedzą o tym wszyscy, którzy uczestniczyli w wojnie. (…) Jedyną rzeczą, której musimy się lękać, jest sam strach.”
Paulo Coelho de Souza:
„Gdy poruszamy się od źródeł (narodziny) do celu (śmierć), pojawiają się wciąż nowe pejzaże. Powinniśmy wychodzić im na spotkanie z radością, a nie ze strachem, bo bezcelowa jest obawa przed nieuchronnym. Rzeka przenigdy nie przestanie płynąć.”
Robert Tew:
„Czasami krok, którego boisz się najbardziej, jest tym, który cię wyzwoli.”
Gabriel José García Márquez:
„Boję się, że się będę bać.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy bardzo proszę przypomnijmy sobie tezę przedstawioną w Biblii dotyczącą strachu i miłości:
1 Jana 4:18
W miłości nie ma bojaźni, lecz doskonała miłość precz odrzuca bojaźń, ponieważ bojaźń powściąga. Doprawdy, kto się boi, nie wydoskonalił się w miłości.
Mowa w niej o doskonałej miłości, ale my jako niedoskonali ludzie możemy się do końca życia lęków nie pozbyć. By to zrobić trzeba się miłości uczyć, ale jest to bardzo trudne dlatego, że słowo miłość w naszym języku ojczystym jest wyjątkowo nieprecyzyjne. Wpisano w to słowo zazdrość, pożądanie, zauroczenie i wiele innych czasami wzajemnie się wykluczających pojęć, odczuć, a wszechobecna w kulturze europejskiej biblijna terminologia dodatkowo obraz zaciemnia. Brak zrozumienia miłości, brak wiedzy w tym temacie może powodować, że miewamy niczym nie uzasadnione lęki. Ja na przykład miewam obawy przed zimną wodą. Przed laty dowiedziałem się, że dobrze dla zdrowia brać zimny prysznic. Takie prysznice poprawiają zdrowie i podnoszą odporność. Zalecono, że jeżeli mamy opory to można zacząć od ciepłego prysznica i powoli wodę ochładzać. Ten sposób w moim przypadku nie zadział. Ani razu nie udało mi się dojść do polewania ciała zimną wodą. Dlatego zmieniłem taktyką. Teraz najpierw polewam ciało gorącą wodą, potem się mydlę. Potem spłukuję się gorącą wodą i w momencie kiedy czuję, że mydło spłynęło liczę do jednego i przełączam wodę na zimną. W tym momencie ciągle towarzyszy mi lęk przed zimną wodą, ale ciało się nie boi, bo jak zauważyłem takie prysznice stały się przyjemne. I chociaż ciało nie protestuje przed zimnym prysznicem, a nawet polubiło polewanie zimną wodą, to zakorzeniony lęk przed zimną wodą wciąż we mnie drzemie – gdy przełączam kran na zimny prysznic wciąż towarzyszy temu jakiś rodzaj strachu - co to za chwilę się stanie.
Staram się tak myć dwa razy dziennie. Rano kiedy wstanę i przed położeniem się spać. Zauważyłem że, po zimnych prysznicach lepiej zasypiam i ogólnie lepiej znoszę zimne temperatury. Wzrosła też moja odporność na przeziębienia, grypy.
Myślę, że w obecnych czasach koronawirusa warto rozpropagować tę praktykę zwiększającą odporność jak i inne ćwiczenia, pokarmy, napoje mające wpływ na zwiększenie odporności.
Myślę, że nadszedł odpowiedni moment na podsumowanie tego listu. Zaczniemy od tchórzostwa i odwagi. Uważam, że nauki najszanowniejszych panów apostołów odrzucające lęk i bojaźń są lepsze od nauk nakazujących bać się Boga. Życie w lęku jest gorsze, tchórz umiera tysiące razy ze strachu i może zamienić swe życie w koszmar. W przypadku relacjach z Bogiem strach tworzy chore relacje. Boga powinniśmy szanować, darzyć stosowną czcią, czuć respekt, kochać go, ale stanowczo się nie bać. Miłość precz odrzuca Bojaźń. Kto się boi Boga, nie wydoskonalił się w miłości do Niego. Bojaźń powściąga i rodzi nieszczerość. Świadomości niebezpieczeństwa i unikanie niego nie jest tchórzostwem lecz rozwagą i wcale nie musi świadczyć o bojaźni. Zła się nie lękajmy tylko szanujmy i doceniajmy, nie żyjmy w bojaźni.
Kolejnym tematem listu była kwestia domniemanych dezerterów. Uważam, że koniecznie sprawę się powinno prześwietlić i gdyby okazała się ona prawdziwa, wszelkie zamieszane w nią osoby przykładnie ukarać. Pozbawić stanowisk państwowych, jeżeli pobierają oni renty to obniżyć je do minimalnych kwot.
Poruszyłem też kwestię koronawirusa, wierności wyznawanej religii oraz kwestii wzmacniania organizmu. Myślę, że kwestie te powinny być nagłaśniane.
Nadmieniłem też o ukradzeniu naszych publicznych pieniędzy i przekazanie ich na dofinansowanie reżimowych mediów. Bez podpisu najszanowniejszego pana prezydenta kradzież połączona z złamaniem obowiązującej Konstytucji była by niemożliwa. Czyżby najszanowniejszy pan prezydent był tchórzem i bardzo chciał się dostać do Piekła? Najszanowniejszy pan Konfucjusz nauczał:
„Brakiem odwagi jest wiedzieć, co prawe, lecz tego nie czynić.”
Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o tej nauce? Ja myślę, że w Polsce w tej kwestii źle się dzieje i by coś zmienić na lepsze napisałem ten list i oprócz tego postanowiłem pomodlić się o pomoc do najszanowniejszego, najlepszego spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boga: Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom jak najlepiej rozwiązać kwestię dezerterów, bojaźni w tym Bożej oraz właściwego podejścia do zdrowia fizycznego i duchowego?
Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.
Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj. |
|