ahmadeusz |
Administrator |
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2015 |
Posty: 3021 |
Przeczytał: 13 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 28 dzień 7 miesiąc 10 rok EY
Najsz.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych poprzedni 37 list otwarty poświęcony był wyjątkowo odrażającym, obleśnym, zwyrodniałym złodziejom – księżom zatrudnionych na złodziejskich państwowych etatach.
W ten bandycki, obleśny złodziejski proceder zaangażowane są państwowe instytucje.
Szpitale, jednostki wojskowe a nawet urzędy skarbowe, które wymuszają w formie podatków pieniądze, którymi dzielą się z złodziejami w sutannach.
38 list otwarty będzie poświęcony będzie tak zwanym 'prawdom wiary' i urzędniku państwowemu je propagującym. Jakiś czas temu media obiegła taka wiadomość:
„Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy. Krzysztof Szczerski postuluje wprowadzenie "katolickich paszportów".
W takim dokumencie miałyby znaleźć się najważniejsze modlitwy i prawdy wiary.
Dokument ma zawierać "najważniejsze modlitwy i prawdy wiary". (…) Celem wydania jest to "by Polacy emigrujący z Ojczyzny do zateizowanych krajów zachodnioeuropejskich nie ulegli tamtejszym lewicującym modom intelektualnym, ale pozostali wierni Bogu i Polsce".
Idea sama w sobie po właściwych korektach mogłaby być szczytna, ale jeżeli takimi sprawami zajmuje się urzędnik państwowy to znak, że coś bardzo złego w naszym kraju się dzieje.
Bardzo proszę przypomnijmy sobie fragment obowiązującej Konstytucji:
Art. 53. Zasada wolności sumienia
1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. (...)
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
Prawo to przynajmniej teoretycznie powinno być gwarantem tego, że nawet złamany grosz z podatków nie powinien trafić do jakiegokolwiek kościoła, bo było by to zmuszaniem podatników do uczestniczeniach w jego praktykach religijnych. Jeżeli urzędnik państwowy pracuje nad sprawami wiary któregokolwiek kościoła i pobiera za to pieniądze pochodzące z podatków to została złamana zasada wolności sumienia i religii.
W normalnym kraju już sprawą zajęła by się prokuratura i jeśli doniesienia by się potwierdziły to najszanowniejszy pan Krzysztof Szczerski już by pracował w jakimś obozie pracy przeznaczonym dla ludzi niegodziwych. Niestety rządząca totalna koalicja za nic ma prawo i sprawiedliwość.
Szef partii o przekornej nazwie Prawo i Sprawiedliwość najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński tak ocenił stan prawa naszego kraju:
„My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”
Bardzo trafne osądzenie panującej w Polsce sytuacji, ale nie o tym będzie ten list.
Skupię się w nim na tak zwanych 'prawdach wiary'.
Zwrot 'prawda wiary' to potencjalny oksymoron.
Zestawienie wyrazów o przeciwstawnym, wykluczającym się znaczeniu.
Wiara nie jest wiedzą, wierzymy w to co nie znamy.
Jeżeli wierzymy w kłamstwo wówczas zwrot 'prawda wiary' jest oksymoronem. Żyjemy w kłamstwie i jeżeli takie prawdy wiary głosimy – propagujemy kłamstwo.
Wytłumaczę to na przykładzie z życia wziętym.
Najszanowniejszy pan Lech Wałęsa – były prezydent - tak się niedawno wypowiedział na temat najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego:
„Muszę przyznać że dochodziły do mnie informacje o dewiacjach, ale tylko Jarosława w co tez nie
uwierzyłem.”
W Biblii napisano, że wiara idzie w ślad za tym co się słyszy:
Rzymian 10:17
Wiara idzie w ślad za tym, co się słyszy.
Na początek naszych rozważań ustalmy czym jest a czym nie jest wiara.
Po pierwsze wiara nie jest wiedzą.
Wiara dotyczy rzeczy nieznanych. Gdy pojawia się wiedza znika wiara.
W słowniku języka polskiego tak zdefiniowano słowo wiara:
Wiara - przekonanie o słuszności czegoś, ufanie w coś.
Jest to definicja dogmatu wiary.
Przeciwieństwem wiary tak pojętej jest niewiara – przekonanie o fałszywości czegoś, brak zaufania w coś.
W moim zrozumieniu pojęcia wiara obie te przeciwstawne pojęcia wiara i niewiara są odmianami wiary.
Wytłumaczę to na przykładzie zdania wypowiedzianego przez najszanowniejszego pana Lecha Wałęsy:
„Dochodziły do mnie informacje o dewiacjach, ale tylko Jarosława w co tez nie uwierzyłem.”
W informacje dotyczące dewiacji najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego najszanowniejszy pan Lech Wałęsa nie wierzył – znaczy, że był przekonany, że są one fałszywe.
Uważał, że najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński nie był dewiantem.
Przekonanie o prawdziwości lub fałszywości jakiejś niesprawdzonej informacji jest właśnie wiarą. W kwestii wiary wypracowałem ideę czystej wiary.
Czysta wiara polega na nie osądzaniu, nie wyrokowaniu – na braniu pod uwagę każdej ewentualności.
W kwestii dewiacji najszanowniejszego pana Jarosława Kaczyńskiego czysta wiara polega na nie osądzaniu, na braniu pod rozwagę każdej możliwości. Z dostępnych informacji wynika, że najszanowniejszy pan Jarosław Kaczyński żyje w w związku z kotami. Sam się do tego przyznaje w wywiadach:
„Zanim serce prezesa skradli Fiona, Czaruś i Rudy, jego ukochanym kotem był Alik. U prezesa PiS spędził 12 lat. Był jedyną istotą na świecie, która mogła bezkarnie prezesa drapać i kąsać. Swoją radość, gdy jego pan przychodził wieczorem do domu, kot wyrażał w oryginalny sposób: wpijał mu się w nogę. I tak Kaczyński, z uwieszonym na łydce Alikiem, chodził po mieszkaniu albo siedział przy biurku, gdy pracował. Imię kota było zdrobnieniem i nawiązywało do dziadka Aleksandra, ojca Jadwigi Kaczyńskiej, po którym zarówno Lech, jak i Jarosław otrzymali drugie imiona.”
Informacje te mogą świadczyć o zoofilii ale nie muszą.
Być może najszanowniejszy pan Jarosław Kaczyński tak bardzo kocha jeść zwierzęta i zawsze chce mieć jakieś żywe zwierzę pod ręką. Tak na wszelki wypadek.
Podobno część ludzi tylko po to tylko hoduje psy, koty lub inne zwierzęta.
Kiedy rozpoczęło się oblężenie Leningradu do garnków trafiły psy i koty, ale według Komsomolskiej Prawdy nie wszystkie:
„O kocie Maksim, który przeżył oblężenie Leningradu - Wojenna historia pewnego kota.
Podczas blokady Leningradu przez wojska niemieckie w okresie II Wojny Światowej w mieście wyginęły praktycznie wszystkie żywe zwierzęta, w tym koty – część zmarła z głodu, część została zjedzona przez głodujących ludzi. Niewiele osób wie, że jednemu mruczkowi udało się przeżyć ten trudny czas. Jedyny ocalony miał na imię Maksim i był czarnym kotem z białymi znaczeniami. Mieszkał wraz z ludzką rodziną i papugą Jackiem. Ludzie zdobywali z trudem pożywienie, także dla Maksima. Wychodząc, zamykali kota w małej komórce, z troski by nie wyszedł i nie skończył w czyimś garnku jako obiad. Kot wychudł i był w fatalnej kondycji z racji ubogiego jedzenia, ale – żył. Żal im było zjeść kota lub papugę, w końcu byli to członkowie rodziny…
Pewnego dnia zapomnieli zamknąć go w komórce. Pod ich nieobecność Maksim opuścił kryjówkę i otworzył jakiś cudem klatkę papugi. Po powrocie do domu zaskoczona rodzina zobaczyła niezwykły obrazek – Maksim i Jack spali wtuleni w siebie, ogrzewając się własnymi ciałkami. Niedługo później niestety Jack zmarł. Maksim przeżył oblężenie miasta i żył aż do roku 1957, kiedy to zmarł ze starości. Całą historię wysłuchał i spisał dziennikarz Komsomolskoj Prawdy.”
Czysta wiara nie osądza, nie ocenia powyższej informacji.
Zakłada każdą ewentualność.
Na przykład, że cała ta opowieść została od początku do końca zmyślona.
Jednocześnie zakłada, że całe to opowiadanie wydarzyło się i zostało dokładnie zapamiętane i opisane.
Czysta wiara zakłada też możliwość, że opowiadanie to jest po części prawdziwe i po części fałszywe.
Przeciwieństwem czystej wiary są dogmaty wiary.
Dogmat wiary jest to przekonanie, że jakieś nieudowodnione twierdzenie, jakaś niesprawdzona informacja jest ponad wszelką wątpliwość prawdziwa lub fałszywa, lub też częściowo fałszywa i częściowo prawdziwa a my 'wiemy' dokładnie co jest prawdą a co jest kłamstwem.
Takie przekonanie jest oczywiście bez żadnych dowodów i bywa też nazywane kocią wiarą przez osoby uznające, że jakiś dogmat wiary jest fałszywy.
Taką postawę uważam za złą z kilku powodów.
Po pierwsze też jest dogmatem, ale przeciwstawnym.
Po drugie określenie kocia wiara może być obraźliwe dla kotów.
Najszanowniejszy pan Jerzy Bralczyk profesor Uniwersytetu Warszawskiego tak się na temat kociej wiary wypowiedział:
„Koty w ogóle w naszej potocznej metaforze nie cieszą się najlepszą opinią. Kocia wiara jest wiarą gorszą, godną kotów, nie ludzi. Kocia łapa wskazuje na brak należytej instytucjponalizacji pożycia – tak żyją koty, nie ludzie. W wojsku koty to gatunek podrzędny itp. Ciekawe jednak, że choć niekorzystnie, to przecież są koty z ludźmi porównywane. Czyli – gorsze, ale w czymś podobne!
Dla porządku: jest jeszcze i psiawiara, ale ma inne znaczenie...”
Nie moją rolą jest oceniać koty. Na zwierzętach się nie znam tak jak najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński, z którego słów wynika, że jest wielkim miłośnikiem zwierząt:
„Lubię schabowego, oczywiście. I to nawet z kapustą. Lubię wszystkie rzeczy z grilla, szczególnie kiełbasę.”
Podobno mięso z kochanych, pieszczonych zwierząt najlepiej smakuje i być może tylko z myślą o smacznym pieczystym najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński dba o koty.
Dawno temu w Polsce kot, nazywany był królikiem dachowym, ze względu na walory smakowe a wykwintną potrawą kuchni staropolskiej był królik w śmietanie, którego podobno można zasmakować w Szwajcarii jako 'kota po polsku'.
Z dostępnych mi informacji wynika, że kocie mięso w czterech szwajcarskich kantonach tradycyjnie podaje się na bożonarodzeniowym stole w formie bitek lub pasztetu, a potrawki z nowo narodzonych kociąt uznawane bywają za kulinarny rarytas.
Podobne kocie zamiłowania może mieć najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński i fakt, że otacza się on kotami nie musi oznaczać, że jest zoofilem, chociaż jedno nie wyklucza drugiego. Można króliki dachowe molestować seksualnie a jak przyjdzie sezon na grilla to je zjeść.
Fakt, że najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński żyje w zboczonym celibacie, nie znaczy, że w celibacie umrze. Wybór partnera życiowego to bardzo poważny wybór i być może najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński jeszcze się waha, z którą partnerką chce się związać, ale z tego co mówił wynika, że już dzieci jakieś ma. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jego własne słowa:
„Wara od naszych dzieci.”
Nie wiadomo jednak jakie dzieci najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński ma na myśli.
Czy kocio ludzkie hybrydy, czy też dzieci z łoża nieprawego, czy też czuje się ojcem spłodzonych i urodzonych przez koty dzieci, które nie dożywają starości lądując na grillu. Na znawców kotów najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński się lansuje:
„Dzisiaj mamy nowe pokolenie kotów, tak jak nowe pokolenie młodych ludzi. Mają zupełnie inne wymagania, zupełnie inne oczekiwania. To są inne koty niż pamiętam z dawnych lat.”
Niewykluczone, że współczesne koty inaczej smakują, inne też mogą mieć upodobania seksualne.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich otwartych listów, bardzo proszę powróćmy myślami do kwestii 'prawd wiary'. Najszanowniejszy pan Lech Wałęsa tak się zadeklarował na temat seksualności najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego:
„Dochodziły do mnie informacje o dewiacjach, ale tylko Jarosława w co tez nie uwierzyłem.”
Jak już wykazałem wiara nie jest wiedzą.
Wiara jest naszym osobistym stosunkiem do rzeczy nie znanych.
Czysta wiara wierzeń nie ocenia, nie osądza, bierze pod rozwagę każdą ewentualność. Najszanowniejszy pan Lech Wałęsa nie uwierzył w dewiacje najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego.
Znaczy, że wierzył w to, że to zdrowy pod względem seksualnym człowiek.
W dzisiejszych czasach nic na to jednak nie wskazuje.
Przed laty mogło być inaczej.
Człowiek z wiekiem może się zmienić.
Seksualny dewiant może stać się normalnym człowiekiem.
Zdrowy pod względem seksualnym człowiek może stać się dewiantem.
Normą w seksualności jest współżycie dopochwowe pomiędzy mężczyzną i kobietą.
Wszelkie odchyły od tej normy to zboczenia.
Na dzień dzisiejszy wiele jest przesłanek mogących świadczyć o tym, że najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński może być erotycznym dewiantem.
Samotny mężczyzna może się homoseksualnie onanizować, a jeżeli na dodatek trzyma w domu koty to może z nimi sypiać, ale jaka jest prawda tego nie wiem.
Nawet jeżeli najszanowniejszy pan poseł by się w tej sprawie słownie zdeklarował nie zmieniło by to faktu, że dalej nie wiedzielibyśmy jaka jest w tym temacie prawda. Zdarza się bowiem, że ludzie, a zwłaszcza politycy kłamią. Były premier najszanowniejszy pan Marek Belka tak się wypowiedział:
„To jest strasznie gorzkie, co mówię, ale dzisiaj w polityce trzeba po prostu kłamać.”
Ja nie wiem, czy wszyscy politycy kłamią, ale bez wątpienia do kłamców należy obecny premier najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki.
To czy kłamstwo jest strasznie gorzkie, czy też bardzo słodkie zależy od punktu patrzenia i od czasu. Głupi polityk, który dzięki kłamstwom osiąga polityczne sukcesy może kłamstwa uważać za bardzo dobre i słodkie, ale sytuacja może się diametralnie zmienić po sądzie ostatecznym, kiedy kłamstwa zaczną wydawać swoje bardzo gorzkie i mega bolesne owoce. I chociaż kłamca będzie cierpiał piekielnie to wielką radość i wielką słodycz będą czuli piekielni sadyści.
Bardzo proszę powróćmy myślami do domniemanych dewiacji najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego. Gdyby na światło dzienne wyszły jakieś filmy dokumentujące życie seksualne najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego - na przykład film, na którym najszanowniejszy pan Jarosław Kaczyński się homoseksualnie onanizuje lub leży z kotem w łóżku i oddaje się pieszczotom osiągając przy tym erotyczne podniecenie zakończone wytryskiem nasienia.
Taki film byłby jednak świadkiem przeszłości.
Gdyby taki film został opublikowany mówił by o czasie przeszłym a teraźniejszość mogłaby być zupełnie inna. Człowiek się zmienia, a wraz z nim zmienia się prawda na jego temat.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich otwartych listów jeżeli kogoś interesują seksualne zboczenia, to szerzej ten temat rozwinąłem w 36 liście otwartym w którym mowa też o celibacie będącym skrajnym seksualnym zboczeniem. Ostrzegam jednak, że w liście tym są opisy świadczące o tym, że Kościół Rzymskokatolicki to sekta rozbuchana seksualnie pod pretekstem głoszenia ewangelii i dlatego osobom wrażliwym odradzam czytanie tego listu, w którym rozwinąłem też temat pedofilii.
Bardzo proszę powróćmy myślami do 'prawd wiary'.
Prawdy wiary to inaczej dogmaty wiary, czyli nasze przekonanie, że jakaś wiadomość, jakieś przekonanie jest ponad wszelką wątpliwość fałszywe lub prawdziwe.
Może się zdarzyć, że deklarowane dogmaty 'prawdy' wiary mogą być inne od tych wyznawanych.
Spotkałem się z chrześcijaninem praktykującym, obchodzącym święta i rytuały kościelne, ale będącym zadeklarowanym ateistą.
Tacy ludzie mogą się trafić i wśród kapłanów.
Z ambon mogą głosić to w co nie wierzą – swoje zaś prawdziwe wierzenia mogą skrupulatnie ukrywać.
Jednym z najczęstszych dogmatów wiary jest wiara w to, że Biblia jest słowem Boga i podstawą wierzeń chrześcijan. Trzeba tu koniecznie dodać, że pod słowem Biblia kryją się różne księgi różniące się zawartością, a wspólne dla wielu kościołów księgi mogą się znacznie różnić tłumaczeniem.
W przypadku Kościoła Rzymskokatolickiego różnice te mogą zależeć od tego kto i w oparciu o jakie źródło dokonał tłumaczenia. Różnice te wynikać mogą z tego, że nie ma czegoś takiego jak wzór – pierwotny zapis uznawany za wzorzec Biblii. Bardzo proszę zobaczmy co na temat Biblii pisze w Katechizmie i Kodeksie Prawa Kanonicznego.
W Kodeksie Prawa Kanonicznego znajdujemy ciekawy zapis.
Kan. 24 - § 1. Żaden zwyczaj przeciwny prawu Bożemu nie może uzyskać mocy prawa.
Jak dalej przeczytamy, prawo Boże, czyli prawdy przez Boga objawione znajdują się w Biblii:
W Katechizmie Kościoła Rzymskokatolickiego napisano:
105 Bóg jest Autorem Pisma świętego. "Prawdy przez Boga objawione, które są zawarte i wyrażone w Piśmie świętym, spisane zostały pod natchnieniem Ducha Świętego.
Święta Matka Kościół uważa, na podstawie wiary apostolskiej, księgi tak Starego, jak Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich częściami za święte i kanoniczne, dlatego że, spisane pod natchnieniem Ducha Świętego, Boga mają za Autora i jako takie zostały Kościołowi przekazane" (Sobór Watykański II, konst. Dei verbum, 11.).
Dalej dowiemy się, że nieznajomość Biblii jest nieznajomością najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa) i dlatego Kościół usilnie i szczególnie upomina wiernych by Biblię nazywaną też Pismem świętym:
133 Kościół "usilnie i szczególnie upomina wszystkich wiernych... aby przez częste czytanie Pisma świętego nabywali najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa (Flp 3, . «Nieznajomość Pisma świętego jest nieznajomością Chrystusa (św. Hieronim)" (Sobór Watykański II, konst. Dei verbum, 25.).
138 Kościół przyjmuje i czci jako natchnione 46 ksiąg Starego Testamentu i 27 ksiąg Nowego Testamentu.
Różnice pomiędzy różnymi wydaniami Biblii mogą być spowodowane celowym usunięciem, dodaniem lub zmienieniem fragmentu tekstu.
Na ten rodzaj celowych kłamstw zwrócił uwagę najszanowniejszy pan Dionizy Koryncki.
„Na prośby braci pisałem listy. Apostołowie djabelscy przecie domieszali do nich kąkol, to i owo z nich usunęli, to znowu do nich coś dodali. Klątwa wisi nad nimi. Nie dziw, że niektórzy z nich nawet Pisma Pańskie fałszować się odważyli, skoro takiego zamachu dokonali na inne pisma, jakie tamtym nie dorównują.”
Dla lepszego zrozumienia tematu podam pewien werset, który różnie brzmi w różnych Bibliach, z zacytowanymi komentarzami, które nam wiele wyjaśniają:
Nowy Testament
Przekład Księdza Jakuba Wujka wydanie trzecie
Komentarz Ks. Dr. Antoni Szlagowski Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Wydawnictwo Księży Jezuitów Kraków 1923 rok
1 Jana 5:7
Albowiem trzej są, którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Słowo i Duch święty, a ci trzej jedno są.
Komentarz:
7 Trzej są. Trzy Osoby Trójcy Św. Na niebie dają świadectwo Chrystusowi, że on jest Mesjaszem i Synem Bożym. Kościół Św. Czyta te słowa w niedzielę Przewodnią podczas Mszy Św.
Nowy Testament Przekład z Wulgaty KS Eugeniusz Dąbrowski – Doktor Świętej Teologii, Doktor Nauk Biblijnych Wydawnictwo PAX 1949 rok.
1 Jana 5:7
7 Albowiem Trójca wydaje świadectwo na niebie: Ojciec, Syn i Duch Święty, a Trójca ta jednym jest.
Nowy Testament
Tłumaczył z Języka Greckiego Ks. Prof. Dr Seweryn Kowalski
Wydawnictwo PAX 1956 rok.
1 Jana 5:7
7 Tak to trzej dają świadectwo (w niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej są jednością. I trzej są, którzy świadectwo dają na ziemi):
Przypis do nawiasu:
Słowa ujęte w nawias znajdują się również w niektórych kodeksach greckich.
Biblia Tysiąclecia Wydanie Drugie Wydawnictwo Pallottinum Poznań Warszawa 1971 rok.
1 Jana 5:7
7 Trzej bowiem dają świadectwo:
Komentarz do wersetu siódmego:
Wiersz 7 jest uzupełniony w Wulgacie: „ W niebie Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej są jednością. I trzej są, którzy dają świadectwo na ziemi”. Słów tych (tzw. Comma Johhaneum) brak w najstarszych rękopisach greckich i w najstarszych przekładach. Nie spotykamy ich również w ważniejszych kodeksach Wulgacie. Prawdopodobnie stanowiły one marginesową glosę, później w niektórych kodeksach włączoną do tekstu.
Proszę zwróćmy uwagę, że sporne słowa występują lub też ich brak w Bibliach Łacińskich, czyli tak zwanej Wulgacie i również tekstach greckich Nowego Testamentu.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich otwartych listów proszę zwróćmy uwagę, że Biblia będąca podstawą wierzeń chrześcijan była fałszowana. Werset, który był głównym świadkiem dogmatu wiary o tak zwanej Trójcy Świętej okazał się fałszerstwem. Był czas, że znajdował się Biblii i był co niedzielę na mszy świętej:
„Nowy Testament
Przekład Księdza Jakuba Wujka wydanie trzecie
Komentarz Ks. Dr. Antoni Szlagowski Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Wydawnictwo Księży Jezuitów Kraków 1923 rok
1 Jana 5:7
Albowiem trzej są, którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Słowo i Duch święty, a ci trzej jedno są.
Komentarz:
7 Trzej są. Trzy Osoby Trójcy Św. Na niebie dają świadectwo Chrystusowi, że on jest Mesjaszem i Synem Bożym. Kościół Św. Czyta te słowa w niedzielę Przewodnią podczas Mszy Św.”
W aktualnie obowiązującej Biblii Tysiąclecia wersetu tego nie ma. Bardzo proszę zajrzyjmy do 4, aktualnego wydania:
1 Jana 5:7, 8
Trzej bowiem dają świadectwo: Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą.
Przypis do wersetu jest dokładnie taki sam jak wydaniu 2:
1 J 5, 7 - Wiersz 7 jest uzupełniony w Wlg: "W niebie Ojciec, Słowo i Duch Święty, a Ci Trzej są jednością. I trzej są, którzy dają świadectwo na ziemi". Słów tych (tzw. Comma Johanneum) brak w najstarszych rkp gr. i w najstarszych przekładach. Nie spotykamy ich również w ważniejszych kodeksach Wlg. Prawdopodobnie stanowiły one marginesową glosę, później w niektórych kodeksach włączoną do tekstu.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy na powyższym przykładzie zobaczyliśmy, że werset czytany przed wielu laty co niedzielę na mszy w kościele jako prawda wiary został uznany za kłamstwo. Przez dziesiątki czy też setki lat msza święta była profanowana kłamstwami zmyślonymi przez fałszerzy Biblii.
Dla lepszego uwydatnienia powagi sytuacji podam kolejny przykład wielce popularnego wśród wszelkiej maści obleśnych przestępców 'wersetu biblijnego' przypisywanego najszanowniejszemu władcy Jehoszua Masziach (Jezusowi Chrystusowi).
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, opublikowane jakiś czas temu nagrania pokazały, że prezes rady ministrów, najszanowniejszy pan premier Mateusz Morawiecki, to nie tylko kłamca, kryminalista i recydywista skazany prawomocnymi wyrokami za szerzenie kłamstw, ale również człowiek używający słów powszechnie uznawanych za wulgarne. Wiem, że najszanowniejszy pan prezydent sprawę zna i nawet się w tej kwestii wypowiedział:
„Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem. To nie było jego wystąpienie publiczne, to była rozmowa ze znajomymi. Bądźmy szczerzy, czasem używa się brzydkich słów, takie jest życie, nie wszystkim musi się to podobać.... Bądźmy szczerzy, ludzie różnie rozmawiają.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, trudno się nie zgodzić z tą opinią.
Są ludzie, którzy tak rozmawiają. Są też ludzie, którzy kłamią, kradną, na różne sposoby łamią prawo, a nawet dopuszczają się takiego odrażającego bezprawia jak łamanie praw zawartych w Konstytucji, czego żywym przykładem jest najszanowniejszy pan prezydent.
Najszanowniejszego pana Prezydenta wypowiedź dotyczącą wulgaryzmów - będąca jednocześnie aprobatą tego typu słownictwa - uważam za głupią, a ludzi tak myślących za głupców.
W podobnym do najszanowniejszego pana prezydenta tonie na tema wulgaryzmów najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego wypowiedział się najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński:
„To męskie słowa (…) kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem.”
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, w obu tych wypowiedziach zwróciłem uwagę na fakt, że aprobują one wulgaryzmy.
Ze słów najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego można nawet wywnioskować, że wulgaryzmy są dowodem na męskość mężczyzny.
Osobliwe, moim zdaniem totalnie głupie rozumowanie.
Znam osobiście kobiety, z których ust słyszałem wulgaryzmy wypowiedziane w sposób dużo bardziej emocjonalny i finezyjny od najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów – premiera Mateusza Morawieckiego. Dodatkowo ich słownictwo w tym temacie jest znacznie bogatsze. Wulgaryzmy najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego uważam za chamskie i prostackie i na pewno nie męskie. Fakt, że istnieją kobiety, które znają o wiele więcej brzydkich słów od najszanowniejszego pana premiera Mateusza Morawieckiego wcale nie świadczy o tym, że są one bardziej męskie.
Po prostu mają one bogatsze słownictwo i nie ma to nic wspólnego z męskością czy też kobiecością. Takie jest moje zdanie w tym temacie.
Najwyraźniej inaczej myśli najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński.
Wygląda na to, że wulgaryzmy najszanowniejszemu panu Jarosławowi Kaczyńskiemu imponują a ludzi ich używających uważa za męskich. Być może jest w najszanowniejszym panie Mateuszu Morawieckim 'zakochany' i stąd może wypływać bezkrytycyzm ślepy:
„Nie będę premierem, bo Mateusz Morawiecki jest ode mnie młodszy, zdolniejszy.”
Tak, choroba psychiczna – zauroczenie zwane mylnie też miłością wiele by tłumaczyła.
Ja w tym temacie wulgaryzmów mam inne zdanie.
Ludzie używający wulgaryzmów, nie panujący nad swym językiem tudzież emocjami wydają mi się wyjątkowo niemęscy. Nie mam na myśli tego, że są kobiecy, ale po prostu głupi.
Prawdziwych mężczyzn uważam za mądrych i panujących nad sobą.
Podobne zdanie mam o kobietach.
Bardzo proszę zapoznajmy się z powiedzeniem dotyczącym wulgaryzmów:
„Poznasz głupiego, po słownictwie jego. Wulgaryzmy, przekleństwa, złorzeczenia, to durni domena.”
Jest jeszcze coś, co zwróciło moją szczególną uwagę - zarówno w wypowiedzi najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy, jak i najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego.
Obaj najszanowniejsi panowie sparafrazowali fragment między innymi Biblii Tysiąclecia, czyli według tej Biblii fragment wypowiedzi najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Mam na myśli słowa:
„Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem.” „Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem.”
Na słowa te zdarza się powoływać wszelkiej mości złoczyńcom przyłapanym na czymś złym, lub też ich adwokatom, starającym się usprawiedliwić, pomniejszyć ich występek, tak jakby fakt, że ktoś używa wulgaryzmów byłby przyzwoleniem na ich używanie. Bardzo proszę sięgnijmy do Biblii i zapoznajmy się z tą 'biblijną' opowieścią. Nosi ona tytuł - Kobieta cudzołożna:
Jana 8:1-11
Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego:
«Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?» Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!».
Myślę, że trzeba tu koniecznie dodać, że były i są Biblie, w których słów tych próżno szukać nawet mając do dyspozycji lupę a nawet precyzyjny mikroskop. Dlaczego tak jest wyjaśnia przypis do tych wersetów. Bardzo proszę zapoznajmy się z nim:
„J 8, 1-11 - Urywek ten, na pewno natchniony i kanoniczny, początkowo nie należał do Ewangelii św. Jana, gdyż brak go w najstarszych rkp. Styl zaś jego i temat wskazywałby na św. Łukasza.”
To, że urywek ten jest kanoniczny dla Rzymskich Katolików, nie ulega wątpliwości.
Można go znaleźć w aktualnie obowiązującej, oficjalnej Biblii tego kościoła.
Z przypisu wynika też bezspornie, że kiedyś było inaczej.
Że został on dopisany do Biblii, być może przez jakichś fałszerzy Słowa Bożego, za które to Słowo Biblia bywa uważana. Przed takimi praktykami znajdziemy w Biblii wyraźne ostrzeżenia. Bardzo proszę zapoznajmy się z nimi:
Powtórzonego Prawa 4:2; 12:32; Przysłów 30:6; Objawienie 22:18, 19
Nie wolno wam nic dodać do słowa, które wam nakazuję, ani nie wolno wam nic z niego ująć, tak aby zachowywać przykazania Jehowy, waszego Boga, które wam nakazuję. (...) Każde słowo, które wam nakazuję, macie pilnie wprowadzić w czyn. Nie wolno wam do niego nic dodać ani z niego nic ująć. (…) Niczego nie dodawaj do jego słów, żeby cię nie zganił i żebyś nie musiał okazać się kłamcą. (…) Ja świadczę każdemu, kto słyszy słowa proroctwa tego zwoju: Jeżeli ktoś doda coś do tych rzeczy, Bóg doda mu plag zapisanych w tym zwoju; a jeżeli ktoś odejmie coś ze słów zwoju tego proroctwa, Bóg odejmie jego dział w drzewach życia i w mieście świętym — rzeczach opisanych w tym zwoju.
Wygląda na to, że wśród chrześcijan znaleźli się tacy chrześcijanie co się nie bali i Biblię sfałszowali. Porównywanie starych kopii Biblii wykazało, że słów tych w Biblii nie było.
Bardzo proszę powróćmy myślami do analizowanego przypisu:
„J 8, 1-11 - Urywek ten, na pewno natchniony i kanoniczny, początkowo nie należał do Ewangelii św. Jana, gdyż brak go w najstarszych rkp. Styl zaś jego i temat wskazywałby na św. Łukasza.”
Wygląda na to, że kompilatorzy Biblii Tysiąclecia próbują zaklinać rzeczywistość. Bardzo proszę przypomnijmy sobie przypisy do sfałszowanego wersetu popierającego Trójcę Świętą:
Nowy Testament
Przekład Księdza Jakuba Wujka wydanie trzecie
Komentarz Ks. Dr. Antoni Szlagowski Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
Wydawnictwo Księży Jezuitów Kraków 1923 rok
1 Jana 5:7
Albowiem trzej są, którzy świadectwo dają na niebie: Ojciec, Słowo i Duch święty, a ci trzej jedno są.
Komentarz:
7 Trzej są. Trzy Osoby Trójcy Św. Na niebie dają świadectwo Chrystusowi, że on jest Mesjaszem i Synem Bożym. Kościół Św. Czyta te słowa w niedzielę Przewodnią podczas Mszy Św.
W Biblii z 1923 (?) roku nie ma ani słowa o tym, że werset jest zmyślony.
Nowy Testament Przekład z Wulgaty KS Eugeniusz Dąbrowski – Doktor Świętej Teologii, Doktor Nauk Biblijnych Wydawnictwo PAX 1949 rok.
1 Jana 5:7
7 Albowiem Trójca wydaje świadectwo na niebie: Ojciec, Syn i Duch Święty, a Trójca ta jednym jest.
W Biblii z 1949 roku (?) pojawia się nawet słowo Trójca.
Nowy Testament
Tłumaczył z Języka Greckiego Ks. Prof. Dr Seweryn Kowalski
Wydawnictwo PAX 1956 rok.
1 Jana 5:7
7 Tak to trzej dają świadectwo (w niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej są jednością. I trzej są, którzy świadectwo dają na ziemi):
Przypis do nawiasu:
Słowa ujęte w nawias znajdują się również w niektórych kodeksach greckich.
W Biblii z 1956 (?) roku dodane słowa ujęto w nawias i poinformowano, że znajdują się one w niektórych kodeksach greckich. Kodeks Grecki oznacza Biblię w języku greckim.
Biblia Tysiąclecia Wydanie Drugie Wydawnictwo Pallottinum Poznań Warszawa 1971 rok.
1 Jana 5:7
7 Trzej bowiem dają świadectwo:
Komentarz do wersetu siódmego:
Wiersz 7 jest uzupełniony w Wulgacie: „ W niebie Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej są jednością. I trzej są, którzy dają świadectwo na ziemi”. Słów tych (tzw. Comma Johhaneum) brak w najstarszych rękopisach greckich i w najstarszych przekładach. Nie spotykamy ich również w ważniejszych kodeksach Wulgacie. Prawdopodobnie stanowiły one marginesową glosę, później w niektórych kodeksach włączoną do tekstu.
W roku 1971 z Biblii zniknęły dopisane słowa. Pozostał po nich ślad w przypisie, który powinien być przestrogą dla ludzi myślących. Chciałbym tutaj dodać, że wciąż wychodzą Biblie wydawane przez różnych chrześcijan, w których kłamstwo to jest powielane.
Są jednak bibliści, którzy dbają o czystość Biblii:
„Na przykład znany fragment z Ewangelii Jana 8:1-11 o cudzołożnej kobiecie, którą chciano ukamienować, a Jezus miał powiedzieć: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. W Kodeksie Synajskim tego fragmentu nie było. Dlatego w późniejszych wydaniach Biblii pominięto te wersety albo podano je w uwagach marginesowych, żeby zachować czystość tekstu biblijnego.”
Notable Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce nie dojrzeli jeszcze do tej decyzji i chociaż przyznają, że nie było tego wersetu w Biblii wciąż uważają go za jej integralną część:
J 8, 1-11 - Urywek ten, na pewno natchniony i kanoniczny, początkowo nie należał do Ewangelii św. Jana, gdyż brak go w najstarszych rkp. Styl zaś jego i temat wskazywałby na św. Łukasza.
W innych krajach może być inaczej.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich otwartych listów podam jeszcze jeden przykład porzuconej 'prawdy wiary' zawartej w Biblii i nie jest to jakiś werset dopisany i mający mniejsze znaczenie. Mam na myśli wersety, które do niedawna był najbardziej poważanymi i uznawanymi za jedne z najważniejszych wersetów biblijnych, co do których nie było dyskusji w wszystkich znanych mi kościołach chrześcijańskich. Mam na myśli wersety powszechnie znane jako modlitwa wzorcowa 'Ojcze nasz':
Mateusza 6:9-13
Macie więc modlić się w ten sposób:
„‚Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię. Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi. Daj nam dzisiaj naszego chleba na ten dzień; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczyliśmy winnym wobec nas. I nie wystawiaj nas na pokusę, ale nas wyzwól od niegodziwca’.
Łukasza 11:2-4
Ojcze, niech będzie uświęcone twoje imię. Niech przyjdzie twoje królestwo. Daj nam naszego chleba na ten dzień według potrzeby dnia. I przebacz nam nasze grzechy, bo my sami też przebaczamy każdemu, kto jest winny wobec nas; i nie wystawiaj nas na pokusę’”.
Od niedawnego czasu treść tej nauki zaczęła być podważana i w niektórych rzymskokatolickich Bibliach za inicjatywą najszanowniejszego pana papieża Franciszka dokonano zmian:
„Zmianę w tekście modlitwy "Ojcze nasz", najstarszej i najważniejszej modlitwy dla chrześcijan, zatwierdził papież Franciszek.
Chodzi o samą końcówkę modlitwy i fragment: "i nie wódź nas na pokuszenie", który został zmieniony na "nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie".
Na naszych oczach dokonała się zmiana jednej z najbardziej podstawowych dla chrześcijan 'prawdy wiary'. Po raz kolejny zaingerowano w treść Biblii i podważono nauki najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). Zmiana nosi znamiona bluźnierstwa, herezji i antychryzmu.
Zmiana podważa rzetelność Biblii oraz wiarygodność nauk najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa).
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich otwartych listów bardzo proszę spróbujmy podsumować i zakończyć ten list.
Wykazałem, że lepiej jest nie używać sformułowania 'prawda wiary' bo nasza wiara może być kłamstwem.
Lepszym słowem byłby dogmat wiary, ale też nie wiele lepszym.
Ponad dogmaty wiary stawiam bowiem ideę czystej wiary, która spraw nieznanych nie ocenia, nie osądza, nie wyrokuje.
Bardzo rosę proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana prezydenta notabla, szefa gabinetu prezydenta:
„Krzysztof Szczerski postuluje wprowadzenie "katolickich paszportów".
W takim dokumencie miałyby znaleźć się najważniejsze modlitwy i prawdy wiary.
Dokument ma zawierać "najważniejsze modlitwy i prawdy wiary". (…) Celem wydania jest to "by Polacy emigrujący z Ojczyzny do zateizowanych krajów zachodnioeuropejskich nie ulegli tamtejszym lewicującym modom intelektualnym, ale pozostali wierni Bogu i Polsce".
Jeżeli to prawda to mielibyśmy do czynienia z sprawą kryminalną, bo Konstytucja gwarantuje wolność sumienia i wyznania i żaden, nawet złamany grosz pochodzący z podatków nie powinien trafić do jakiegokolwiek kościoła lub urzędnika zajmującymi się sprawami wiary jakiegoś kościoła:
Art. 53. Zasada wolności sumienia
1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. (...)
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
Sama idea by do paszportów dołączać jakieś treści religijne ważne dla jakiegoś kościoła nie jest zła.
Jakiś rzemieślnik mógłby zacząć produkować oprawki na paszporty i w nich zamieszczać ważne na przykład dla chrześcijan maksymy, ale myślę, że nie powinny się one nazywać 'prawdami wiary' ani dogmatami, które na sądzie ostatecznym mogą okazać się herezjami, bluźnierstwami, kłamstwami.
Osobiście radzę skoncentrować się na najważniejszych prawach, które chrześcijanie powinni przestrzegać. Na przykład:
Nie kłam.
Nie kradnij.
Nie cudzołóż.
W normalnym kraju gdyby urzędnik państwowy planował wprowadzenie do paszportów 'prawd wiary' i sprawa ujrzała światło dzienne to sprawą natychmiast zajęli się prokuratorzy i złoczyńca od dawna siedział by w obozie pracy i pracował uczciwie na swe utrzymanie.
Niestety nie żyjemy w normalnym kraju. Ja jako zwykły szary, wszechstronnie nieuzdolniony człowiek poza pisaniem listów niewiele mogę zmienić.
Dlatego też by coś zmienić w tym temacie coś na lepsze napisałem ten list otwarty.
Oprócz napisania tego listu postanowiłem się również pomodlić do najszanowniejszego, najlepszego spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boga:
Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom, w tym również politykom przestrzegać prawa.
Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.
Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj. |
|