ahmadeusz |
Administrator |
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2015 |
Posty: 3021 |
Przeczytał: 14 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
120 list otwarty – Śmiercionośny Sylwester Marzeń ku czci Boga Janusa.
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 16 dzień 3 miesiąc 13 rok EY
Najsz Najszanowniejsi, najukochańsi Czytelnicy moich listów otwartych, najszanowniejszy, najukochańszy panie Andrzeju D., gdybym musiał obstawiać jaki niechrześcijański Bóg jest najpopularniejszy wśród chrześcijan a także innych ludzi, w tym również ateistów a jego święto jest najpowszechniejsze na ziemi i jednocześnie najhuczniej obchodzone to zdecydowanie obstawił bym na najszanowniejszego Boga Janusa. Kiedy zaczynałem pisać ten list nie zdawałem sobie sprawy z tego faktu i jest wielce prawdopodobne, że zdecydowana większość uczestników zabaw noworocznych nie zdaje sobie z tego sprawy, ale nie ma co się dziwić dlatego, że większość ludzi jakich znam to ignoranci nie zastanawiający się nad tym co i dlaczego coś robi.
Wiele osób szuka tylko pretekstu do zabawy i geneza jakiejś okazji do rozrywki nie ma dla nich żadnego znaczenia. Przypomniała mi się radziecka komedia o przewrotnym tytule - Dżentelmeni powodzenia. Jest w filmie scena, gdzie jeden z tytułowych 'dżentelmenów' spotyka swojego kolegę z domu dziecka. Spotkaniu towarzyszył wybuch radości i wzajemne pytania co robią w życiu. Spotkany młody człowiek mówi, że pracuje jest inżynierem i pyta się a Ty? I w tym momencie wtrąca się herszt i mów – on jest złodziejem. W następnej scenie grupa złodziei jedzie pociągiem. Wszyscy przygnębieni. Zdemaskowany złodziej jest przygnębiony. Mówi – to prawda, że jestem złodziejem, ale dlaczego to powiedziałeś to przy nim. Co on teraz pomyśli. Na to herszt bandy mówi. Zazdrościć będzie. Kim on jest? Inżynierek. Co u niego za życie. Rano do pracy. Wieczorem z pracy. W domu żona, dzieci uciążliwe. Do teatru w dni wolne, latem na wakacje do Jałty. Same troski. A Ty? Ty złodziej - dżentelmen powodzenia. Ukradłeś, popiłeś, do więzienia. Ukradłeś, popiłeś do więzienia. Romantyzm, a ty się smucisz. Złodziej w tym momencie się popłakał. Trzeba tu dodać, że w Polsce podobne zapatrywanie na rodzinę ma były premier, najszanowniejszy pan Donald T. - I urodzenie dziecka, nie mówiąc już o dwójce, trójce, czwórce, to jest demograficznie fajna rzecz, ale jakże często to jest udręka na najbliższe 20 lat życia, nie ma wsparcia, bo mąż jest przekonany, że jest ok, kiedy żona zaiwania od rana do wieczora, a on ma wzory postępowania od samej góry począwszy. Być może jego mama tak mu opowiedziała. W filmie Dżentelmeni powodzenia dyrektor przedszkola został poproszony o to by zaczął udawać herszta bandy złodziei, dlatego, że był do niego bardzo podobny i przyjął tę rolę. Celem tej mistyfikacji było odzyskanie skradzionego cennego odkrycia archeologicznego. Trafił do więzienia, w którym przebywała część bandy i został przez nią zaakceptowany. Następnie zorganizował przy współudziale milicji ucieczkę z więzienia. Kiedy już byli na wolności okazało się, że niepostrzeżenia wraz z nimi uciekł poczciwy oszust, który miał do odsiedzenia 1 rok. Na pytanie – A ty dlaczego uciekłeś – odpowiedział - Wszyscy uciekali, to i ja uciekłem. Przypomniało mi się jak kiedyś gdzieś jechałem autobusem. Miałem przesiadkę. Wysiadłem na przystanku i czekam na właściwy autobus, a że byłem zamyślony kiedy nadjechał autobus i zobaczyłem, że wszyscy wsiadają to wsiadłem i ja i dopiero na skrzyżowaniu zorientowałem się, że to nie ten autobus, że się pomyliłem i jadę gdzie indziej. Być może na podobnej zasadzie wielu chrześcijan jak i innych ludzi obchodzi tak zwany Nowy Rok. Nieważne, skąd się wziął i co oznacza, byle zabawa była przednia. Chrześcijanie tak postępując gardzą jednym z Bożych przykazań:
Wyjścia 23:2
Nie wolno ci iść za tłumem w złych celach, nie wolno ci też tak składać świadectwa w spornej sprawie, by pójść za tłumem i wypaczyć sprawiedliwość.
Kiedy zacząłem szukać informacji skąd się wzięła tradycja obchodzenia Nowego Roku dowiedziałem się, że o Rzymskim najszanowniejszym Bogu Janusie:
„Janus, Ianus [łac. ianus 'przejście', 'sień', ianua 'brama', 'drzwi', 'wejście', 'dostęp'], rzym. bóg uosabiający ideę przejścia, początku, w znaczeniu przestrzennym i czasowym. W okresie republiki przedstawiany zazwyczaj z 2 lub 4 obliczami (bifrons, quadrifrons). Kult J. miał charakter niemal wyłącznie publiczno-polit. i wiązał się gł. z rytualnymi początkami: J. poświęcony był miesiąc rozpoczynający rok słoneczny, a od czasów reformy kalendarza także obrzędowy i polit. (Ianuarius styczeń). J. otrzymywał ofiarę 1. dnia każdego miesiąca (stąd przydomek Iunonius, ponieważ kalendy były poświęcone Junonie). Podczas sprawowania ofiar dla Cerery kapłan bogini, flamen Cerialis, wzywał J. pod przydomkami Patulcius ['otwierający'] oraz Clusius ['zamykający']. J. uznawany był za prastare bóstwo, otwierające mityczny czas świata (bóg bogów). Najważniejszym miejscem jego kultu była świątynia J. Geminusa ['bliźniaczy'] przy ulicy Argiletum, wychodzącej na Forum Romanum: miała kształt podwójnej bramy skierowanej na wschód i zachód. (...).
Współcześnie na świecie w użyciu jest kilkadziesiąt k.; daty w większości k. są liczone od pewnych charakterystycznych momentów (epok). Zachowano ustaloną 153 (!?) p.n.e. datę 1 stycznia jako początek roku (dzień obejmowania urzędu przez konsulów). (…)
Zwyczaj rozpoczynania nowego roku od pierwszego dnia stycznia pochodzi ze starożytnego Rzymu, którego mieszkańcy czcili w ten dzień Janusa, boga bram, drzwi i początków.
Wiele języków, w tym angielski i niemiecki przejęły właśnie od Janusa nazwę miesiąca styczeń (ang. January, niem. Januar). Był bóstwem o nieznanym pochodzeniu (rodowodzie); niektóre mity podają go za dziecko Saturna i Entorii (według innych miał być jej bratem). W pojęciu Rzymian Janus uchodził za pierwszego władcę Lacjum. Wzgórze, na którym rezydował, otrzymało na jego cześć nazwę Janikulum. (…) Głównym jego świętem był pierwszy dzień roku (calendae Ianuariae), kiedy wzajemnie składano sobie życzenia i drobne podarki (m.in. wypiekane z mąki ciastko zwane ianual) na dobrą wróżbę; wtedy powoływano też na urząd nowo wybranych urzędników. (...)”
Uwaga! Daty roczne podawane w tym liście są fałszywe. Używanie tych dat bez stosownej adnotacji to przejaw niewiedzy, ignorancji bądź głupoty i gigantycznej niegodziwości. Temat omawia 3 list otwarty do Prezydenta - Chrześcijańska rachuba kłamstw i bardzo grzeszne daty.
Być może dla uczczenia najszanowniejszego Boga Janusa kościół Rzymskokatolicki przybrał swoją nazwę bezpośrednio nawiązującą do Rzymu. Czy tak było tego nie wiem, ale wiem, że wiele świąt chrześcijan czerpie z różnych wyznań swe wierzenia, tradycje, święta odrzucając tym samym tradycję biblijną. Na przykład chrześcijanie odrzucili biblijny kalendarz księżycowy i zaczęli używać popularny w ówczesnym Rzymie juliański kalendarz słoneczny, który z czasem zmodyfikowali i nazwali Gregoriańskim. Część chrześcijan pozostało przy dawnym kalendarzu Juliańskim i dlatego w trochę później obchodzą Nowy Rok wywodzący się z starożytnego Rzymu i kultu Boga Janusa. Czytałem, że niektórzy chrześcijanie i nie tylko obchodzą dwa razy Nowy Rok. Najpierw według kalendarza gregoriańskiego, następnie juliańskiego. Nowy Rok mogą obchodzić też ludzie różnych wyznań, nawet ateiści wierzący że Boga nie ma. Przypomniała mi się książka najszanowniejszego pana Arkady Gajdara, zatytułowana Czuk i Hek. Byli to mali chłopcy z Moskwy, którzy pojechali w daleką tajgę spotkać się z tatą. Najpierw długo, długo, długo jechali pociągiem i Hekowi się przyśnił sen:
„Wreszcie Hek zasnął.
I przyśnił mu się dziwny sen,—
coś w mroku poruszyło się
i coś wśród ciszy szeptem woła—
może to wiatr, a może koła.
Parowóz szybko mknie jak ptak,
wagony z nim gawędzą tak:
Pierwszy: Hej, przyjacielu, spiesz się, spiesz
przez noc i wiatr, przez śnieg i deszcz!
Drugi: Latarnie, siejcie mocny blask,
póki świtania przyjdzie czas!
Trzeci: Ogniu, wesoło w nocy błyskaj!
Niech lecą iskry z paleniska!
Czwarty: Wkrótce nasz zgodny zmilknie chór.
Już blisko do Błękitnych Gór!”
Hek to był mały chłopiec co znajdowało wyraz w jego naiwnym spojrzeniu na świat:
„Dawniej, kiedy Hek mieszkał w Moskwie, myślał, że cała ziemia składa się z Moskwy, to znaczy z ulic, domów, tramwajów i autobusów. Teraz wydawało mu się, że cała ziemia składa się z wysokiego ciemnego lasu. I w ogóle, jeśli nad głową Heka świeciło słońce, to Hek był pewien, że nigdzie na całej ziemi nie mą chmur ani deszczu, tylko wszędzie jest to słońce.
A jeśli było mu wesoło, to myślał, że wszystkim ludziom na świecie jest wesoło i dobrze.”
Szczerze pisząc spotykam podobnie myślących ludzi dorosłych, którzy myślą, że wszyscy myślą tak jak oni. Wyrażają swą niewiedzę słowami typu – wszystkim się spodoba, będziecie zachwyceni, każdy widział. Subiektywnym, indywidualnym odczuciom ludzie niedouczeni nadają obiektywny, ogólny, zazwyczaj fałszywy charakter. Myślę, że wielką winę w tym ponosić może państwowa edukacja. Szerzej temat ten omawia mój 29 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Żenujące, żałosne, karygodne, szkolnictwo państwowe. Podam przykład takiego myślenia w wykonaniu najszanowniejszej pani małopolskiej kurator oświaty Barbara Nowak:
„Absolutnie nie zgadzam się z pomysłem na to, żeby kogokolwiek do czegokolwiek przymuszać, zwłaszcza jeśli mówimy o szczepionkach, które, tak jak wszyscy wiedzą, jeszcze nie są do końca konsekwencje stosowania tego eksperymentu...”
Obserwując różne dyskusje zauważyłem, że nie wszyscy wiedzą to co zgodnie z prawdą stwierdziła pani kurator i wielką winę za ten stan rzeczy ponoszą szczepionkowi foliarze. Podaję przykłady.
Zacznę od szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka, pełnomocnika rządu do spraw Narodowego Programu Szczepień Ochronnych przeciwko wirusowi SARS-CoV-2:
„Chciałbym bardzo jednoznacznie powiedzieć i powtórzyć za Radą Medyczną, która działa przy premierze Mateuszu Morawieckim, że nie ma lepszych i gorszych szczepionek. Wszystkie szczepionki, które zostały dopuszczone na terenie Unii Europejskiej są w 100 procentach bezpieczne... Różnią się poszczególnymi parametrami, ale są w 100 procentach bezpieczne i skuteczne.”
Ludzie, którzy uwierzyli w te kłamstwa głoszą kłamstwa, że szczepionki są w 100 procentach bezpieczne i skuteczne i nie ma żadnych wątpliwości, że żadnych konsekwencji tego eksperymentu nie może być. Podam jeszcze jeden przykład z życia wzięty. Prof. dr hab. n. med. Andrzej Horban - Konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, główny doradca Prezesa Rady Ministrów do spraw COVID-19, przewodniczący Rady Medycznej. Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych dla Dorosłych Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie. Prof. pełni także funkcję wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz prezesa Polskiego Towarzystwa Naukowego AIDS:
„Zaszczepieni przeciwko COVID-19 nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni"
Osoby siejące tego typu dezinformacje na temat szczepień narażają nasze życie i zdrowie. Szczepieniom towarzyszy gigantyczna reklama, a niektórzy 'specjaliści', profesorowie kłamią przy tym odrażająco. Myślę, że trzeba z tym skończyć. Temat omawia mój 104 list do Prezydenta - Sprawiedliwie ukarać szczepionkowych foliarzy.
Czas udowodnił, że osoby zaszczepione mogą chorować z powodu koronawirusów, a nawet umierać, a jeśli nawet bezobjawowo przechodzą chorobę mogą być superroznosicielami koronawirusów i główną przyczyną powstawania nowych mutacji podsycających zarazę.
Temat rozwija 116 list otwarty do Prezydenta – Zaszczepieni superroznosiciele koronawirusów.
Najnowsze doniesienia z wielu krajów o rekordowej ilości zakażeń i zgonów świadczą o klęsce eksperymentalnych szczepień. Temat rozwija mój 118 list otwarty do Prezydenta – Totalna klęska szczepień przeciw Koronawirusom. Dziś natknąłem się na nowe dane, które poświadczają tę tezę:
„W całym 2021 (?!) roku w Polsce zmarło 520 921 osób - wynika ze statystyk opublikowanych na rządowym portalu Otwarte Dane. Jak analizowaliśmy w Konkret24, to o ponad 41 tys. więcej niż w 2020 (?!) roku, czyli pierwszym roku pandemii.”
„Liczba zakażeń koronawirusem na świecie w ubiegłym tygodniu wzrosła o 55 proc. w stosunku do poprzedniego tygodnia; (...) Między 3 a 9 stycznia na całym świecie zdiagnozowano ponad 15 mln infekcji koronawirusem, zmarło też ponad 43 tys. zakażonych osób – przekazała WHO w opublikowanym we wtorek wieczorem, cotygodniowym raporcie.”
To są najnowsze dane, które demaskują szkodliwą działalność szczepień. Gdyby kłamstwa, że szczepionki są w stu procentach bezpieczne i skuteczne i że zaszczepieni nie będą zarażali bo nie będą zakażani to wraz z postępem szczepień zmniejszała by się transmisja wirusa i malała liczba zgonów. Stało się odwrotnie. W roku szczepień zmarło o ponad 41 tysięcy ludzi więcej ale pomimo tego w Polsce są ludzie, którzy dalej nachalnie propagują szczepienia, ale mogą to robić z głupoty bo uwierzyli w kłamstwa foliarzy, że szczepionki są w stu procentach bezpieczne i skuteczne i że zaszczepieni nie będą zarażali bo nie będą zakażani lub też są to akwizytorzy szczepionek, którzy zrobią wszystko by ich mocodawcy, sponsorzy jak najwięcej zarobili:
„Grupy farmaceutyczne Pfizer, BioNTech i Moderna dzięki sprzedaży szczepionek przeciwko Covid-19 osiągają łączny zysk w wysokości 65 000 dolarów na minutę, czyli więcej niż 1000 dolarów na sekundę - podała we wtorek koalicja organizacji prowadzących kampanię na rzecz szerszego dostępu do szczepionek People’s Vaccine Alliance (PVA).”
Powróćmy myślami do Czuka i Heka, którzy znaleźli się tajdze i rozmawiali o oszustach:
„Czuk — spytał Hek brata. — Dlaczego czarodzieje bywają tylko w różnych bajkach i książkach? A gdyby tak byli naprawdę?
— I wiedźmy, i diabły też?—spytał Czuk.
— Eee!—ż irytacją machnął ręką Hek.—Co nam po diabłach? Jaki z nich pożytek? A czarodzieja można poprosić, żeby poleciał do taty i powiedział mu, że już od dawna tu jesteśmy.
— A na czym by poleciał?
— Bo ja wiem, na czym? Zamachałby rękami albo coś w tym rodzaju... Już on by wiedział!
— Teraz jest za zimno, żeby machać rękami — powiedział Czuk. — Ja mam dwie pary rękawiczek, jedne z palcami, a drugie bez, ale kiedy nosiłem drwa, to tak, mi ręce zmarzły, że nie wiem.
— Ale powiedz sam, dobrze byłoby, nie?
—Bo ja wiem...—zawahał się Czuk.—Pamiętasz, na podwórku w suterenie, obok drzwi Miszki Kriukowa, mieszkał taki jeden kulawy. To sprzedawał obarzanki, to znów przychodziły do niego różne baby i staruszki, a on im wróżył, która będzie miała szczęśliwe życie, a która nie.
— I sprawdzało się?
— Nie wiem. Tylko że potem przyszła milicja i go zabrała, a w jego mieszkaniu znaleziono dużo cudzych rzeczy.
— To znaczy, że to nie był czarodziej, tylko oszust. Jak myślisz?
— Jasne, że oszust — zgodził się Czuk. — Ale mnie się zdaje, że wszyscy czarodzieje to oszuści. Sam powiedz, po co ma taki pracować, jeśli i tak może się wcisnąć przez każdą dziurę i wziąć sobie wszystko, co zechce... A w ogóle, Hek, śpij już, bo ja i tak nie będę z tobą rozmawiał.”
Czas pokazał, że czarodzieje i diabły wcielone nie istnieją tylko w bajkach, ale żyją w Polsce i próbują nas czarować kłamstwami, że szczepionki są w stu procentach bezpieczne i skuteczne i że zaszczepieni nie będą zarażali bo nie będą zakażani. To są jawni oszuści, którzy narażają nasze życie i zdrowie i przyczynili się pośredni do dziesiątek tysięcy nadmiarowych zgonów i wciąż są jeszcze na wolności. Doprowadzili swymi kłamstwami do dziesiątek tysięcy zgonów a służby nie reagują. Prokurator generalny Zbigniew Z. to koszmarnie zły minister. Notable z reżimowych władz łamią prawa a prokuratura czuwa nad ich bezkarnością. Temat rozwija mój 109 list otwarty zatytułowany – Zwyrodniałe ścierwo, miękiszon Zbigniew Ziobro. Sądy w Polsce to koszmar. Źli sędziowie czy prokuratorzy mogą liczyć na bezkarność. Temat omawiają moje dwa listy do Prezydenta: 62 - Sądy, niegodziwi sędziowie i niesprawiedliwość. 63 list - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw. Odpowiedzialny za nasze bezpieczeństwo wicepremier Jarosław K., tak kiedyś się na temat systemu prawnego w Polsce wypowiedział:
„My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”
Inny polityk tak opisał stan prawa w Polsce:
„Życie codzienne, uczciwi dziennikarze w mediach ukazują nam bezmiar bezprawia, jaki w coraz szerszym zakresie ogarnia nasz kraj. Odnosimy wrażenie, jakby to wszystko zostało skrzętnie, z premedytacją zaplanowane.
Dzisiejszy sędzia, prokurator, coraz częściej utożsamiany jest, jako jeden z przedstawicieli mafijnego systemy, zalewającego nasz kraj. Typowy mafioso, który obłożony stosem kodeksów i wymuszonych na władzy przepisów, arogancko i bezwzględnie realizuje własne i władzy interesy. Obszar i zakres bezprawności przyjął już tak wielkie rozmiary, że bezsilni wobec tego zjawiska stają się również przedstawiciele parlamentu.”
Powróćmy myślami do Czuka i Heka. Dojechali do tajgi, ale za wcześnie. Stało się to dlatego, że nie poinformowali mamy o telegramie – wiadomości – jaką dostali od taty. Było to tak:
„A wtedy Czuk i Hek pokłócili się.
Ach, gdyby mogli przewidzieć jak smutno skończy się ta kłótnia, nie kłóciliby się za nic w świecie.
Zapobiegliwy Czuk miał płaskie metalowe pudełeczko, w którym przechowywał sreberko z czekolady, papierki od cukierków, jeśli widniał na nich wizerunek, czołgu, samolotu lub żołnierza, ptasie pióra, niezbędne do robienia strzał, końskie włosie do różnych sztuczek i mnóstwo innych bardzo potrzebnych rzeczy.
Hek nie miał takiego, pudełka. Hek w ogóle był gapą. Za to pięknie śpiewał.
Właśnie wtedy, kiedy Czuk wydobywał ze skrytki swoje bezcenne pudełeczko, a Hek w pokoju śpiewał jakąś piosenkę, przyszedł listonosz i wręczył Czukowi telegram dla matki.
Czuk schował telegram do swojego pudełeczka i poszedł sprawdzić, dlaczego Hek już nie śpiewa, tylko wrzeszczy:
— Tra-ra-ra!
Naprzód, Hurra!
Czuk zaciekawiony otworzył drzwi i zobaczył takie ,,hurra”, że aż zatrząsł się ze złości.
Na środku pokoju stało krzesło, a na jego oparciu wisiała podarta, poprzekłuwana dzidą gazeta. Ale to jeszcze nic. Wstrętny Hek, w przekonaniu, iż ma przed sobą żywego niedźwiedzia, wściekle walił dzidą w żółte kartonowe pudło—to samo, w którym Czuk przechowywał blaszaną trąbkę sygnałową, trzy kolorowe znaczki i pieniądze—czterdzieści sześć kopiejek, których nie roztrwonił, jak Hek, na różne głupstwa, tylko zapobiegliwie odłożył na daleką drogę.
Trudno się dziwić, że na widok podziurawionego pudła Czuk wyrwał Hekowi dzidę, złamał ją o kolano i cisnął na podłogę. Wtedy Hek rzucił się na niego jak jastrząb i wyrwał mu z rąk metalowe pudełeczko. Potem jednym susem znalazł się na parapecie i rzucił je przez otwarte okno.
Czuk wrzasnął wniebogłosy i z krzykiem: „Telegram! Telegram”, w samym palcie, bez czapki i kaloszy, wybiegł za drzwi. Przeczuwając coś niedobrego, Hek pobiegł za nim. Alę po metalowym pudełeczku, zawierającym nie przeczytany telegram, nie było śladu.
Może wpadło w zaspę i leżało głęboko w śniegu, a może spadło na chodnik i podniósł je jakiś przechodzień — tak czy inaczej, przepadło na wieki wraz z wszystkimi zawartymi w nim skarbami i telegramem. Po powrocie do domu Czuk i Hek zapadli w ponure milczenie. Nie kłócili się już, bo wiedzieli, że i tak od matki dostanie im się jednakowo. Ale ponieważ Czuk był o cały rok starszy od Heka, więc w obawie, że oberwie mu się więcej, zaproponował:
— Słuchaj, Hek, a gdyby tak nic mamie nie mówić o telegramie? Wielka mi rzecz, telegram! Dobrze nam i bez niego!
— Kłamać jest brzydko — westchnął Hek. — Mama zawsze najbardziej się gniewa za kłamstwo.
— Przecież nie musimy kłamać! — zawołał radośnie Czuk. — Jeśli mama spyta, gdzie jest telegram, to jej powiemy.
A jeśli nie spyta, to nie. Nie będziemy się wyrywać pierwsi!
— No dobrze! —zgodził się Hek. —Jeśli nie trzeba kłamać, to ja się zgadzam. Fajnie to wymyśliłeś.
Ledwie to powiedział, weszła mama. Była wesoła, bo dostała dobre bilety na pociąg — ale mimo to spostrzegła od razu, że jej ukochani synowie mają smutne miny i zapłakane oczy.
— Opowiadajcie, urwisy — rzekła, otrzepując z siebie śnieg—o co pobiliście się tym razem?
— Wcaleśmy się nie bili — odpowiedział Czuk.
—Wcale—poparł go Hek.—Najpierw chcieliśmy się pobić, ale potem nam się odechciało.
— To mi się podoba — powiedziała matka.
Rozebrała się, usiadła na kanapie i pokazała im twarde zielone bilety —jeden duży i dwa małe. Potem zjedli kolację, a potem gwar ucichł, światło zgasło i wszyscy zasnęli.
A że matka nic nie wiedziała o telegramie, więc oczywiście wcale o niego nie zapytała.
Następnego dnia wyruszyli w podróż. Ale ponieważ pociąg odchodził z dworca późną nocą, więc w czarnych oknach nic ciekawego nie dało się wypatrzyć.”
Chłopcy z mamą przyjechali za wcześnie i przyszło im czekać na powrót taty i innych pracowników ekspedycji. W podobnej sytuacji są chrześcijanie, którzy czekają na powrót Chrystusa. Mowa oczywiście o tych chrześcijanach, którzy wierzą w biblijną zapowiedź:
Dzieje 1:6-11
Kiedy się zatem zgromadzili, zaczęli go pytać: „Panie, czy w tym czasie przywracasz królestwo Izraelowi?” Rzekł im: „Nie wasza to rzecz poznać czasy lub pory, które Ojciec objął swoją władzą orzekania; lecz otrzymacie moc, gdy zstąpi na was duch święty, i będziecie moimi świadkami zarówno w Jerozolimie, jak i w całej Judei i Samarii, i aż do najodleglejszego miejsca na ziemi”. A gdy to powiedział i gdy oni się przyglądali, został uniesiony w górę i obłok zabrał go im z oczu. Kiedy się wpatrywali w niebo, gdy odchodził, oto też stanęli obok nich dwaj mężowie w białych szatach i rzekli: „Mężowie galilejscy, dlaczego stoicie wpatrzeni w niebo? Ten Jezus, który został od was wzięty do nieba, przyjdzie w taki sam sposób, w jaki go widzieliście idącego do nieba”.
Proszę zwrócić uwagę na fakt, że bezpośredni powrót Chrystusa widziała tylko niewielka, bliżej nieokreślona liczba uczniów. Podobny może być powrót i co do niego chrześcijanie dostali pewne wskazówki. Co prawda dzień ten ma być dla świata zaskoczeniem, przyjdzie jak złodziej nocą – niespodziewanie dla świata, ale wierni i wnikliwi uczniowie powinni się zorientować w czasie:
1 Tesaloniczan 5:1-5
A jeśli chodzi o czasy i pory, bracia, nie potrzebujecie, żeby wam cokolwiek pisać. Sami przecież bardzo dobrze wiecie, iż dzień Jehowy nadchodzi dokładnie tak, jak złodziej w nocy. Kiedy tylko będą mówić: „Pokój i bezpieczeństwo!”, wtedy natychmiast przyjdzie na nich nagła zagłada, tak jak dręczące boleści na niewiastę brzemienną, i na pewno nie ujdą. Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemności, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziei, gdyż wy wszyscy jesteście synami światła i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności.
Kiedy Czuk i Hek czekali na tatę i resztę ekipy a stróż zorientowany w czasach i zwyczajach podał im wskazówki dotyczące powrotu i jego słowa się sprawdziły:
„Cztery dni w natłoku pracy minęły niepostrzeżenie. Wreszcie nadszedł Sylwester. Już od rana Czuka i Heka nie można było zapędzić do domu. Z sinymi nosami wyczekiwali na mrozie, kiedy zza lasu ukaże się tata i cała jego grupa. Ale stróż, który pali w łaźni, powiedział im, żeby nie marzli po próżnicy, bo geolodzy wrócą dopiero koło obiadu. Rzeczywiście, ledwie zasiedli przy stole, kiedy stróż zapukał do okna. Ubrawszy się naprędce, wybiegli we trójkę na ganek. Teraz uwaga — powiedział stróż. — Za chwilę ukażą się na zboczu tej góry, na prawo od wierzchołka, potem znikną, a potem za pół godziny będą w domu.
Tak się też stało. Początkowo spoza przełęczy wybiegł psi zaprzęg z naładowanymi saniami, a za nim śladem przemknęli śmigli narciarze. W zestawieniu z potężnymi górami zdawali się być śmiesznie mali, chociaż bez trudu można było rozróżnić ich ręce, nogi i głowy..
Przemknęli po nagim zboczu i znikli w lesie. Dokładnie po półgodzinie dało się słyszeć szczekanie psów, hałas, skrzypienie śniegu, nawoływania. Głodne psy, zwietrzywszy dom, lotem strzały pomknęły mu naprzeciw. Śladem, nie odstępując ich o krok, wyjechało spomiędzy drzew dziewięciu narciarzy. Ujrzawszy na ganku matkę, Czuka i Heka, narciarze podnieśli w pędzie kije i głośno zakrzyknęli „Hurra!".”
Chrześcijanie wierni Bogu powinni orientować się w czasach i być może najwierniejsi osobiście zobaczą powrót Chrystusa:
Jana 8:12; 1 Piotra 2:9; Dzieje 1:11
A Jezus znowu rzekł do nich, mówiąc: „Ja jestem światłem świata. Kto idzie za mną, ten na pewno nie będzie chodził w ciemności, lecz posiądzie światło życia”. (…) Lecz wy jesteście „rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem na szczególną własność — żebyście szeroko oznajmili wspaniałe przymioty” tego, który was powołał z ciemności do swego zdumiewającego światła. (…) Ten Jezus, który został od was wzięty do nieba, przyjdzie w taki sam sposób, w jaki go widzieliście idącego do nieba.
Potem nastąpi jednak przyjście, którego doświadczyć mają wszyscy wątpliwości już nie będzie:
Łukasza 21:8-11; Mateusza 24:23-31; Łukasza 21:27, 28; Objawienie 1:7
Rzekł: „Baczcie, żebyście nie zostali wprowadzeni w błąd; bo wielu przyjdzie, powołując się na moje imię i mówiąc: ‚Ja nim jestem’ oraz: ‚Stosowny czas się przybliżył’. Nie idźcie za nimi. Ponadto gdy usłyszycie o wojnach i zamieszkach, nie bądźcie przerażeni. Bo to musi się najpierw wydarzyć, ale koniec nie nadejdzie natychmiast”. Potem rzekł jeszcze do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu; będą też wielkie trzęsienia ziemi, a w jednym miejscu po drugim zarazy i niedobory żywności; i będą straszne widoki, a z nieba wielkie znaki. (…) A jeśli ktoś wam powie: ‚Oto tu jest Chrystus!’ albo: ‚Tam!’, nie wierzcie. Bo powstaną fałszywi Chrystusowie oraz fałszywi prorocy i będą czynić wielkie znaki i dziwy, żeby — jeśli to możliwe — wprowadzić w błąd nawet wybranych. Oto was przestrzegłem. Toteż jeśli wam powiedzą: ‚Oto jest na pustkowiu!’, nie wychodźcie; ‚Oto jest w wewnętrznych izbach!’, nie wierzcie. Bo jak błyskawica ukazuje się od stron wschodnich i świeci aż po strony zachodnie, taka będzie obecność Syna Człowieczego. Gdziekolwiek jest trup, tam się zbiorą orły. „Natychmiast po ucisku owych dni słońce ściemnieje i księżyc nie da swego światła, i gwiazdy będą spadać z nieba, a moce niebios zostaną wstrząśnięte. I potem ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, a potem wszystkie plemiona ziemi będą się uderzać, lamentując, i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach nieba z mocą oraz wielką chwałą. I pośle on swoich aniołów z potężnym głosem trąby i zbiorą jego wybranych od czterech wiatrów, od jednego krańca niebios do ich drugiego krańca.
(…) I potem ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłoku z mocą oraz wielką chwałą.
Ale gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze wyzwolenie”. (…) Oto przychodzi z obłokami, a ujrzy go wszelkie oko oraz ci, którzy go przebili; i wszystkie plemiona ziemi będą z jego powodu uderzać się ze smutku. Tak: Amen.
Wtedy już będzie za późno na cokolwiek:
Sofoniasza 1:14-18; Sura 6:70
Bliski jest wielki dzień Jehowy. Bliski jest i ogromnie się śpieszy. Odgłos dnia Jehowy jest gorzki. Tam mocarz będzie krzyczał. Dzień ów to dzień strasznego gniewu, dzień udręki i uciśnienia, dzień burzy i spustoszenia, dzień ciemności i pomroki, dzień chmur i gęstego mroku, dzień rogu i sygnału alarmowego — przeciwko miastom warownym oraz przeciw wysokim basztom narożnym. I sprawię udrękę ludziom, i będą chodzili jak ślepi; bo zgrzeszyli przeciw Jehowie. I krew ich rozlana będzie jak proch, a trzewia — jak gnój. Ani ich srebro, ani złoto nie zdoła ich uratować w dniu strasznego gniewu Jehowy; a ogień Jego gorliwości strawi całą ziemię, gdyż zagładę, doprawdy straszliwą, sprowadzi on na wszystkich mieszkańców ziemi”. (…)
I pozostaw tych, którzy wzięli sobie swoją religię za grę i zabawę! Zwiodło ich życie tego świata! I napominaj przy jego pomocy, żeby dusza ich nie została zatracona za to, co uczyniła. Nie będzie miała poza Bogiem ani opiekuna, ani orędownika! I gdyby ona nawet zaofiarowała jakąkolwiek zamianę, to nie zostanie od niej przyjęta. A ci, którzy zostaną skazani na zatracenie, za to, co sobie zarobili, otrzymają napój z wrzątku i karę bolesną, ponieważ oni nie uwierzyli.
Być może żyjemy w czasach poprzedzających powrót Chrystusa i być może garstka najwierniejszych chrześcijan już go doświadczyła. Mogą na to wskazywać zarazy, zamieszki i coraz większy ucisk jakiego doznają ludzie na ziemi i czas nam pokaże czy to już ten czas.
Powróćmy myślami do Czuka i Heka. Ich tata powrócił wraz z ekipą i zaczęli obchodzić Nowy Rok i autor książki na zakończenie podał definicją szczęścia:
„Wtedy wszyscy wstali i zaczęli życzyć sobie nawzajem szczęścia z okazji Nowego Roku.
I chociaż szczęście to każdy pojmował inaczej, wszyscy razem wiedzieli i rozumieli, że trzeba żyć uczciwie, dobrze pracować i mocno kochać, i strzec tej wielkiej pięknej ziemi, która zwie się Krajem Rad...”
To, że ateiści obchodzą różne święta nie wierząc przy tym w Boga nie ma nic dziwnego i z prawnego punktu widzenia jeżeli dobrze i uczciwie pracują i mocno kochają nie grzeszą:
Dzieje 10:34, 35
Wtedy Piotr otworzył usta i rzekł: „Z całą pewnością dostrzegam, że Bóg nie jest stronniczy, lecz w każdym narodzie godny jego upodobania jest człowiek, który się go boi i czyni to, co prawe.
Inaczej jest z chrześcijanami. Oni powinni być święci – oddzieleni od świata:
1 Piotra 1:13-16; 1 Jana 2:15-17
Przystosujcie więc swoje umysły do działalności, zachowujcie całkowitą trzeźwość umysłu; oprzyjcie swą nadzieję na niezasłużonej życzliwości, której macie dostąpić przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Jako posłuszne dzieci, przestańcie się kształtować według pragnień, jakie poprzednio żywiliście w swej niewiedzy, ale w zgodzie ze Świętym, który was powołał, sami też stańcie się święci w całym swym postępowaniu, gdyż jest napisane: „Macie być święci, ponieważ ja jestem święty”. (…) Nie miłujcie świata ani tego, co na świecie. Jeżeli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości do Ojca; ponieważ wszystko na świecie — pragnienie ciała i pragnienie oczu, i popisywanie się swymi środkami do życia — nie pochodzi od Ojca, lecz pochodzi od świata. Ponadto świat przemija i tak jest z jego pragnieniem, ale kto wykonuje wolę Boga, ten pozostaje na wieki.
Najszanowniejszy Bóg Jehowa nie jest kimś z kogo można drwić:
Galatów 6:7-10
Nie dajcie się wprowadzić w błąd: Bóg nie jest kimś, z kogo można drwić. Albowiem co człowiek sieje, to będzie też żąć; bo kto sieje ze względu na swe ciało, ten z ciała żąć będzie zepsucie, ale kto sieje ze względu na ducha, ten z ducha żąć będzie życie wieczne. A zatem nie ustawajmy w czynieniu tego, co szlachetne, bo w stosownej porze będziemy żąć, jeśli się nie znużymy. Istotnie więc, dopóki mamy czas sprzyjający temu, wyświadczajmy dobro wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy są z nami spokrewnieni w wierze.
Przekonali się o tym nieraz Izraelici a ich ciała w Polsce w czasie ostatniej wojny leżały jak gnój na powierzchni gett w Polsce:
Jeremiasza 9:13-22
I Jehowa przemówił: „Ponieważ opuścili moje prawo, które dałem, by je mieli przed sobą, i ponieważ nie byli posłuszni memu głosowi oraz nie chodzili zgodnie z nim, ale chodzili w uporze swego serca i za wizerunkami Baala, czego ich nauczyli ich ojcowie, więc tak rzekł Jehowa Zastępów, Bóg Izraela: ‚Oto im, to jest temu ludowi, daję do jedzenia piołun i dam im do picia zatrutą wodę; i rozproszę ich między narodami, których nie znali ani oni, ani ich ojcowie, i będę posyłał za nimi miecz, dopóki ich nie wytracę’. „Oto, co rzekł Jehowa Zastępów: ‚Wykażcie zrozumienie i zawołajcie płaczki, aby przyszły; poślijcie też po umiejętne kobiety, żeby przyszły oraz żeby się pośpieszyły i podniosły nad nami lament. I niech nasze oczy ociekają łzami, a z naszych promiennych oczu niech sączą się wody. Gdyż z Syjonu słychać głos lamentu: „Jakże zostaliśmy złupieni! Ileż to doznaliśmy wstydu! Bo opuściliśmy tę ziemię; bo oni wyrzucili nasze siedziby”. Ale słuchajcie, wy, kobiety, słowa Jehowy i niech wasze ucho przyjmie słowo jego ust. Potem nauczcie swe córki lamentacji, a każda kobieta swą towarzyszkę — pieśni żałobnej. Bo śmierć weszła przez nasze okna; przyszła do naszych wież mieszkalnych, by dziecko zgładzić z ulicy, a młodzieńców — z placów’. „Mów: ‚Oto wypowiedź Jehowy: „Trupy ludzi będą padać jak gnój na powierzchnię pola i jak pokos świeżo zżętego zboża za żniwiarzem, a nie będzie nikogo, kto by zbierał”’”.
W pewnym sensie chrześcijanie są w dziś w podobnej sytuacji jak kiedyś byli Izraelici. Chrześcijanie czekają na powrót Chrystusa, a wywiedzeni na pustynię zagłady Izraelici czekali na powrót Mojżesza, który na górze otrzymywał akty prawne:
Wyjścia 31:18
A gdy zakończył rozmowę z nim na górze Synaj, dał Mojżeszowi dwie tablice Świadectwa, tablice kamienne zapisane palcem Bożym.
W tym czasie Izraelici wymyślili sobie fałszywego Boga i go uczynili, ale święto jakie uczynili nazwali świętem dla najszanowniejszego Boga Jehowy:
Wyjścia 32:1-6
Tymczasem lud zobaczył, że Mojżesz długo nie schodzi z góry. Lud zebrał się więc wokół Aarona i powiedział do niego: „Wstań, uczyń nam boga, który pójdzie przed nami, bo jeśli chodzi o tego Mojżesza, męża, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej, naprawdę nie wiemy, co się z nim stało”. Na to Aaron im rzekł: „Pozdejmujcie złote kolczyki, które są w uszach waszych żon, waszych synów oraz waszych córek, i przynieście je do mnie”. I cały lud zaczął zdejmować złote kolczyki, które były w ich uszach, i przynosić je do Aarona. Wówczas wziął z ich rąk złoto i je ukształtował rylcem, i uczynił z niego lany posąg cielca. A oni poczęli mówić: „Oto twój Bóg, Izraelu, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej”. Kiedy Aaron to zobaczył, przystąpił do budowania przed nim ołtarza. W końcu Aaron zawołał i rzekł: „Jutro jest święto dla Jehowy”. Nazajutrz więc wstali wcześnie i zaczęli ofiarować całopalenia oraz składać ofiary współuczestnictwa. Potem lud usiadł, by jeść i pić. Następnie wstali, aby się zabawić.
Podobnie postępują chrześcijanie angażując się w Noworoczne imprezy powiązane z kultem najszanowniejszego Boga Janusa. Wymyślili nawet coś takiego jak modlitwa na Nowy Rok:
Modlitwa na Nowy Rok
Wszechmogący Boże,
prosimy o błogosławieństwo Twoje
na ten nowy rok.
Nie wiemy, co on nam przyniesie,
co nam w nim dasz.
Jakie przeżyjemy w nim radości,
jakie cierpienia?
To wiesz tylko Ty,
Ojcze miłosierny.
Ty znasz początek,
trwanie i kres naszego życia.
Ty prowadzisz nas wszystkich
przez czas do wieczności.
Daj mi, Ojcze, trwać przy Tobie,
iść wiernie drogą Twoich przykazań,
abym poddany Tobie, w mocy Twojej
spokojnie, pokornie i ufnie czynił to,
co się Tobie podoba, co do mnie należy,
i znosił to, co Ty ześlesz na mnie.
Nie wiem, co mnie w tym roku czeka,
ale to wiem na pewno, że tym,
którzy Ciebie miłują,
wszystko obraca się ku dobremu
i to mi wystarcza.
Ojcze, Ty kochasz Twoje dzieci.
Niech rozpocznę ten rok w miłości
Twojej i pozostanę Ci wierny.
Nie dozwól, aby cokolwiek odłączyło
mnie od miłości Twojej.
Kieruj mną według świętej woli Twojej
W Tobie i w Twojej woli znajdę pokój,
bo wola Twoja jest naszym pokojem,
pokojem wiecznym u Ciebie.
Amen.
Kiedy Mojżesz był z Bogiem na górze a Izraelici na pustyni balowali Bóg doskonale wiedział co się dzieje w obozie Izraelitów:
2 Kronik 16:9; Wyjścia 32:7, 8
Bo oczy Jehowy przebiegają całą ziemię, by ukazał on swą siłę dla dobra tych, których serce jest wobec niego niepodzielne. (…) Wówczas Jehowa rzekł do Mojżesza: „Idź, zstąp, gdyż twój lud, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej, postąpił zgubnie. Śpiesznie zboczyli z drogi, którą im nakazałem iść. Uczynili sobie lany posąg cielca i mu się kłaniają, i składają mu ofiary, mówiąc: ‚Oto twój Bóg, Izraelu, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej’”.
Dziś niektórzy chrześcijanie pod nieobecność Chrystusa zdają się nie pamiętać o tej umiejętności Bożej i doszło nawet do tego, że sfałszowali Boży Dekalog. Rozmawiając z chrześcijanami zauważyłem, że zazwyczaj nie znają Biblijnego Dekalogu lub znają go w potwornie okaleczonej formie. Temat poruszyłem w 99 liście do Prezydenta - Ostry cień mgły i potwornie okaleczony Dekalog. Są nawet przekłady Biblii, w których imię Jehowa zamieniono na przezwisko Pan.
Kiedy w jeden wtorek byłem na pogrzebie Wujka, a w następny na pogrzebie Cioci słuchając liturgii kościelnej zwróciłem uwagę na fakt, że ani razu nie usłyszałem prawdziwego imienia ani Boga Jehowy, ani Chrystusa, ale słowo pan słyszałem bardzo często, a imię Pan jest imieniem własnym greckiego Boga, a którym w encyklopediach napisano:
„Pan, gr. Pan, Paon, w religii staroż. Grecji bóg pasterski wywodzący się z Arkadii, opiekun owczych i kozich stad. Jego tryb życia (m.in. umiłowanie muzyki) odpowiadał zwyczajom pasterskim, lecz sam bóg strzegł stad, pozostając w oddali, a jego objawienie się wzbudzało popłoch wśród zwierząt i ludzi ("paniczny strach"); wywoływał także panikę podczas bitew. Wyobrażany był jako bóstwo koźlonogie, o brodatym obliczu, z rogami; przebywał w dzikiej naturze, często w towarzystwie nimf, z którymi pląsał do wtóru syryngi ("fletnia Pana")
Cechowała go niezmożona aktywność seksualna, a obiektem jego zalotów byty boginie, nimfy, młodzieńcy i zwierzęta. Znalazł miejsce schronienia Demeter, co pozwoliło Mojrom nakłonić ją do powrotu na Olimp; ostatecznie więc przyczynił się walnie do przerwania głodu panującego na ziemi. (…) Przebywał w górach i gajach, gdzie u źródeł drzemał w upalne południa, a tych. którzy go budzili, karał nagłym (panicznym) strachem, stąd sen o Panie traktowano Jako zapowiedź zamętu i niepokoju. U boku Zeusa walczył z tytanami, przerażając ich swoim rykiem i wsparł Ateńczyków w bitwach z Persami pod Maratonem i Salaminą.
Zmarł u schyłku świata antycznego. Według Plutarcha, w czasach Tyberiusza żeglarze, przepływający w pobliżu wyspy Paksos, usłyszeli wołanie "Wielki Pan umarł!"; pisarze chrześc. połączyli tę relację z narodzinami Chrystusa...”
Bóg, Chrystus mają swoje imiona, ale zdarza się, że chrześcijanie je bezczeszczą a zdarza się, że nawet tych imion nie znają. Ten niezwykle ważny dla chrześcijan temat analizuje mój 17 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Jehowa Jehoszua najważniejsze imiona dla chrześcijan.
Będąc na mszy widziałem też ogromny krucyfiks z postacią roznegliżowanego mężczyzny tymczasem chrześcijańskie symbole: krzyż, ryba, swastyka... to znaki prawnie w Polsce zakazane. Temat analizuje mój 100 list otwarty do Prezydenta - Swastyka, krzyż; chrześcijańskie symbole zakazane prawem Bożym i ludzkim.
Jest jednak coś za co można zarówno kapłanów jak i wiernych biorących udział w obrządku pochwalić. Treść wzorcowej modlitwy chrześcijan nazywanej Ojcze Nasz została wypowiedziana w niezmienionej formie, pomimo tego, że znaleźli się antychryści, którzy w Polsce treść tej modlitwy w podstawowym przekładzie Biblii kościoła Rzymskokatolickiego na język polski zmienili już kilkadziesiąt lat temu. Temat przybliża mój 41 list otwarty do Prezydenta zatytułowany - Profanacja Mszy Świętej i modlitwy Ojcze Nasz.
Kiedy Mojżesz dowiedział się o niewierności Izraelitów urządził krwawą jatkę. Brat mieczem zabijał brata, znajomy mieczem zabijał najbliższego znajomego:
Wyjścia 32:19-29
Gdy więc zbliżył się do obozu i zobaczył cielca oraz tańce, Mojżesz zapłonął gniewem i natychmiast wyrzucił tablice ze swych rąk, i roztrzaskał je u stóp góry. Potem wziął cielca, którego uczynili, i spalił go w ogniu, i starł go na proch, po czym go rozsypał na powierzchnię wód i kazał to pić synom Izraela. Następnie Mojżesz rzekł do Aarona: „Co ten lud ci uczynił, że ściągnąłeś nań wielki grzech?” Aaron odpowiedział: „Niechaj nie płonie gniew mojego pana. Sam dobrze znasz ten lud, że są oni skłonni do złego. Powiedzieli mi więc: ‚Uczyń nam boga, który pójdzie przed nami, gdyż jeśli chodzi o tego Mojżesza, męża, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej, naprawdę nie wiemy, co się z nim stało’. Dlatego im rzekłem: ‚Kto ma jakieś złoto? Niech zdejmą je z siebie, żeby mi je dać’. A ja wrzuciłem je w ogień i tak powstał ten cielec”. I Mojżesz zobaczył, że lud się rozzuchwalił, gdyż Aaron pozwolił im się rozzuchwalić ku hańbie wśród ich przeciwników. Wówczas Mojżesz stanął w bramie obozu i rzekł: „Kto jest po stronie Jehowy? Do mnie!” I zaczęli się przy nim zbierać wszyscy synowie Lewiego. Powiedział więc do nich: „Oto, co rzekł Jehowa, Bóg Izraela: ‚Niech każdy z was przypasze miecz do swego boku. Przejdźcie i wróćcie od bramy do bramy w obozie, i zabijcie — każdy swego brata i każdy swego bliźniego, i każdy swego najbliższego znajomego’”. I synowie Lewiego zaczęli czynić to, co powiedział Mojżesz, tak iż w owym dniu padło z ludu około trzech tysięcy mężczyzn. A Mojżesz przemówił: „Napełnijcie dzisiaj swą rękę mocą dla Jehowy, gdyż każdy z was jest przeciwko własnemu synowi i własnemu bratu — i żeby wam dzisiaj mógł udzielić błogosławieństwa”.
Podobny los może czekać współczesnych chrześcijan. W Polsce nadmiarowe zgony w czasach zarazy to już ponad 100 tysięcy ludzi a w tym tragicznym dla naszego kraju czasie są chrześcijanie i ludzie wszelkich innych wierzeń, którzy urządzili huczne imprezy, a Nowy Rok uświetnił nawet zwierzchnik kościoła Rzymskokatolickiego:
„Papież Franciszek złożył życzenia noworoczne: życzę wszystkim pokoju, który jest kompendium wszelkiego dobra. W Nowy Rok papież Franciszek życzył wszystkim pokoju. Podczas spotkania z wiernymi na modlitwie Anioł Pański w obchodzony w sobotę po raz 55. Światowy Dzień Pokoju apelował też o szacunek dla najsłabszych, krzewienie sprawiedliwości i o odwagę przebaczania...”
Trzeba tu dodać, że słowo papież koliduje z jednym z przykazań najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa), który nauczał:
Mateusza 23:8, 9
Ale wy nie dajcie się nazywać Rabbi, bo jeden jest wasz nauczyciel, natomiast wy wszyscy jesteście braćmi. I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, bo jeden jest wasz Ojciec, ten niebiański.
Słowa papa, papież, ojciec są zarezerwowane tylko dla najszanowniejszego Boga Ojca, natomiast słowo Ojczyzna zarezerwowane jest tylko dla Królestwa Boga Ojca. Jest to prosta nauka, którą bardzo łatwo w życiu stosować, wystarczy odrobinę uważności w połączeniu z dobrą wolą. |
|