ahmadeusz |
Administrator |
|
|
Dołączył: 07 Wrz 2015 |
Posty: 3021 |
Przeczytał: 14 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Czas dowiedzieć się czym jest zespół Delbrücka”
„Czym jest zespół Delbrücka? Autor: dr n. med. Magdalena Justyna Kacperska
Zespół Delbrücka to patologiczna zdolność do wprowadzania innych osób w błąd, kłamania, przeinaczania faktów, opowiadania zmyślonych historii przy jednoczesnym stawianiu własnej osoby w bardzo dobrym świetle. Mitomania występuje u niektórych dzieci, ale w większości przypadków ma charakter przejściowy. W przypadku osób dorosłych, kłamstwo patologiczne różni się od zwykłego kłamstwa tym, że osoba mówiąca o nim nie jest w stanie oddzielić prawdy od stworzonej przez siebie fantazji. Po czym poznać mitomana?
Zespół Delbrücka, nazywany jest inaczej mitomanią, pseudologią oraz kłamstwem patologicznym. Jest to patologiczna zdolność do kłamania, wprowadzania innych osób w błąd, zmyślania czy zatajania prawdy. Osoby chore przedstawiają historie, które tak naprawdę nigdy nie miały miejsca. Ukazują się w nich jako osoby uczciwe, przyjaźnie nastawione do świata oraz innych osób. Pacjenci nie są w stanie oddzielić prawdy od własnej fantazji. Mitomani bardzo często zapominają, o czym mówili kilka dni wcześniej i starają się „na szybko” stworzyć nową historię.
Przyczyny mitomanii cały czas są poszukiwane. Kłamstwo patologiczne może być następstwem przebytych chorób organicznych mózgu, mowa tutaj o np. zapaleniach, urazach bądź uszkodzeniach. Wymieniane są także wrodzone właściwości psychopatyczne osoby chorej. Niektórzy pacjenci poprzez kłamstwo patologiczne chcą zwrócić na siebie uwagę, przez co czują się dowartościowani i pewni siebie. Duża ilość mitomanów kłamie tylko po to, by skrzywdzić inne osoby, przedstawić je w bardzo złym świetle, a także zaszkodzić im w życiu osobistym oraz zawodowym.
Mitomania u dzieci oraz u osób dorosłych
W przypadku dzieci mitomania z reguły jest zjawiskiem przejściowym. Pojawia się na skutek chęci przebywania dziecka w świecie bajek, książek oraz kolorowych filmów. Dzieci chcą być postaciami z bajek, walczyć ze złem i ratować innych. Opowieści te nie powinny niepokoić rodziców do momentu, gdy dziecko nie zacznie rozmijać się z prawdą oraz rzeczywistością.
W takiej sytuacji należy bacznie obserwować dziecko, a w przypadku pojawienia się podejrzenia o patologicznym kłamstwie należy zgłosić się do specjalisty.
U osób dorosłych zespół Delbrücka, dość trudno zdiagnozować. Pacjentom udaje się opowiadać różne, nieprawdziwe historie (może to prowadzić do uzależnienia psychicznego) jednak z czasem są oni rozpoznawani przez otoczenie. W większości przypadków mitomani to osoby o bardzo rozchwianej psychice, które za wszelką cenę chcą znajdować się w centrum zainteresowania...”
Jeżeli kogoś bardziej zespół interesuje Delbrücka, to polecam mój 68 list otwarty - Best of Mateusz Morawiecki, dzieje grzechu kłamstwa, w którym piszę też o kłamstwach proroków najszanowniejszego Boga Jehowy.
Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana Daniela Obajtka.
Buszując w sieci szczególną uwagę zwracam na cytaty różnych myślicieli. Te co uznaję za ciekawe i przydatne notuję i staram się korzystać z tych mądrości. Kiedyś natrafiłem na cytat najszanowniejszego pana Aleksandra Fredry:
„Naród, który nie ma siły i woli powiedzieć łotrom, że łotry, nie wart być narodem.”
Być może ta krótka sentencja zawiera podstawową przyczynę, która przed laty doprowadziła do rozbiorów i utraty państwowości przez nasz kraj, który moim zdaniem znalazł się po raz kolejny na drodze do samozagłady. Buszując w Internecie natrafiłem też na aforyzm najszanowniejszego pana Daniela Obajtka. Obok jego podobizny opatrzonej napisem - Z cyklu cytaty wielkich ludzi napisano enigmatycznie a zarazem bardzo treściwie tylko jedno słowo:
„Kurwa.”
Słowo wieloznaczne i trudno definitywnie stwierdzić, co też autor miał na myśli?
Przypomniała mi się stara Izraelska anegdota:
„Ćwiczenia z języka polskiego. Janek czyta:
„Piękna dziewczyna siadła sobie w otwartym oknie, wygląda zalotnie na ulicę i uśmiecha się mile do przechodniów.” Nauczyciel: „Kto potrafi ująć to zwięźlej?"
Moryc się zgłasza i odpowiada: „Kurwa.””
Kiedyś to słowo wywodzące się z geometrii i pierwotnie znaczące krzywą, zakręt przylgnęło do ludzi zajmujących się nierządem, lub też osób niewiernych. Bardzo proszę zapoznajmy się z jeszcze jedną anegdotą:
„Beniek pojechał z tatusiem do Wiednia. Przechadzają się wieczorem po Kartnerstrafie i Beniek zainteresował się, dlaczego tu spaceruje tyle pięknych i eleganckich pań? Ojciec mu wyjaśnił:
„Skoro już koniecznie chcesz wiedzieć, to są tak zwane prostytutki/'
Na to Beniek: „No, to ja bym chciał mieć tyle tysięcy marek, ile między nimi jest kurwów.”
Może się zdarzyć, że jakiś człowiek może znać jedno znaczenie jakiegoś słowa, a innego nie zna. Jeżeli ktoś usłyszy słowo prostytutka lub nierządnica, to może nie wiedzieć o co właściwie chodzi, ale jeżeli usłyszy słowo kurwa, wówczas wszystko staje się jasne. Zapoznajmy się jeszcze jedną anegdotą w tym temacie:
„Abramowicz wyszedł na dworzec po swoją żonę, która była na wczasach. Pani Abramowicz wysiada, opalona i w znakomitej formie, rzuca mu się na szyję. „Mój Aronku! Byłeś mi wierny?”
„Naturalnie. A ty mnie?” „Oczywiście. Tak samo jak ty.” „Oj, ty dziwko! Nigdy więcej nie pojedziesz sama na wczasy!”
Tradycyjna kurwa może być różnie nazywana w różnych środowiskach – na przykład chonte.
Zapoznajmy się anegdotą, w której występuje to słowo:
„Rebicyn i miejscowa chonte kłócą się w mykwie, która pierwsza ma się wykąpać po menstruacji. Żadna nie chce ustąpić i zwracają się wreszcie do rabina. Ten stwierdza, że chonte ma pierwszeństwo. Rabinowa jest oburzona. Jej mąż wyjaśnia: „Przecież to proste. Na nią czeka cała gmina. A do ciebie nawet mnie się nie śpieszy."*
*W czasie menstruacji i po niej Izraelitów obowiązuje jak najsurowszy zakaz kontaktów intymnych aż do chwili, gdy kobieta zażyje rytualnej kąpieli w mykwie tzn. łaźni przy synagodze. Rebicyn: rabinowa. Chonte: prostytutka, inaczej kurwa.
Czasami ktoś może pomyśleć o wiernej żonie, że jest kurwą i nie ma co się obrażać:
„Drajtszwanc na balu poznaje panią Ficman i robi jej niedwuznaczną propozycję. Oburzona tym skarży się mężowi, który wywołuje go na zewnątrz. Po dziesięciu minutach obaj panowie wracają w jak najlepszej komitywie. „Ełka, wszystko w porządku. Ten pan myślał, że jesteś kurwa."
Jednak same słowo kurwa bez żadnych dodatkowych informacji jest tajemnicą zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach słowo to przestało się kojarzyć tylko z rozpustnikami. Za sprawą polityków słowo kurwa oznacza ma przykład niewiernych polityków, polityków nie dotrzymujących obietnic wyborczych lub też demokratów – zwolenników demokracji. Słowo kurwa oznacza też polityków sprzeniewierzających państwowe pieniądze, zwanych też od niedawna sasinistami lub też przywłaszczającymi sobie publiczne pieniądze pod byle pretekstem.
Przypomniała mi się jeszcze jedna anegdota. Izabelka (lat 5) bawi się z mamą w zgadywanki. Jedno z pytań brzmi – Jak się nazywa człowiek, który ma bardzo dużo pieniędzy – całe miliony. Izabelka odpowiada błyskawicznie – Złodziej.
W dzisiejszych czasach słowo kurwa to nie tylko krzywa czy zakręt, ale także demokrata, niewierny polityk, kłamca, złodziej lub pospolity oszust. Za sprawą polityków i demokratów słowo kurwa się jeszcze bardziej zwulgaryzowało i stało się dodatkowo synonimem takich słów jak debil, premier, idiota, minister, dureń, prezydent etc. Kiedy obradują posłowie, radni, rząd - życie każdego jest zagrożone. Rządzą nami głupcy. Dowody w listach otwartych do Prezydenta - 92 Stop wariatom u władzy; 93 Stop debilom w Sejmie i Senacie; 94 - Stop idiotom w samorządach terytorialnych. Demokracja to jedna z największych plag trapiących współczesny świat i w interesie ludzi jest zastąpienie jej normalnym ustrojem. Temat ten opisuje mój 26 list otwarty do Prezydenta - Ostry seks oraz wady demokratycznej zarazy, ale nie o tym jest ten list ale o wulgaryzmach chociaż nazwanie kogoś politykiem kurwą czy demokratą może dokładnie na to samo wychodzić.
Najszanowniejszy pan Paweł Kukiz kiedyś nawoływał:
„Jak zostanę politykiem to naplujcie mi w ryj i mówcie do mnie szmato.”
Dzisiaj można by pluć mu w twarz, ale nazywanie go szmatą było by obraźliwe dla zwykłych szmat. Najwyraźniej najszanowniejszy pan Paweł Kukiz ma zbyt duże mniemanie o sobie.
Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana Daniela Obajtka i wulgaryzmów.
Z tego co czytałem, to ten pan zbyt wymowny nie jest a używane przez niego słowa mają wyraźny podtekst seksualny i oscylują wokół stosunków seksualnych. Jest to typowe dla chrześcijan i musi mieć swoją, najpewniej religijną przyczynę. O problemach oraz o życiu seksualnym chrześcijan nadmieniłem już wcześniej w 36 liście otwartym zatytułowanym - Sex, LGBT+, pedofilia, celibat i inne zboczenia. Doszło nawet do tego, że w tym roku, nie wybrano młodzieżowego słowa roku (chociaż bezspornie zwycięzcą okazał się najszanowniejszy pan Jacek S.) między innymi dlatego, że ubiegłego roku dominowały wulgaryzmy. Wspomniałem o tym w moim 106 liście otwartym zatytułowanym - Młodzieżowe słowo roku i bezkarne bandziory.
W ubiegłym roku debatę publiczną zdominowały dwa zwroty adresowane do rządzącego nami reżimu – 1 wypierdalać i 2 jebać PiS. Słowo jebać ma wiele znaczeń i zależności od odmiany czy okoliczności może być oznaką zachwytu (zajebisty) lub też obrzydzenia czy dezaprobaty.
To niezwykle popularne zwłaszcza ostatnimi czasy słowo ma swój chrześcijański, biblijny rodowód i jest owocem wzbogacenia kulturowego jaki Izraelici zafundowali Polakom.
Pradawną, biblijną nazwą Jerozolimy jest słowo Jebus:
Jozuego 18:21-28
A miastami plemienia synów Beniamina według ich rodzin były: Jerycho i Bet-Chogla, i Emek-Kecic, i Bet-Araba, i Cemaraim, i Betel, i Awwim, i Para, i Ofra, i Kefar-Ammoni, i Ofni, i Geba; dwanaście miast oraz ich osady. Gibeon i Rama, i Beerot, i Micpe, i Kefira, i Moca, i Rekem, i Jirpeel, i Tarala, i Cela, Ha-Elef i Jebus, czyli Jerozolima, (...)
Z miastem tym wiąże się niezwykle krwawa historia powiązana tym razem bezspornie z Biblią.
Historia kobiety cudzołożnej czyli inaczej pisząc historia damy do towarzystwa:
Sędziów 19:1-10
W owych dniach nie było króla w Izraelu. Pewien Lewita mieszkał przez jakiś czas w najdalszych częściach górzystego regionu Efraima. Z czasem pojął za żonę nałożnicę z Betlejem w Judzie. A jego nałożnica zaczęła się przeciw niemu dopuszczać rozpusty. W końcu odeszła od niego do domu swego ojca w Betlejem w Judzie i była tam pełne cztery miesiące. Potem jej mąż wstał i poszedł za nią, by mówić do niej pocieszająco i żeby przyprowadzić ją z powrotem; a miał ze sobą sługę i parę osłów. Ona więc wprowadziła go do domu swego ojca. Gdy ojciec tej młodej kobiety go zobaczył, od razu się uradował, że się z nim spotkał. Toteż jego teść, ojciec tej młodej kobiety, zatrzymał go, tak iż mieszkał u niego trzy dni; i jedli, i pili, i tam nocował. A czwartego dnia, gdy jak zwykle wstali wczesnym rankiem, on podniósł się, by iść, lecz ojciec tej młodej kobiety rzekł do zięcia: „Pokrzep swe serce kawałkiem chleba, a potem pójdziecie”. Usiedli więc i obaj zaczęli razem jeść i pić; potem ojciec młodej kobiety powiedział do tego męża: „Proszę, zechciej zostać na noc i niech twe serce będzie w dobrym nastroju”. Gdy ów mąż wstał, by iść, jego teść upraszał go, więc znowu tam przenocował. Gdy piątego dnia wstał wcześnie rano, by iść, ojciec tej młodej kobiety powiedział do niego: „Proszę, pokrzep swe serce”. I zwlekali aż do schyłku dnia. I obaj jedli. Potem ów mąż wstał, by iść, on i jego nałożnica, i jego sługa; lecz jego teść, ojciec tej młodej kobiety, rzekł do niego: „Oto teraz dzień się nachylił ku wieczorowi. Proszę, zostańcie na noc. Oto dzień się kończy. Zostań tu na noc i niech twe serce będzie w dobrym nastroju. A jutro wstaniecie wcześnie do swej podróży i udasz się do swego namiotu”. Jednakże mąż ten nie zgodził się zostać na noc, lecz wstał i ruszył w drogę, i dotarł aż przed Jebus, czyli Jerozolimę; a miał ze sobą parę osiodłanych osłów oraz swoją nałożnicę i swego sługę.
W trosce o bezpieczeństwo swoje jak i swojej damy Lewita postanowił zanocować pomiędzy Izraelitami, konkretnie pośród potomków Beniamina:
Sędziów 19:11-21
Gdy byli blisko Jebus, a światło dnia wyraźnie przygasło, sługa rzekł do swego pana: „Chodźmy więc i zajdźmy do tego miasta Jebusytów, i zostańmy w nim na noc”. Lecz jego pan powiedział mu: „Nie zachodźmy do miasta cudzoziemców, którzy nie należą do synów Izraela; musimy iść aż do Gibei”. I rzekł jeszcze do swego sługi: „Chodźmy i zbliżmy się do jednej z tych miejscowości, i zostaniemy na noc albo w Gibei, albo w Ramie”. Przeszli więc i poszli dalej, a słońce zaczęło zachodzić nad nimi, gdy byli blisko Gibei, która należy do Beniamina. A zboczywszy tam, weszli, aby przenocować w Gibei. I weszli, i usiedli na placu miejskim, a nikt nie przyjmował ich do domu na nocleg. Lecz oto wieczorem wracał pewien starzec z pracy w polu, a człowiek ten był z górzystego regionu Efraima i mieszkał przez jakiś czas w Gibei; lecz tamtejsi mieszkańcy byli Beniaminitami. Gdy podniósł oczy, zobaczył męża, wędrowca, na placu miejskim. Starzec ten rzekł więc: „Dokąd idziesz i skąd przybywasz?” On mu odrzekł: „Przechodzimy z Betlejem w Judzie do najdalszych części górzystego regionu Efraima. Jestem właśnie stamtąd, ale szedłem do Betlejem w Judzie; i udaję się do swego domu, a nikt nie przyjmuje mnie do domu. Jest zarówno słoma, jak i pasza dla naszych osłów, jest też chleb i wino dla mnie i twojej niewolnicy, i dla służącego, który jest z twoim sługą. Niczego nie brakuje”. Lecz starzec rzekł: „Pokój z tobą! Niech każdy twój brak będzie moją sprawą. Tylko nie nocuj na placu”. Potem zaprowadził go do swego domu i zadał obrok osłom. Następnie umyli swe stopy i zaczęli jeść i pić.
Początkowo nic nie zapowiadało tragedii, ale pojawili się nicponie:
Sędziów 19:22-25
Kiedy dogadzali swym sercom, oto mężczyźni z miasta, nicponie, obstąpili dom, cisnąc się jeden przez drugiego do drzwi; i mówili do starca, właściciela domu: „Wyprowadź mężczyznę, który wszedł do twego domu, żebyśmy mogli z nim współżyć”. Wtedy właściciel domu wyszedł do nich i rzekł im: „Nie, moi bracia, proszę, nie czyńcie nic złego, ponieważ ten mąż wszedł do mojego domu. Nie dopuszczajcie się tego bezeceństwa. Oto moja córka, dziewica, oraz jego nałożnica. Pozwólcie, proszę, że je wyprowadzę, a wy je zgwałćcie i uczyńcie im, co w waszych oczach jest dobre. Lecz wobec tego człowieka nie dopuszczajcie się takiego bezeceństwa”. Ale ci mężczyźni nie chcieli go posłuchać. Toteż ów mąż wziął swą nałożnicę i wyprowadził ją do nich na zewnątrz; a oni zaczęli z nią współżyć i pastwili się nad nią przez całą noc aż do rana, po czym ją puścili, gdy nastawał świt.
Rankiem okazało się, że cudzołożna dama nie przeżyła amorów, a jej właściciel pociął jej zwłoki i rozesłał po plemionach Izraelskich:
Sędziów 19:26-30
Kiedy nastawał ranek, ta kobieta przyszła i upadła u wejścia do domu tego człowieka, gdzie był jej pan, i leżała aż do świtu. Później jej pan wstał rano i otworzył drzwi domu, i wyszedł, by udać się w drogę, a oto ta kobieta, jego nałożnica, leżała u wejścia do domu z rękami na progu! Rzekł więc do niej: „Wstań i chodźmy”. Lecz nie było odpowiedzi. Wtedy ten mężczyzna wziął ją na osła i wyruszywszy, udał się do swojej miejscowości. Potem wszedł do swego domu i wziął nóż rzeźniczy, a chwyciwszy swą nałożnicę, porozcinał ją według kości na dwanaście części i porozsyłał do wszystkich terytoriów Izraela. I każdy, kto to zobaczył, mówił: „Czegoś takiego nigdy nie popełniono ani nie widziano od dnia, gdy synowie Izraela wyszli z ziemi egipskiej, aż po dziś dzień. Rozważcie to w swych sercach, naradźcie się i powiedzcie”.
Izraelici zjednoczyli się by pomścić damę do towarzystwa:
Sędziów 20:1-11
Wyruszyli więc wszyscy synowie Izraela i zebrało się zgromadzenie jak jeden mąż, od Dan aż po Beer-Szebę, wraz z ziemią Gilead, do Jehowy w Micpie. A znaczące osobistości spośród całego ludu oraz wszystkie plemiona Izraela stanęły w zborze ludu prawdziwego Boga — czterysta tysięcy mężczyzn pieszych, dobywających miecza. I synowie Beniamina usłyszeli, że synowie Izraela udali się do Micpy. Potem synowie Izraela powiedzieli: „Mówcie. Jak doszło do tej niegodziwości?” Na to ów mężczyzna, Lewita, mąż zamordowanej kobiety, odrzekł, mówiąc: „Przyszedłem do Gibei, która należy do Beniamina, ja i moja nałożnica, by przenocować. A właściciele ziemscy z Gibei powstali przeciwko mnie i nocą obstąpili dom z mojego powodu. To mnie zamierzali zabić, ale gwałcili moją nałożnicę, tak iż w końcu umarła. Dlatego chwyciłem moją nałożnicę i porozcinałem ją, i porozsyłałem na każde pole dziedzictwa izraelskiego, gdyż dopuszczono się rozpasania i bezeceństwa w Izraelu. Oto wy wszyscy, synowie Izraela, wypowiedzcie tu swe słowo i radę”. Toteż cały lud powstał jak jeden mąż, mówiąc: „Nikt z nas nie pójdzie do swego namiotu ani nikt z nas nie skręci do swego domu. A oto, jak postąpimy z Gibeą. [Wyruszmy przeciwko niej] — jak wskaże los. I wybierzmy dziesięciu mężów spośród stu ze wszystkich plemion Izraela, i stu spośród tysiąca, i tysiąc spośród dziesięciu tysięcy, by się postarali o żywność dla ludu, żeby mógł przystąpić do działania, wyruszając przeciw Gibei Beniamina z powodu całego tego bezeceństwa, którego się dopuszczono w Izraelu”. I wszyscy mężowie izraelscy zebrali się przeciw temu miastu jak jeden mąż, jako sprzymierzeńcy.
Zażądano od Beniaminitów by wydali gwałcicieli:
Sędziów 20:12, 13
Toteż plemiona Izraela posłały mężów do wszystkich członków plemienia Beniamina, mówiąc: „Cóż to za zło zostało popełnione wśród was? Teraz więc wydajcie tych mężczyzn, nicponi, którzy są w Gibei, żebyśmy mogli ich uśmiercić, i usuńmy zło z Izraela”
Jednak Beniaminici stanęli murem za gwałcicielami i przyszykowali się do walki zbrojnej:
Sędziów 20:13-16
Lecz synowie Beniamina nie chcieli słuchać głosu swych braci, synów Izraela. Potem synowie Beniamina zaczęli się zbierać z miast do Gibei, by wyruszyć do bitwy z synami Izraela. W owym dniu powołano więc pod broń synów Beniamina z miast, dwadzieścia sześć tysięcy mężczyzn dobywających miecza, oprócz mieszkańców Gibei, spośród których powołano pod broń siedmiuset doborowych mężów. Spośród całego tego ludu było siedmiuset doborowych mężów leworęcznych. Każdy z nich ciskał z procy kamieniami i nie chybiał ani o włos.
Izraelici zapytali najszanowniejszego Boga Jehowy czy mają walczyć:
Sędziów 20:17-19
I powołano pod broń mieszkańców Izraela oprócz Beniamina, czterysta tysięcy mężczyzn dobywających miecza. Każdy z nich był wojownikiem. I powstawszy, udali się do Betel, by pytać Boga. Potem synowie Izraela powiedzieli: „Kto z nas ma wyruszyć na czele do bitwy przeciw synom Beniamina?” Na to Jehowa rzekł: „Juda na czele”. Następnie synowie Izraela wstali rano i rozłożyli się obozem naprzeciw Gibei.
Pomimo zachęty do bitwy Izraelici pierwszą potyczkę przegrali:
Sędziów 20:20-23
Mężowie izraelscy wyruszyli więc do bitwy z Beniaminem; i mężowie izraelscy stanęli przeciw nim w szyku bojowym pod Gibeą. A synowie Beniamina wyszli z Gibei i w owym dniu powalili na ziemię dwadzieścia dwa tysiące mężów z Izraela. Jednakże lud, mężowie izraelscy, okazał się odważny i ponownie stanęli w szyku bojowym w miejscu, gdzie stanęli w szyku bojowym pierwszego dnia. Potem synowie Izraela poszli i płakali przed Jehową aż do wieczora, i pytali Jehowę, mówiąc: „Czy mam znowu przystąpić do bitwy z synami Beniamina, mego brata?” Jehowa odrzekł: „Wyrusz przeciwko niemu”.
Pomimo klęski wyruszyli ponownie do walki:
Sędziów 20:24-29
Toteż na drugi dzień synowie Izraela podeszli do synów Beniamina. Beniamin zaś wyszedł w drugim dniu z Gibei, by się z nimi zmierzyć, i powalił na ziemię dalszych osiemnaście tysięcy mężów pośród synów Izraela, z których wszyscy dobywali miecza. Wtedy wszyscy synowie Izraela, cały lud, wyruszyli i przybywszy do Betel, płakali, i siedzieli tam przed Jehową, i pościli w owym dniu aż do wieczora, i przed obliczem Jehowy składali całopalenia oraz ofiary współuczestnictwa. Potem synowie Izraela pytali Jehowę, tam bowiem w owych dniach była Arka Przymierza prawdziwego Boga. A Pinechas, syn Eleazara, syna Aarona, stał przed nią w owych dniach, mówiąc: „Czy mam jeszcze raz wyruszyć do bitwy przeciwko synom Beniamina, mego brata, czy mam zaprzestać?” Jehowa odrzekł: „Wyrusz, gdyż jutro wydam go w twoją rękę”. Wtedy Izrael ze wszystkich stron rozstawił przeciw Gibei mężów czyhających w zasadzce.
Druga potyczka okazała się przegrana, ale jak mówi przysłowie – do trzech razy sztuka:
Sędziów 20:30-48
I trzeciego dnia synowie Izraela wyruszyli przeciwko synom Beniamina, i stanęli w szyku przeciw Gibei tak jak poprzednio. Gdy synowie Beniamina wyszli naprzeciw ludu, odciągnięto ich od miasta. Potem, podobnie jak poprzednio, zaczęli dobijać niektórych z ludu śmiertelnie ranionych na gościńcach, z których jeden prowadzi do Betel, a drugi do Gibei, na polu — około trzydziestu mężów izraelskich. Synowie Beniamina zaczęli więc mówić: „Ponoszą klęskę przed nami, tak jak za pierwszym razem”. A synowie Izraela rzekli: „Uciekajmy, odciągniemy ich od miasta na gościńce”. I wszyscy mężowie izraelscy wstali ze swych miejsc, i zaczęli formować szyki w Baal-Tamar, podczas gdy ci z Izraela, którzy czyhali w zasadzce, dokonali wypadu ze swych miejsc w pobliżu Gibei. Tak więc dziesięć tysięcy doborowych mężów z całego Izraela przyszło przed Gibeę i walka była ciężka; a Beniaminici nie wiedzieli, że wisi nad nimi nieszczęście. I Jehowa rozgromił Beniamina na oczach Izraela, tak iż w owym dniu synowie Izraela wybili w Beniaminie dwadzieścia pięć tysięcy stu mężczyzn, z których wszyscy dobywali miecza. Lecz synowie Beniamina sądzili, że mężowie izraelscy są bliscy klęski, gdy się cofali przed Beniaminem, zaufali bowiem zasadzce, którą zastawili przeciw Gibei. A czyhający w zasadzce działali szybko i popędzili w kierunku Gibei. Potem czyhający w zasadzce wybiegli i wybili całe miasto ostrzem miecza. A mężowie izraelscy umówili się z czyhającymi w zasadzce, żeby dali z miasta sygnał unoszącym się dymem. Kiedy synowie Izraela zawrócili podczas bitwy, Beniamin zaczął dobijać około trzydziestu mężczyzn śmiertelnie ranionych pośród mężów izraelskich, rzekł bowiem: „Nic innego, tylko niechybnie ponoszą na naszych oczach klęskę, tak jak w pierwszej bitwie”. A z miasta zaczął się unosić sygnał w postaci słupa dymu. Gdy więc Beniamin odwrócił twarz, oto całe miasto unosiło się ku niebu. I mężowie izraelscy uczynili zwrot w tył, a mężowie z Beniamina zatrwożyli się, bo zobaczyli, że dosięgło ich nieszczęście. Zawrócili więc przed mężami izraelskimi w stronę pustkowia, a bitwa podążała tuż za nimi, podczas gdy mężczyźni z miast zabijali ich pośród siebie. Otoczyli Beniamina. Ścigali go, tak iż nie miał gdzie odpocząć. Podeptali go tuż przed Gibeą, ku wschodowi słońca. W końcu padło osiemnaście tysięcy mężczyzn z Beniamina, z których wszyscy byli dzielnymi mężami. Zawrócili więc i zaczęli uciekać na pustkowie ku skale Rimmon. A oni wyłapali na gościńcach pięć tysięcy mężczyzn spośród nich i dalej podążali tuż za nimi aż do Gidom, i zabili z nich jeszcze dwa tysiące mężczyzn. Wszystkich tych z Beniamina, którzy padli w owym dniu, było ogółem dwadzieścia pięć tysięcy mężczyzn dobywających miecza; wszyscy oni byli dzielnymi mężami. Lecz sześciuset mężczyzn zawróciło i zaczęło uciekać na pustkowie ku skale Rimmon; i przebywali na skale Rimmon przez cztery miesiące. A mężowie izraelscy zawrócili przeciwko synom Beniamina i zaczęli uśmiercać ostrzem miecza tych z miasta, od ludzi do zwierzęcia domowego — aż do wszystkiego, co napotkano. Wszystkie też miasta, które napotkali, wydali na pastwę ognia.
Beniaminitów niemal doszczętnie wytępiono. Doszło nawet do tego, że jednemu z plemion Izraelskich zagroziła doszczętna zagłada:
Sędziów 21:5-18
Potem synowie Izraela powiedzieli: „Kto ze wszystkich plemion Izraela nie stawił się w zborze przed Jehową — bo złożono wielką przysięgę w związku z kimś, kto by się nie stawił przed Jehową w Micpie: ‚Niech bezwarunkowo poniesie śmierć’”. A synowie Izraela zaczęli żałować Beniamina, swego brata. Rzekli więc: „Dzisiaj jedno plemię zostało odcięte od Izraela. Co zrobimy dla tych, którzy pozostali, jeśli chodzi o żony, skoro przysięgliśmy na Jehowę, że nie damy im za żonę żadnej z naszych córek?” I rzekli jeszcze: „Które z plemion Izraela nie przyszło do Jehowy do Micpy?” A oto nie przybył do zboru w obozie nikt z Jabesz-Gilead. Kiedy liczono lud, oto nie było tam nikogo z mieszkańców Jabesz-Gilead. Dlatego zgromadzenie posłało tam dwanaście tysięcy najdzielniejszych mężów i nakazało im, mówiąc: „Idźcie i ostrzem miecza wybijcie mieszkańców Jabesz-Gilead, nawet kobiety i maleństwa. I oto, co macie uczynić: Każdego mężczyznę i każdą kobietę, która kiedyś kładła się z mężczyzną, wydajcie na zagładę”. Lecz oni znaleźli wśród mieszkańców Jabesz-Gilead czterysta dziewczyn, dziewic, które jeszcze nie kładły się z mężczyzną, by z nim współżyć. Przyprowadzili je więc do obozu w Szilo, które jest w ziemi Kanaan. A całe zgromadzenie, posławszy, przemówiło do synów Beniamina, którzy byli na urwistej skale Rimmon, i ofiarowało im pokój. I w owym czasie Beniamin wrócił. Potem dali im kobiety, które zachowali przy życiu spośród kobiet w Jabesz-Gilead; lecz nie znaleźli dla nich wystarczająco wiele. I lud żałował Beniamina, gdyż Jehowa uczynił wyrwę między plemionami Izraela. Toteż starsi zgromadzenia powiedzieli: „Co zrobimy dla pozostałych, jeśli chodzi o żony, bo kobiety z Beniamina zostały wytracone?” Potem rzekli: „Powinna być jakaś posiadłość dla tych, którzy ocaleli z Beniamina, żeby plemię nie zostało wymazane z Izraela. Nam zaś nie wolno dać im żon spośród naszych córek, gdyż synowie Izraela przysięgli, mówiąc: ‚Przeklęty ten, kto daje żonę Beniaminowi’”.
Izraelici wpadli na pomysł jak ocalić plemię Beniamina:
Sędziów 21:19-25
W końcu rzekli: „Oto jest święto Jehowy, które co roku odbywa się w Szilo, leżącym na północ od Betel, na wschód od gościńca, który biegnie z Betel do Szechem, i na południe od Lebony”. Nakazali więc synom Beniamina, mówiąc: „Idźcie i urządźcie zasadzkę w winnicach. I patrzcie, a oto gdy córki z Szilo wyjdą, by tańczyć w kręgach tanecznych, wyjdźcie z winnic i niech każdy z was porwie dla siebie żonę spośród córek z Szilo, i odejdźcie do ziemi Beniamina. A gdyby ich ojcowie lub ich bracia przyszli prowadzić sprawę sądową przeciwko nam, powiemy im: ‚Okażcie nam życzliwość przez wzgląd na nich, gdyż nie wzięliśmy dla każdego żony na wojnie; przecież to nie wy daliście im je, bo wówczas stalibyście się winni’”. Toteż synowie Beniamina tak właśnie zrobili i zaczęli według swej liczby uprowadzać sobie żony spośród pląsających kobiet, które porywali; potem odeszli i wrócili do swego dziedzictwa, i zbudowali miasta, i w nich zamieszkali. I w tymże czasie synowie Izraela zaczęli się stamtąd rozchodzić, każdy do swego plemienia i swej rodziny; i porozchodzili się stamtąd, każdy do swego dziedzictwa. W owych dniach nie było króla w Izraelu. Każdy zwykł czynić to, co w jego własnych oczach było słuszne.
Poznaliśmy historię słowa jebać i jego biblijny rodowód. Działo się to w czasach, kiedy Izraelici dotarli z Egiptu do Ziemi Obiecanej i żyli sobie zajebiście pod bezpośrednimi rządami najszanowniejszego Boga Jehowy. Zastanawiałem się nad całą tą historią i doszedłem do wniosku, że przyczyną całych tych nieszczęść które spadły na Ziemię Obiecaną było lekceważenie praw Bożych. Dama, której śmierć zainicjowała cały splot nieszczęśliwych zdarzeń już na samym początku okazała się cudzołożnicą i bezwarunkowo powinno się ją uśmiercić:
Kapłańska 20:10
A mężczyzna, który cudzołoży z żoną innego mężczyzny, cudzołoży z żoną swego bliźniego. Ma być bezwarunkowo uśmiercony — zarówno cudzołożnik, jak i cudzołożnica.
Bardzo proszę powróćmy do dzisiejszych czasów i wielce popularnego zwłaszcza wśród przeciwników rządzącego nami reżimu hasła – jebać PiS. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszelkich uogólnień i odpowiedzialności zbiorowej i chociaż wśród reżimowych władz jest wielu urzędników, którzy swoim postępowaniem w pełni zasłużyli sobie na śmierć z szczególnym okrucieństwem to zdaję sobie sprawę, że wśród członków tej zwyrodniałej partii mogą się znajdować zwykli durnie nieświadomi co się wokół nich dzieje i niekoniecznie powinno się ich jebać. Co innego jest z przywódcami tak zwanej Dobrej Zmiany. Bardzo proszę przypomnijmy sobie zwodnicze słowa bezsprzecznie wybitnego, ale złego posła Jarosława K.:
„Żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe a czarne jest czarne.”
Taka obłudna i przewrotna postawa została zdecydowanie w Biblii potępiona:
Izajasza 5:20; Przysłów 17:15
(...)Biada tym, którzy mówią, że dobre jest złe, a złe jest dobre, którzy ciemność przedstawiają jako światło, a światło jako ciemność, którzy gorycz przedstawiają jako słodycz, a słodycz jako gorycz!
(…) Ten, kto uznaje niegodziwca za prawego, i ten, kto uznaje prawego za niegodziwca — obaj są dla Jehowy obrzydliwością.
O najszanowniejszym panie Jarosławie K., nadmieniłem w 59 liście otwartym zatytułowanym - Best of dobra zmiana, łże elity i ich sojusznicy oraz poświęciłem mu poprzedni 110 list otwarty – zatytułowany - Tęczowe ścierwo, najszanowniejszy pan Jarosław K. i myślę, że to wystarczy.
Kiedyś w czasopiśmie NIE natrafiłem na ciekawy artykuł poświęcony podobnej tematyce.
Był on zatytułowany:
„Kurwa nasza mać. Bluzgać albo nie bluzgać – oto jest, kurwa, pytanie.”
Z wypowiedzi najszanowniejszego pana, panie Andrzeju D., można wywnioskować, że można bluzgać. Z wypowiedzi pana posła Jarosława K., można wywnioskować to samo, a nawet, że osoby używające wulgaryzmów są męskie i tym samym godne naśladowania. Kiedy wulgaryzmy najszanowniejszego pana Mateusza M., wyszły na jaw podróżnik i komik najszanowniejszy pan Wojciech Cejrowski w Radiowym Przeglądzie Prasy powiedział:
„Jawił się kimś innym, kiedy zostawał premierem. Jakichś nowych rzeczy się dowiedzieliśmy, i o tym człowieku, który takim językiem mówi przy eleganckim stole. W moich oczach spodnie mu spadły do kostek i nie chcę oglądać gościa, który takim językiem się posługuje.
Po prostu jest mi przykro, że zrobił (Morawiecki – red.) nas w konia, bo jawił się kim innym, kiedy w garniturach do zdjęć pozował, kiedy wspierał PiS i zostawał premierem. Jawił się kulturalnym, młodym człowiekiem, który miał jakieś kariery bankowe, a teraz się okazało, że mówi on takim językiem, jak ci komuniści, których ja absolutnie nie cenię.”
Nie wiem, jakich komunistów najszanowniejszy pan Wojciech Cejrowski miał na myśli. Jest taki żart:
„Dowodem na kulistość ziemi jest fakt, że sramy ba wschód a gówno przychodzi z zachodu.”
Pamiętam czasy tak zwanej komuny i pamiętam, że się nie przeklinało.
Największe wulgaryzmy jakie usłyszałem z ust niegrzecznych chrześcijan to gówno i dupa.
Jestem przeciwnikiem tego typu słów i staram się je zwalczać nawet w myślach. Uważam jednak, że słowa takie powinny być znane nawet małym dzieciom, po to by ich nie używały.
Przypomniała mi się scena z dzieciństwa. Małe chrześcijańskie dzieci bawiły się na podwórku. Starsze namówiły nie umiejące jeszcze dobrze mówić dziecko do tego by powiedziało słowo dupa. Dziecko z radością zaczęło je powtarzać być może dlatego, że wielką radość sprawiło swoim współbraciom w wierze. Myślę, że dobrze by było, gdyby rodzice od najmłodszych lat uczyli dzieci brzydkich słów, tłumacząc dlaczego są brzydkie i dlaczego nie powinno się ich używać.
Pamiętam też, że jak byłem dzieckiem czasami z rodzicami lub sąsiadami chodziliśmy na grzyby. Nauczono nas, które grzyby można zbierać po to by je jeść, oraz, które są szkodliwe i nie należy ich zbierać, a tym bardziej nie wolno ich jeść. Podobnie powinno się znać nawet największe wulgaryzmy. Decyzję o poruszeniu tego tematu podjąłem po zobaczeniu w Internecie filmiku z polskimi kibicami. Było to w trakcie mistrzostw świata w Rosji jeszcze przed tak zwanym meczem otwarcia, w którym nasz drużyna narodowa miała grać z drużyną z Senegalu. Grupa kibiców z Polski, przyozdobiona w barwy narodowe, trzymająca flagę z białym orłem, śpiewała rozradowana:
„Senegal tu, Senegal tam, Senegal chuja zrobi nam, la la la la la ...”
Znajomy opowiadał mi co też się dzieje na meczach w Polsce. Zacytował mi przyśpiewki kibiców, ale doszedłem do wniosku, że lepiej ich nie powtarzać a nawet zabronić ich używania na stadionach. Tego typu zachowanie kibiców może odstraszać normalnych ludzi – zwłaszcza rodziny z dziećmi co przekładać się może na frekwencję na meczach i słabsze wyniki finansowe klubów.
Jak już wspomniałem, kiedyś w Polsce wulgaryzmy należały do rzadkości.
Kiedy opadła tak zwana żelazna kurtyna z zgniłego zachodu wdarła się fala wulgaryzmów, której się dałem się ponieść. Jako wydawca wydawałem zespół Dr. Huckenbusch, czy też krakowskiego artystę Piotra Szczepanika, a także zespół Gównoprawda czy Poezja Kanału, a także wiele innych, które łączyła jedna cecha – wulgaryzmy, przy których najszanowniejszy pan Daniel Obajtek wydaje się być niewinną owieczką.
Korzystając z okazji chciałem wszystkich przeprosić za ten fakt i prosić o przebaczenie.
Z perspektywy czasu uważam, że źle postępowałem, ale wiem, że są ludzie, którzy myślą inaczej.
Znane jest mi powiedzenie:
„Lepiej być człowiekiem, który głośno przeklina niż małym cichym skórwysynem.”
Myślę podobnie, ale myślę, że jeszcze lepiej jest panować nad sobą. Osoby mające z tym problem mają gorzej. Przypomniała mi się forma spowiedzi najszanowniejszej pani Agnieszki Chylińskiej:
„Teraz jestem łajdakiem, który przychodzi do Pana Jezusa. Przychodzę jako łobuz i mówię: czy taką mnie kochasz? Czy taką mnie kochasz, kurwa?”
Żyjemy w tak trudnych czasach, że trudno zapanować nad sobą, ale uważam, że koniecznie jest podjąć walkę z wulgaryzmami, zwłaszcza, że wciąż powstają nowe. Najszanowniejszy pan Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog zauważył:
„Penis jest normalnym słowem w języku polskim, no chyba ładniejszy niż członek, bo członek nam się kojarzy z członkami partii, a partie niekoniecznie są lubiane.”
Bardzo słuszne spostrzeżenie. Doszło nawet do tego, że synonimem słowa kurwa stały się takie słowa jak polityk, demokrata, kłamca, premier, złodziej, prezydent, krzywoprzysięzca, debil, minister, poseł. Wypowiadając te kiedyś nie wulgarne słowa możemy przeklinać i ludzi o słabych nerwach denerwować. To czy jakieś słowo jest wulgarne w znaczniej mierze zależy od tego jakie w nas lub jakich słuchaczach wywołuje emocje. Jeżeli słysząc jakieś słowo na przykład premier, kurwa czy prezydent czujemy, że zaczyna się w nas gotować, to lepiej takie słowa eliminować już na poziomie myśli. Warto też uczyć dzieci od najmłodszych lat rozpoznawać takie słowa, by mogły lepiej przeżyć swoje życie, a dzieci mogą być bardziej spostrzegawcze niż się nam może wydawać. W pamięci utkwiło mi kilka anegdot, które powinny nam lepiej zrozumieć ten delikatny temat:
„Mała Iza od zawsze była towarzyska i lubiła popisywać się przed bliskimi i gośćmi. Pewnego razu.... z racji imienin któregoś rodzica dom był pełen gości, a ja schowana za szafę nagle krzyknęłam: dupa...dupa. Rodzice skonsternowani.... mama chcąc ratować sytuację powiedziała: tupaj Iziu, tupaj. Ja dodałam ze złością: Nie tupaj, tylko dupa. Za karę spędziłam następną godzinę odseparowana od gości.... aż okazałam skruchę i przyrzekłam, że tak brzydko mówić już nie będę...”
Czasami wulgaryzm w ustach dziecka to krzyk rozpaczy – rozpaczliwa chęć zwrócenia na siebie uwagi niezbędnej w pewnym etapie życia:
„Tata Eli (lat 2) dużo czasu poświęca, co denerwuje małą. Wola by aby tata się z nią bawił. Pewnego dnia mama rozbierając Elę do kąpieli, ze zdumieniem stwierdza, że dziecko ma rączki i nóżki pomazane długopisem. Dlaczego to zrobiłaś? - pyta. Na to Ela z powagą. Tata będzie czytał Elę!”
„Mariola (lat 5) grzeczna i powszechnie lubiana bawiąc się na dworze z dziećmi, zupełnie niespodziewanie obraziła się na jednego z chłopców i krzyknęła na niego – Ty jasna cholero.
Dzieci pobiegły do mamy Marioli i natychmiast poinformowały o niegodnym zachowaniu się koleżanki. Mama skarciła Mariolę za używanie brzydkich słów, ta tłumaczy się przez łzy – Ja wcale nie powiedziałam jasna.”
„Do Darka (lat 4) przyszła w odwiedziny ciocia. W trakcie ożywionej rozmowy z mamą Darka mamie wyrwało się niezbyt ładne słowo 'cholera'. Mama Darka, bardzo na ten temat wrażliwa, zwróciła cioci przyciszonym głosem uwagę, by nie używała tego typu zwrotów przy dziecku.
Darek pozornie całkowicie pochłonięty oglądaniem książki z obrazkami, wtrąca się nagle do rozmowy i tonem pobłażliwym mówi – Mamo nie szkodzi, 'cholera' to już dawno znam.”
„Czteroletni Grześ też już w ie, że nie wolno używać słów niecenzuralnych. Ma więc problem , jak nazwać to , co leży na ulicy (końskie odchody ), wybrnął doskonale : "Mamo, tu leży brzydkie słowo ".”
Jak już nadmieniłem, wulgarne słowa w poprzedniej rzeczywistości politycznej niemal nie istniały. Były na cenzurowanym. Normalni ludzie nie przeklinali. Wulgaryzmy można było usłyszeć z ust tak zwanego lumpen proletariatu i opozycji antykomunistycznej, która z czasem dorwała się do władzy i z taśm najszanowniejszego pana Daniela Obajtka dowiedzieliśmy się jak ta klasa polityczna rozmawia pomiędzy sobą gdy nikt nie słyszy.
Przypomniał mi się artykuł, z którego dowiedziałem się, że nie tylko w PRL-u, ale także dawno temu w Ameryce były czasy gdy wulgaryzmy nie były znane:
„W naszym języku nie ma wulgaryzmów”
CZYM jest wulgaryzm? Jest to „wyraz lub wyrażenie wulgarne, ordynarne, uznawane za nieprzyzwoite, grubiańskie” (Uniwersalny słownik języka polskiego). Niestety w niejednym kraju przekleństwa są na porządku dziennym. W przeszłości wulgarną mową posługiwali się głównie mężczyźni, lecz dzisiaj coraz częściej słyszy się ją z ust kobiet. Co ciekawe, w niektórych kręgach kulturowych wulgaryzmy w ogóle nie były kiedyś znane. Potwierdził to na przykład James Kaywaykla, Indianin z plemienia Apaczów. Kiedy miał prawie 90 lat, opowiedział o zwyczajach swojego plemienia.
„Pewnego ranka zbudził mnie głos dziadka. Siedział on u wejścia do naszej altanki obrośniętej pnączami i zwrócony twarzą w stronę wschodzącego słońca śpiewał Poranną Pieśń. Jest to hymn do Yusna (...) dziękczynienie za jeden z jego największych darów — miłość między kobietą a mężczyzną, która dla Apaczów jest czymś świętym. Nigdy nie opowiadają oni nieprzyzwoitych dowcipów na temat seksu i nie potrafią zrozumieć, dlaczego dla Białych Oczu [białych ludzi] poczęcie oraz narodziny są przedmiotem żartów. Apacze traktują to na równi z niegodnym używaniem imienia Boga. Jestem dumny, że w naszym języku nie ma wulgaryzmów. Za przywilej uczestniczenia w akcie twórczym składamy dzięki Stwórcy Życia””
Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D., myślę, że nadeszła stosowna pora, na podsumowanie tego listu otwartego zwłaszcza, że w kolejce czeka kolejny list poświęcony naddebilom i temu co też zgotowali naszej biednej Ojczyźnie.
Wracając myślami do zasadniczego tematu tego listu, do wulgaryzmów to uważam, że dla dobra ludzkości koniecznie trzeba je wyeliminować z życia publicznego i prywatnego. Trzeba jednak pamiętać, że wulgaryzmy mogą być, (chociaż być nie muszą) częścią szerzej pojętej mowy nienawiści. Najszanowniejsi Czytelnicy śmierć (?) najszanowniejszego pana prezydenta Pawła Adamowicza podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy poruszyła część społeczeństwa i zapoczątkowała wzmożoną dyskusję o mowie nienawiści. Uważam, że wulgaryzmy jak i przede wszystkim mowa nienawiści jest bardzo szkodliwa, bywa też wstępem do czynów nienawiści. Mową nienawiści posługują się dzieci, dorośli a nawet starcy. Bywa też tak, że osoby ją stosujące twierdzą, że tak mogą postępować, bo istnieje wolność słowa.
Zapominają jednak o odpowiedzialności za słowa. Kiedy ktoś domaga się odpowiedzialności za słowa krzyczą o cenzurze. Wulgaryzmy są coraz częstsze i powszechniejsze.
Uważam też, że największą bezpośrednia winę za istniejący stan rzeczy ponosi przede wszystkim władza – aktualnie najszanowniejszy pan minister Zbigniew Ziobro, prokuratorzy, sędziowie oraz byle jakie prawo. Nie bez znaczenia jest też dominująca religia, która może wielką rolę w tej sprawie odgrywać. Na temat mowy nienawiści napisałem 19 list otwarty do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy zatytułowany - Odpowiedzialność władzy i religii za mowę nienawiści.. W nim znajduje się też uzasadnienie mojej oceny sytuacji. Uwaga, w liście tym występują słowa wulgarne, bo zacytowałem wystąpienie najszanowniejszego pana Jerzego Owsiaka. Ciekawie na temat języka i mowy nienawiści napisano w Biblii:
Jakuba 3:1-10
Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że czeka nas cięższy sąd. Wszyscy bowiem wielokrotnie się potykamy. Jeżeli ktoś nie potyka się w słowie, to jest człowiekiem doskonałym, zdolnym okiełznać także całe swe ciało. Jeśli wędzidła uzd wkładamy w pyski koniom, aby były nam posłuszne, kierujemy również całym ich ciałem. Oto nawet statki, choć tak duże i pędzone przez tęgie wiatry, kierowane są bardzo małym sterem tam, dokąd chce wola sternika. Tak też język jest małym członkiem ciała, a jednak wielce się przechwala. Oto jakże małego ognia trzeba, żeby podpalić jakże wielki las! Tak, język jest ogniem. Język stanowi wśród naszych członków świat nieprawości, plami bowiem całe ciało i zapala koło życia naturalnego, a sam jest zapalany przez Gehennę. Bo wszelki gatunek dzikich zwierząt oraz ptaków i stworzeń pełzających, i stworzeń morskich da się ujarzmić i został ujarzmiony przez rodzaj ludzki. Języka zaś nikt z ludzi ujarzmić nie potrafi. Szkodliwa to, krnąbrna rzecz, pełna śmiercionośnego jadu. Błogosławimy nim Jehowę, samego Ojca, i nim też przeklinamy ludzi, powołanych do istnienia „na podobieństwo Boże”. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo.
Każdy, kto publicznie, przy większym lub mniejszym gronie się wypowiada może się stać nauczycielem dla swoich słuchaczy. Nauczycielem dobrym lub złym:
Mateusza 12:35-37
Dobry człowiek ze swego dobrego skarbu wydobywa rzeczy dobre, natomiast niegodziwy człowiek ze swego niegodziwego skarbu wydobywa rzeczy niegodziwe. Mówię wam, że z każdej nieużytecznej wypowiedzi, którą ludzie wyrzekną, zdadzą sprawę w Dniu Sądu; bo na podstawie twoich słów zostaniesz uznany za prawego i na podstawie twoich słów zostaniesz potępiony”.
W Biblii jest wiele ciekawych myśli zachęcających nas do kontroli tego co mówimy:
Przysłów 13:3 ; 15:2 ; 16:27
Kto strzeże swych ust, zachowuje swą duszę. Kto szeroko otwiera swe wargi — doprowadzi się do ruiny. (…) Język mądrych wyświadcza dobro wiedzą, lecz usta głupich tryskają głupotą. (…) Nicpoń wykopuje zło, a na jego wargach jest jakby ogień parzący.
W Biblii znajdziemy też proroctwo, z którego wynika, że nastanie czas czystej mowy:
Sofoniasza 3:8, 9
‚Dlatego wyczekujcie mnie — brzmi wypowiedź Jehowy — do dnia, gdy powstanę po zdobycz, bo moim sądowniczym rozstrzygnięciem jest to, by zebrać narody, bym zgromadził królestwa w celu wylania na nie mego potępienia, całego mojego płonącego gniewu; bo ogień mej gorliwości strawi całą ziemię. Wtedy bowiem dokonam wśród ludów zmiany na czystą mowę, aby wszystkie wzywały imienia Jehowy i służyły mu ramię przy ramieniu’.
Natomiast w Nowym Testamencie mamy zachętę do mówienia prawdy i porzucenia obelżywej, sprośnej mowy:
Efezjan 4:25, 31 ; Kolosan 3:8-11 ; Galatów 5:19-23
Przeto, odrzuciwszy fałsz, mówcie prawdę każdy ze swym bliźnim, ponieważ jesteśmy członkami należącymi do siebie nawzajem. (…) Wszelka złośliwa gorycz i gniew, i srogie zagniewanie, i krzyk, i obelżywa mowa niech będą spośród was usunięte wraz z wszelkim złem. (…)
Ale teraz naprawdę odrzućcie od siebie to wszystko: srogie zagniewanie, gniew, zło, obelżywe słowa i sprośną mowę z waszych ust. Nie okłamujcie się nawzajem. Zrzućcie starą osobowość razem z jej praktykami i przyodziejcie się w nową osobowość, odnawianą dzięki dokładnemu poznaniu na obraz Tego, który ją stworzył, gdzie nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich. (…) Jawne zaś są uczynki ciała, a są nimi: rozpusta, nieczystość, rozpasanie, bałwochwalstwo, uprawianie spirytyzmu, nieprzyjaźnie, waśń, zazdrość, napady gniewu, swary, rozdźwięki, sekty, zawiści, pijatyki, hulanki i tym podobne rzeczy. Co do nich przestrzegam was, jak już was przestrzegłem, że ci, którzy się czegoś takiego dopuszczają, nie odziedziczą królestwa Bożego. Natomiast owocem ducha jest miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, panowanie nad sobą. Przeciwko takim rzeczom nie istnieje żadne prawo.
Podsumowując kwestię wulgaryzmów – lepiej je wyeliminować z życia.
Pozostała jeszcze do omówienia kwestie majątkowe najszanowniejszego pana Daniela Obajtka i jego trzydziestu kilku nieruchomości:
„Jak podaje niezalezna.pl, dokumenty finansowe Daniela Obajtka (akty notarialne, umowy cywilno-prawne, zeznania podatkowe oraz oświadczenia majątkowe) dotyczące okresu ponad dwudziestu lat, udostępnił autorom publikacji pełnomocnik szefa Orlenu, mec. Maciej Zaborowski.
"Z dokumentów tych - które, jak zapewnił mec. Maciej Zaborowski, zostaną niezwłocznie przekazane do CBA - wynika, że dochód Obajtka pochodzący z legalnych źródeł znacznie przewyższał jego wydatki na zakup nieruchomości" - podkreśla Niezależna.”
Jeżeli coś w sprawie Daniela Obajtka pisze zależna częściowo od pieniędzy Orlenu Niezależna to sprawa wydaje się jeszcze bardziej podejrzana. Sprawę należy zbadać należycie, bo nie godzi się żadnej rzeczy lekkomyślnie ani przyjąć, ani odrzucić. Począwszy od pierwszej zakupionej nieruchomości po ostatnią wszystko powinno się dokładnie przejrzeć biorąc pod rozwagę i to, że szacunkowe ceny nieruchomości mogły zostać mocna zaniżone. Tylko kto ma to zrobić?
Za sprawą takich podłych kreatur jak premier Mateusz M., minister sprawiedliwości i prokuratotr generalny Zbigniew Z., czy minister Jarosław K., państwowe służby są totalnie niewiarygodne.
Dlatego istnieje konieczność powołania w pełni niezależnego od państwowego aparatu administracyjnego komitetu społecznego.
W Konstytucji napisano - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Przedstawiciele narodu sobie nie radzą. Czas na naród. Istnieje konieczność dziejowa powołania Konstytucyjnego Bezpośredniego Trybunału Narodowego, który rozliczy złych urzędników.
Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D., a Wy co myślicie o tym co napisałem? Zgadzacie się z tym co napisałem i zaproponowałem? Wdzięczny będę za wszelkie słowa krytyki.
W naszej ojczyźnie źle się dzieje i by coś zmienić na lepsze napisałem ten list otwarty.
Oprócz napisania tego listu, zgodnie z swym zwyczajem postanowiłem się pomodlić do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc.
Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości uporać z wulgaryzmami i mową nienawiści oraz ustanowić prawo, które sprawi, że źli ludzie sprawujące władzę będą błyskawicznie usuwani z stanowisk i zastępowane ludźmi jak najlepszymi, najbardziej odpowiednimi do pełnionych funkcji.
Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.
Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj. |
|