Patrycjusz |
|
|
|
Dołączył: 13 Lis 2024 |
Posty: 19 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/7
|
Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna |
|
|
 |
 |
 |
|
Witam! Ten oto tytuł, to nic innego jak "Kurs Cudów" we własnej postaci. Książka, a w zasadzie to księga, której nie można nie przeczytać na swojej drodze do rozwoju duchowego, choć jest też wiele ciekawych pozycji, to ta jest nie mniej ciekawsza, co mogę zagwarantować, choć nie przeczytałem jeszcze całej.
Ale dobra, powoli zacznijmy od początku, bo nie od razu Kraków zbudowano... Ta oto wersja duchowego przewodnika po naszej "Głębi Duszy", a także jej ciemnych stron, jest oryginalnym świadectwem na to, że Jezus nie umarł, i jest wśród Nas... Bo każdy z nas jest Synem Bożym. To, i nie tylko to, co ten oto "Kurs" może zaoferować, gdyż to, iż jesteśmy "Dziećmi Bożymi", to wielu z Nas moi drodzy kochani wie już z czasów dzieciństwa, szkoły, lekcji religii, czy katechezy nauczanej w kościele lub innej instytucji. Natomiast drogą, którą każdy z Nas podąża, można z czasem odejść od jego "Głosu". Co więcej w tym pędzie, w którym niektórzy z Nas się znaleźli, można z czasem zapomnieć o tym, co dzieję się dookoła każdego z "Nas", a także o moralności duchowej wobec siebie i innych, tych co są w drugim rzędzie do Boga wedle naszego "POSTRZEGANIA". Bo kto za Nas zbawi świat, jeśli nie zaczniemy tego robić od siebie, zbawiać najpierw siebie, by później móc bez nie potrzebnych "Myśli" dopomóc innym, by też ulegli swojemu zbawieniu, i otrzymywali pełnymi garściami, to co też my od naszego jedynego pana Syna Bożego Naszego Ojca otrzymamy.
Świat bez "POZNANIA" i "głębszego zrozumienia nie ma sensu i musicie to wszyscy ZAKUMAĆ!!!. Bez względu na to, czy przeczytacie ten "Kurs", czy nie, ale moi drodzy, chcę żebyście wiedzieli, że są "drogi", a właściwie to "droga", którą "każdy z Nas" ma do przebycia, i to właśnie na niej popełniamy błędy, albo już je popełniliśmy, co nie oznacza jednak, że będziemy za nie winni odpowiedzialność przez całe nasze życie doczesne, albo później pójdziemy do "jakiegoś piekła"!!! Moi drodzy, na koniec wam powiem, albo wyjaśnię tym, co nie mają pojęcia o religii, jako o czymś co jest zawarte i zawarte z duszą ludzką i wydaję im się, że grzeszą. PIEKŁA NIE MA, bo jak Nasz Ojciec mógłby doświadczać piekła skoro On jest dobry i nie ponosi konsekwencji za swoje czyny, gdyż one są tylko i zawsze dobre, a On stworzył Nas na swoje podobieństwo, jako Synów Bożych, co zresztą potwierdził i dał nam do zrozumienia Nasz Pan Jezus Chrystus, który umarł na krzyżu za to, by ludzkie umysły się przebudziły, z tego (bardzo brzydko mógłbym się tu wyrazić, ale to jest kulturalny post), "SNU", że grzeszymy, że jesteśmy winni, że jesteśmy niegodni itp. itd. ... A także zrobił to dlatego, że chciał abyśmy byli tego pewni, że jesteśmy jemu równi, bo każdy z Nas jest Synem Ojca, do którego On idzie. Albo jak możemy mówić, że Jezus cierpiał gdy zabawiał świat, skoro chciał, żeby każdy poszedł jego śladem i został Zbawcą "Kogoś"... Prawda, że to było wedle naszego cywilizowanego świata okrutne i nieludzkie, ale to był akt bezgranicznej miłości wobec Nas, nie tylko oddania się na śmierć, ale także ludzkiego żywota, tyle że On chciał byś "Ty", co to czytasz, jeśli w ogóle już doszedłeś do tego momentu, odczytał to jako znak Bożej Miłości, nie bólu i cierpienia. Teraz to zrozum, że hołd należy się jego sercu, a nie cierpieniu. On nigdy nie cierpiał za Ciebie, czy Ciebie, tylko po to byś Go opłakiwał. On przyszedł byś "POZNAŁ", że "Ty", to "On" i "On" i "On". A także otworzył oczy poprzez "Przykazania Miłości" i każdego do tego pouczał, w swojej duszy, rozmawiając z Nim, dobierając odpowiednich słów, i czerpiąc pełnymi garściami z jego słów. Wyryj sobie, (no może nie dosłownie) człowieku na sercu trzy słowa 1.Miłość 2.Przebaczenie 3.Zbawienie. I tego się trzymajmy!
I podsumowując, każdy kto w to uwierzył jest, był i będzie Święty. A każdy z nas, kto Świętym Synem Bożym się urodził, jest także Święty i po śmierci, czyli nie można z niego uczynić grzesznika już nigdy. Może to tylko sam Ojciec, ale po co skoro On jest Dobry, i jak jest Dobry tu na Ziemi, to jaki On ma być w Niebie? A piekło, to mają tylko Ci którzy błądzili i tak to "POSTRZEGAJĄ", i oby Oni odnaleźli w końcu drogę do samego Ojca, i "ROZPOZNALI" Jego dobroć. Bo my doświadczamy tego samego, co on, bo on tak chce, i choć czasami mamy pod górkę, to gdy się spojrzy na to oczami Jego Syna, to wszyscy jesteśmy jego Dziećmi na równi z Jego Synem. I tyle... |
|